Stokrotka i cham
Wpisał: Kapitan Nemo   
12.07.2011.

Stokrotka i cham

Nikt tak się nie zasłużył dla PRL-u obojga wydań, jak agentka Stokrotka. W czasie, gdy Jaruzelski ogłosił stan wojenny, a wszyscy niepokorni dziennikarze zostali wylani na bruk – wtedy właśnie, w 1982 roku – na firmamencie komunizmu zajaśniała Stokrotka. Do dziś wszyscy pamiętają jej odważny program o skupie butelek w radiowej Trójce, dzięki któremu trafiła w miękkie podbrzusze komunizmu. Wprawdzie do dziś, w żadnym sklepie PRL-u bis nie można oddać butelek po piwie lub po gorzałce, jednak sława Stokrotki – jako zatroskanej losem ludowej, a teraz neo-liberalnej Ojczyzny pozostała.

Bo czy jest równy Stokrotce żurnalista, który z podobną odwagą walczy o pryncypia naszej neo-liberalnej Ojczyzny ? Owszem jest - i to cała armia żurnalistów, broniących zdobyczy post-komunizmu, tak ohydnie podważanych nie tylko przez problemy ze skupem butelek, ale co gorsza – przez problemy nieodpowiedzialnych pasterzy Kościoła katolickiego, którzy wspierają PIS. Ale tylko Stokrotka, wśród całej armii post-komunistycznych żurnalistów, ma możliwość codziennego zapraszania do swojego programu wybitne autorytety moralne w rodzaju Palikota i Konstantego Myszkowskiego, znanego obecnie pod nazwiskiem Niesiołowski - którzy z racji swoich niebywałych zdolności do opluwania wszystkiego, co nie „postępowe” – mogą zawsze liczyć na zaproszenie do studia telewizyjnego.

W ten sposób, Stokrotka lansuje chama – symbol postępowych rządów PO i czteroletniej wojny ze wszystkim, co nie peowskie. Nie trzeba bowiem wielkiej przenikliwości by dostrzec, że tylko PO realizuje wielką ideę Lenina – czyli ostateczną rozprawę z Kościołem. O. Rydzyk, to tylko pretekst...  

I tak, zapraszany co drugi dzień do programu Stokrotki, naczelny cham III RP Konstant Myszkowski teraz dostrzegł, że „To jest już wojna domowa, w której część Kościoła wspiera PiS", zaś pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę, to zawsze to samo: „kłamstwo, nienawiść, agresja i głupota”. 

Konstanty Myszkowski, występujący obecnie pod nazwiskiem Niesiołowski Stefan nie przedstawił jednak w programie Stokrotki postępowej alternatywy dla pielgrzymek Rodziny Radia Maryja, plując jedynie na arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego, który w homilii na Jasnej Górze podkreślił, że szacunek dla człowieka nie może zależeć od rodzaju beretu, jaki nosi. To zdanie doprowadziło naczelnego chama III RP do wściekłości, gdyż zaproponował arcybiskupowi Mokrzyckiemu, by znalazł sobie inne zajęcie:  - Niech sobie znajdzie inne zajęcie. Po co biskup, który kłamie. Ten biskup jest szkodliwy dla Kościoła - mówił naczelny cham III RP, lansowany jak co dzień przez Stokrotkę. Niesiołowski (d.Myszkowski) ocenił, że Radio Maryja szkodzi Polsce, a niedzielna pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę "to był smutny dzień dla Polski"....

A może rząd i partia, po tych słowach naczelnego chama III RP zastanowią się nad organizacją „właściwych” pielgrzymek, skoro „właściwe” stacje radiowe i telewizyjne już zostały zdefiniowane. Jeśli chodzi o inne zajęcie dla „niewłaściwych” biskupów, którzy są „szkodliwi dla Kościoła” – to wystarczy sięgnąć do zdobyczy prawdziwego PRL-u, gdzie księży zatrudniano w kamieniołomach, jeśli nie mówili dobrze o partii i rządzie. Pielgrzymki – wzorem Korei Północnej – można by organizować np. do miejsca urodzenia Geremka, lub Jaruzelskiego, zaś kazanie do wiernych mógłby wygłosić – zamiast arcybiskupa Mokrzyckiego – np. Bronisław Komorowski… 

Wówczas, taka pielgrzymka, to byłby „radosny dzień dla Polski”, gdyż śmiechu byłoby co nie miara. W takim nabożeństwie uczestniczyć by mogli członkowie partii i rządu z premierem Tuskiem na czele. W takiej sytuacji - Niesiołowski Stefan (d. Myszkowski Konstanty), mógłby spokojnie Komorowskiego okadzić i przed i po nabożeństwie. Oczywiście w codziennym programie Stokrotki – niezbyt odległym – jeśli chodzi o poziom,  od problematyki skupu butelek po piwie w okresie stanu wojennego.

Komentarz:

Jeden ... ten no

dirtyman1960, 12 lipca, 2011 - 06:23

Dyszka! a ta kanalia była chyba myszkiewicz a nie myszkowski, no ale to jeden ... ten no ...