Coś tu (...) nie gra | |
Wpisał: Seawolf | |
26.07.2011. | |
Coś tu nie graseawolf, 25 lipca, 2011 http://www.niepoprawni.pl/blog/1489/cos-tu-nie-gra Coraz więcej się dowiadujemy o przebiegu wydarzeń w Oslo i na wyspie i jakoś powtarza się scenariusz z większości takich zamachów - coraz mniej elementów pasuje do siebie. Tu naprawdę można wpaść w jakąś paranoję. Od legendarnego już zamachu na Kennedy’ego, gdzie wszystko, ale to literalnie wszystko wydaje się manipulacją, poza , oczywiście, całkowicie realnym mózgiem prezydenta rozpryśniętym na oczach kamery, a i to przecież do dziś nie wiadomo, z którego miejsca nadleciała kula , która ten mózg rozprysnęła, poprzez 9/11, gdzie już chyba wszystko zobaczyliśmy na You Tube, łącznie z twarzą szatana na tle wież, UFO widocznym zza nich, wirtualne samoloty, samoloty, niczym bańki mydlane, wcale nie wlatujące w wieże, itd. itd. poprzez zamachy w Londynie, gdzie dosłownie chwilę przed zamachami mieliśmy ćwiczenia w usuwaniu dokładnie takich zniszczeń, jakie za chwilę miały miejsce, w Smoleńsku, gdzie idiotyzm wersji oficjalnej i niezliczone jaskrawe kłamstwa wręcz krzyczą nam w twarz, czy wreszcie najnowszym w Norwegii. Zawsze pojawią się pytania, na które po prostu nie ma dobrej odpowiedzi. Po prostu nie da się wyjaśnić logicznie , dlaczego policja nie zrobiła tego, czy owego, dlaczego wersja oficjalna nijak się ma do zwykłej logiki, czy, do tego, co mówią świadkowie, czy do tego, co przypadkiem rejestrują kamery przechodniów, jak na złość.... Czy to już tak na zawsze ma zostać, że te wszystkie nieścisłości i zwykłe , jaskrawe zmyślenia będą karmić zwolenników teorii spiskowych, a na You Tube dziesiątkami będą się pojawiać filmy demaskujące kłamstwa, pokazujące, że to wszystko było jakoś inaczej? Jak to jest, ze pewien przypadkowy właściciel łódki zdołał obrócić trzy razy z wyspy na brzeg i z powrotem, ratując uciekających ludzi, a policja jakoś nie mogła w żaden sposób się tam dostać, choćby rowerem wodnym, choć wystarczyło, że postawili stopę na wyspie, by morderca rzucił broń i się poddał? Ilu ludzi zdołało by uratować życie, gdyby policja, czy wojsko zgarnęły mordercę pół godziny wcześniej? Nie chcę tu snuć jakichś mądrych wyjaśnień, co jest ulubionym zajęciem wszystkich , wysnuwających piętrowe teorie na podstawie dwóch nagłówków i jednej migawki. Wiem jednak z doświadczenia, że nie ma nic głupszego i bardziej biernego, niż tłum. Grupa geniuszy to nic innego, jak zbiorowy głupek. Grupa bohaterów, to nic innego, jak zbiorowy panikarz. Takie są prawa tłumu. Może to przez to kilkuset ludzi nie zdołało utłuc dwóch morderców kamieniami, czy kijami. Zdecydowany i zdeterminowany człowiek zawsze ma przewagę nad tłumem. Chyba, ze tłum zdoła się zorganizować, wyłonić przywódcę, niechby i wioskowego głupka, ale jednego przywódcę, za którym pójdzie. Zanim to nastąpi, jest bezbronny. No, ale to tłum, spanikowani ludzie biegający w panice od jednego końca wysepki do drugiego. Co powiedzieć o policji i wojsku? Przecież oni z założenia, z definicji są od tego, żeby wykonać natychmiast rozkaz dowódcy, który z kolei nie ma nic innego do roboty, jak właśnie wydać rozkaz działania. To jest sens jego istnienia i pobierania pieniędzy. No i co? No i nic. Kolejny, po polskim, rząd, który z pobladłą miną może jedynie powiedzieć, że państwo zdało egzamin. A guzik zdało. Wręcz wygląda to tak, jakby bardzo nie chciało zdać, jakby do czegoś taki, a nie inny przebieg wydarzeń był potrzebny. No, ale to oczywiście paranoja, której należy się zdecydowanie wyrzec i jeszcze dla pewności obśmiać. Smutne to dla nas tym bardziej, że to nasi sojusznicy z Nato. Maja nam pomóc w razie czego. No, ale jak to będą robić w takim tempie, jak bronili swojej stolicy przed jednym, czy dwoma strzelcami, to lepiej od razu zacznijmy zakopywać w ziemi broń i amunicję i tworzyć konspiracyjne piątki, bo wyzwolenie nie przyjdzie prędko. |
|
Zmieniony ( 26.07.2011. ) |