Kradzież $1 i żebranie u dzieci... sąsiada
Wpisał: Cezary Mech   
11.07.2011.

Kradzież $1 i żebranie u dzieci... sąsiada

Cezary Mech  Autor jest byłym prezesem UNFE, był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i zastępcą szefa Kancelarii Sejmu

W Polsce w sytuacji kryzysu demograficznego ignoruje się potrzebę polityki prorodzinnej i likwiduje się najefektywniejsze formy oszczędności emerytalnych

James Verone podszedł do kasjera w banku Gastonia, N.C. i podał kartkę "To jest napad na bank, proszę dać mnie tylko jednego dolara". Po tym Verone powiedział, że będzie siedział na pobliskim krześle czekając na policję. Ten 59-cio letni desperat zrobił wszystko aby być złapanym na gorącym uczynku aby… uzyskać dostęp do darmowej służby zdrowia w więzieniu – lub prawie darmowej 5$ za wizytę. W tym samym artykule “James Verone Robs Bank For Jail Health Care” zamieszczonym 20 czerwca na głównej stronie The Huffington Post podana jest inna informacja z której wynika, że z powodu działań oszczędnościowych państwa (na skutek starzenia się społeczeństwa) nawet „AARP, wpływowa organizacja reprezentująca starszych Amerykanów oświadczyła że zgadza się na dyskusję dotyczącą cięć w świadczeniach zabezpieczenia społecznego”.

A debata jest już dość daleko zaawansowana i wszystko wskazuje na to, że pierwsze decyzje zostaną podjęte przed 2 sierpnia. Gdyż w połowie maja w Stanach Zjednoczonych został osiągnięty ustawowy pułap zadłużenia w wysokości $14,3 biliona i Kongres ma czas na jego podniesienie do 2 sierpnia, kiedy to przypada rata w spłacie dotychczasowego długu. I wprawdzie Greenspan stwierdził że tego typu limit nie ma sensu, a agencje ratingowe jak i rynek kapitałowy nie przewidują pierwszego w historii USA zawieszenia płatności, a raczej 75-ego w ciągu ostatnich 50 lat podniesienia progu zadłużenia. O ile różne podejście do limitu zadłużenia w USA jest tak drastycznie odmienne od tego w Polsce, gdzie jest nawet wpisane do Konstytucji, to należy się spodziewać, że porozumienie jakie zostanie zawarte odbędzie się kosztem najstarszych i najbiedniejszych ludzi. Intensywnie prowadzone negocjacje których potrzeba wystąpiła z powodu przedłużenia „wakacji podatkowych” dla najbogatszych wprowadzonych przez młodego Bush’a, mówi o drastycznym obniżeniu świadczeń zabezpieczenia społecznego które inaczej będzie eksplodowało w najbliższych latach jako wynik „wzrostu kosztów służby zdrowia i starzenia się populacji kraju”. Przy czym analizowana obniżka świadczeń musi być znacząca gdyż pierwszo-stronicowy artykuł z 7 lipca pod dramatycznym tytułem „Surrendering on social security?” mówi o oszczędnościach rzędu 4 bilionów USD w ciągu najbliższych dziesięciu lat.

http://www.washingtonpost.com/business/economy/in-debt-talks-obama-offers-social-security-cuts/2011/07/06/gIQA2sFO1H_story.html

 

Społeczne koszty kryzysu nie spadają tylko na seniorów i nie przejawia się tylko w aktach desperacji a la James Verone, gdyż jak podał piątkowy Bloomberg w artykule Charles’a Mead’a „Financial Crisis, Unemployment Spur Suicides” powołując się na komentarz zawarty w czwartkowym numerze The Lancet po wybuchu kryzysu wzrosła istotnie liczba samobójstw jak i ilości morderstw, jak i wzrostu zużycia antydepresantów. Ilość samobójstw istotnie wzrosła w dziewięciu krajach europejskich na 26 badanych, przy czym najsilniej w Grecji i Portugalii, krajach silnie dotkniętych przez kryzys zadłużeniowy. Jak zauważono każdy 1% wzrostu bezrobocia skorelowany jest z 0,8%-owym wzrostem samobójstw osób w wieku przedemerytalnym. Przy czym ich ilość wzrosła o 16,2% w Grecji i o 15% w Portugalii od 2008 r. Przy czym jak podaje w swojej pracy David Stuckler z Uniwersytetu w Cambridge obecne oszczędnościowe działania rządów mające na celu z jednej strony ograniczenie nakładów na zdrowie w tym psychiczne, a z drugiej strony uelastycznianie rynku pracy mogą jeszcze ten niepokojący trend przyspieszyć. A w Stanach Zjednoczonych sytuacja również się nie poprawia w sytuacji kiedy bezrobocie w czerwcu wzrosło do 9,2%, w przemyśle i budownictwie przybyło zaledwie 6 tyś. miejsc pracy w miejsce oczekiwanych około 100 tyś., a na dodatek tygodniowy przeciętny czas pracy spadł do 40,3 godzin z 40,6 w maju, a rząd obniżył poprzednie szacunki za kwiecień i maj aż o 44 tyś. http://www.bls.gov/news.release/empsit.nr0.htm

