"Cymbergaj" carskich oficerów a KEP | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
20.07.2011. | |
„Cymbergaj” carskich oficerów a KEP
Mirosław Dakowski
Patrząc z obecnej perspektywy, może się wydać dziwne, iż Ojciec mój zdążył być oficerem w armii carskiej i walczył w I Wojnie. Nabrał wtedy, i potem w czasie bolszewii, sporego doświadczenia. Kiedyś w związku z czymś aktualnym (a obecnie zapomnianym), opowiedział mi o paru rozrywkach swych kolegów oficjerów. Pierwsza, trywialna, to „kukuszka”. Panowie oficjery, gdy sobie podchmielili, jednemu zawiązywali oczy, dawali pistolet do ręki - i wołali ”kuku”. Jeśli zdążył trafić „na głos”, to jego wygrana. Jeśli trafił „niewinnego”, stawiał wszystkim kolację. Wersja bardziej wyrafinowana: Zasłaniano okna i gaszono światła. Wtedy po „kuku” uciekający obijali się o meble i wzajemnie przewracali. Trafić było więc łatwiej. Ale niekoniecznie w „kukuszkę”. To przypomina różne proste manewry uczestników obecnego „życia publicznego”. Bilbordy, kodeksy wyborcze, korpusy, publikacje raportów, trybunały (to spod dużego palca)... Niestety, często sytuacja jest bardziej skomplikowana. Gdy patrzymy uważniej na "życie polityczne”, lub (co nie daj, Boże) uczestniczymy w nim, widzimy lub domyślamy się ukrytych powiązań, współzależności i nacisków niejawnych. Dla naiwnych lub nowicjuszy: Najboleśniej, gdy doświadczamy tego przy niemożności realizacji celów oczywistych, dla przykładu: - zmniejszyć (trzykrotnie!) energochłonność, - zbudować drogi i autostrady (tanio i szybko), - nie dopuścić do zniszczenia... (tu każdy z obserwatorów wstawia swą dziedzinę pracy i zainteresowań)... - Itp.
Niestety, istotniejsze dziedziny raczej przypominają cymbergaja. Mimo mych oporów i chęci czy prób opisania omownego, muszę być dosłownym.
[Może niech niewinne panienki dalej tego nie czytają.. ]
„Panowie oficjery”, już mocniej napici, wiązali se nawzajem do jaj dość mocne sznurki. Pęczek tych sznurków wyciągano przez otwór wyrąbany w stole - i każdy dostawał po sznureczku. Szarpanie brutalne mogło się skończyć szybko - urwaniem sznurka (lub jaj..). I koniec zabawy! Nie było więc wskazane. Więc koneserzy szarpali „z wyczuciem”. Ale ciągle mieli wątpliwości: ”a może to MÓJ sznurek?” A sprawdzić nie mogli - bo a nuż przez marudzenie „komuś odpuszczą”?
Gdy podzieliłem się tymi rozważaniami z Ciocią Irenką, z uśmiechem zauważyła, że w co ważniejszych gremiach występuje „pod stołem” jeszcze sieć powiązań tych sznureczków – i to powiązań z mocnej gumy. I nawet twórcy pewnych powiązań nie znają struktury i uwarunkowań sieci wiązanej przez inne Pająki.
Weź dla przykładu KEP - powiada Ciocia - Są tam niejawne powiązania „obyczajowe”, czyli jeszcze z czasów komuny - pedofilskie, gejowskie, ...rotomańskie itp. Są powiązania proste, agenturalne, ale w dodatku, by skomplikować, z różnych agentur, z różnych kierunków, część zresztą sprywatyzowanych. Uwikłania finansowe i gospodarcze – podlegają z grubsza tym agenturalnym. Różne Gwiazdy Morza... Gdzieś wstawmy i „Trilaterale”. Są MOCNE powiązania fartuszkowe, tajne i super-tajne (np. Memphis - Misraim).
- No, jest przecież i podległość Biskupowi Rzymu! - wtrącam. – Ach, taak, ale ta jest często w atrofii – zbywa Ciocia - Przecież widzimy, w jaki sposób wszelkie naciski i nakazy z Tamtej Strony są koślawione, przeinaczane i wyjaśniane dialektyką.
Te sieci „duchowego cymbergaja” są już na tyle złożone, zawikłane i obrzydliwe, że czas na ich Przecięcie. Jak wyrwać sporą część tych oficerów z piekielnego Cymbergaja? Bardzo już Was potrzebujemy... ************
Jak wiedzą czy widzą stali Czytelnicy tej Strony, jestem jednak optymistą.
Drogi Wyjścia są Jasne, Proste i Oczywiste. |
|
Zmieniony ( 20.07.2011. ) |