Nie warto do nich pisać, Panie Kaczyński
Wpisał: Janusz Wojciechowski   
19.07.2011.

Nie warto do nich pisać, Panie Kaczyński

16.07.2011 Janusz Wojciechowski http://januszwojciechowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1589&Itemid=42

1. Jarosław Kaczyński wysłał do Donalda Tuska kolejny list w sprawie polskich rolników, którym jak nie wiatr w oczy wieje, to susza, powódź   albo minister Sawicki robi wbrew.

Szanowny Panie Premierze!

   Doskonale Pan wie, Panie Premierze, że sytuacja w polskim rolnictwie staje się tragiczna. Rynki żywnościowe są destabilizowane od początku 2011 roku. Wysokie ceny żywności ograniczą popyt krajowy, a wzrastające koszty produkcji rolnej przy niższych dopłatach bezpośrednich mogą zamknąć nam rynki europejskie na polską żywność. Opłacalność produkcji rolniczej w wielu kierunkach produkcji, już tak niska, będzie jeszcze mniejsza. Drożyzna i wysokie ceny żywności dotykają każdego obywatela, zamknięcie granicy rosyjskiej na polskie warzywa w samym szczycie produkcyjnym, oznacza straty dla rolników zaangażowanych w tym kierunku produkcji rolniczej. Zagrożone jest wręcz bezpieczeństwo żywnościowe Polaków.

   W tym czasie minister Sawicki zajęty jest podróżowaniem po Europie i na kolejne targi żywnościowe, nie podejmuje decyzji bieżących i jest wyraźnie lekceważony przez stronę rosyjską oraz urzędników Unii Europejskiej. A co gorsze, minister Sawicki poparł niedawno konkluzję prezydencji węgierskiej w sprawie przyszłości WPR, co oznacza nierówne dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników po 2013 r., a zatem możliwości konkurowania polskiego rolnika z rolnikami z innych krajów UE jeszcze się pogorszą. Pragnę Pana publicznie zapytać, czy ta skandaliczna decyzja została podjęta za Pana wiedzą, czy jest wyrazem niekompetencji ministra rolnictwa?

   Prezydencja to nie karnawał, powinna być okresem ciężkiej pracy. Apeluję do Pana, aby podjął Pan niezbędne i pilne działania w obszarze rolnictwa, działania o podstawowym znaczeniu dla codziennego życia obywateli. Polska musi wreszcie włączyć się w negocjacje w sprawie Wspólnej Polityki Rolnej i zagwarantować zgodnie z Traktatem Lizbońskim równe szanse polskim rolnikom poprzez równe dopłaty bezpośrednie oraz stabilizację rynków rolnych. Niezbędnym krokiem jest też przejęcie inicjatywy w rozmowach ze stroną rosyjską i wykorzystując atut prezydencji spowodowanie jak najszybciej otwarcia granic na polskie warzywa. Niezwykle potrzebna dla poczucia bezpieczeństwa Polaków jest stabilizacja rynków rolnych.

   Proszę potraktować mój list jako element troski o losy społeczeństwa polskiego, utrudzonego codziennymi kłopotami zaopatrzenia rodzin w produkty żywnościowe i odczuwającego strach przed przyszłością zagrożoną brakiem działania i kompetencji ze strony Pana rządu, szczególnie ministra Sawickiego w trudnym okresie dla polskiego rolnictwa.

   2. Nie wiem czy jest sens pisać do Tuska, któremu słowo "rolnictwo" przez gardło nie przeszło i nie przejdzie chyba nigdy. On po prostu tego słowa nie potrafi wypowiedzieć.

   Konia z rzędem temu, kto odszuka w internecie jakąś wypowiedź Tuska o rolnictwie, bo ja takiej nie znam, ani z ostatnich 4 lat, ani wcześniejszej.

   W wystąpieniu inaugurując polską prezydencję w Strassburgu rolnictwu nie poświęcił ani sekundy.

   3. Kiedyś słowo "rolnik" potrafił wypowiadać Waldemar Pawlak, ale też je zapomniał, od kiedy zajmuje go wielki biznes gazowo –naftowo -bankowy. Opcje walutowe, spready, toyoty hybrydowe, wiatrakowce - gdzie mu tam w głowie jakiś chłop średniorolny..

   4. Panie Prezesie - nie warto do nich pisać. Nie rozumieją.  Albo rozumieją, tylko że im wieś wisi. Wiem coś o tym, bo nie raz i nie dwa do nich pisałem, zwłaszcza w sprawie wyrównania dopłat. Groch o ściany.

   Platforma o rolnictwie nie wie nic (choć maja u siebie paru rolników,ale takich powyżej tysiąc-hektarowych), a PSL bardziej się o niemieckich  bauerów martwi niż o polskiego chłopa.

   Przytaczałem niedawno sejmowe stanowisko klubu PSL - nie można mówić w Unii o wyrównaniu dopłat dla polskich rolników, bo jak - Francuzom,Niemcom zabrać? Skądże...

   Sawicki przy pierwszych poważnych negocjacjach wiejskie sprawy sprzedał i podpisał zrzeczenie się walki o równe dopłaty. I jeszcze teraz bredzi, że nic się nie stało, że to początek debaty. Z choinki się  urwał,  debata już jest na finiszu, stara Unia już dzieli kasę - sobie dużo, nam ochłapy.

    5. Nie ma wyjścia - jeśli chcemy jeszcze mieć w Polsce jakąś wieś, i rolnictwo, jeśli chcemy jeszcze w pole wyjść pewnego ranka i zobaczyć tam jakiegoś rolnika, to trzeba odsunąć od władzy ten antychłopski rząd.

   Bo inaczej to, chłop nie będzie żył nawet w kłosach zbóż.