 

Charakterystyczna jest również kwestia powstawania nierówności i narastania niepokojów społecznych hamujących rozwój gospodarczy. Statystyki zawarte w opracowaniu Banerjee, Duflo „Inequality and Growth: What Can the Data Say? podają, że zmiany w nierównościach społecznych związane są z okresami, kiedy następuje spowolnienie tempa rozwoju. Przy czym to już nawet Arystoteles zauważył, że wzrost nierówności jest jedną z przyczyn powstawania zaburzeń. Niewątpliwie często jest też poruszany fakt istnienia grup interesów walczących o pozyskanie, wyszarpnięcie większej części dochodów dla siebie. Obecne dążenie do zmian w funkcjonowaniu instytucji finansowych jest tego przykładem. Duże grupy interesów są w stanie nawet w przypadku większych zmian regulacyjnych ustawić je tak, aby nie miały one właściwego oddziaływania. Już w 1922 r. nawet Louis Brandeis uważał że „Nie wierz że możesz znaleźć uniwersalne antidotum na diabelskie warunki i niemoralne praktyki[…] I nie pokładaj zbyt dużo wiary w legislację. Instytucje zaradcze są skłonne do wpadania pod kontrolę wroga i stają się instrumentem ucisku.” Podnoszono, że bardzo ważna jest w tym wypadku zarówno transparentność, jak i wolna prasa. Brandeis w „Other People’s Money: And How the Bankers Use It” wprost pisał o nich jako lekarstwie na wszelkie zło, porównując do leczniczego wpływu światła słonecznego. Na tym tle wydaje się że w ciągu ostatnich stu lat nastąpiła negatywna zmiana, gdyż grupy interesów poprzez ukierunkowane działania PR-owe i informacyjne są w stanie wpływać także na kształtowanie opinii społecznej.

 

Dlatego należałoby zgodzić się ze stwierdzeniem Arystotelesa, że tak naprawdę ”To czy dane państwo jest dobrze czy źle rządzone zależy często nie od formy rządów lecz od jakość przymiotów ludzi u władzy”. W sytuacji kiedy Polska stoi na krawędzi załamania finansów publicznych, spowodowanych faktem że na 223 kraje świata zajmujemy 209 miejsce pod względem liczby rodzących się dzieci, wskazanym jest aby w obecnej debacie nie zapomnieć o konieczności optymalizacji wydatków i powiększenia nakładów na politykę prorodzinną i wzmocnienie infrastruktury rynku w celu poszerzenia przyszłej bazy podatkowej. Skutecznymi w tych działaniach będziemy, nie tylko wtedy gdy zbudujemy optymalne instytucje, ale gdy posłuchamy Arystotelesa i skierujemy do tych działań fachowców którzy wykonując trudne zadania będą dbać o interes publiczny, a nie własny.

Aktualnie prowadzonej polityki antyrodzinnej nie wytrzyma żaden system finansowy, stąd nie dziwmy się, że coraz częściej jako antidotum pojawiać się będą propozycje pracy bez przerwy, aż do śmierci, w połączeniu z ograniczeniem dostępności służby zdrowia jedynie do tych o grubym portfelu. Dla tych którzy takiego portfela nie mają pozostaną akty desperacji na wzór napadu James Verone na bank. Przy czym wszystko na to wskazuje, że w ramach walki ze „starzeniem się społeczeństwa” nie poprzez wspieranie polityki prorodzinnej tylko porzucaniu starszego pokolenia samemu sobie, w ramach proponowanych oszczędności więźniowie również będą musieli leczyć się na własny koszt, wzrośnie liczba przestępstw, samobójstw i użycia antydepresantów.

 

  Dr Cezary Mech jest byłym zastępcą szefa Kancelarii Sejmu, prezesem UNFE, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i autorem programu gospodarczego PiS z 2005 roku

Zmieniony ( 11.07.2011. )