CUD RÓŻAŃCOWY W AUSTRII | |
Wpisał: Maria Kowalska, | |
27.07.2011. | |
CUD RÓŻAŃCOWY W AUSTRIIMaria Kowalska, 26 lipca, 2011 http://www.niepoprawni.pl/blog/3787/cud-rozancowy-w-austrii Rozpoczynając w Polsce Krucjatę Różańcową za Ojczyznę przypomnijmy, jak niewiarygodne zwycięstwa odniosły takie krucjaty w innych narodach.
Po wojnie Austria znalazła się w strefie wpływów sowieckiego okupanta. A w październiku 1955 roku ostatni sowiecki żołnierz opuścił Austrię i kraj odzyskał wolność. Żadne inne państwo, które dostało się w szpony Rosji nie miało takiego szczęścia. Jak to się stało? „Rząd katolickiej Austrii zrozumiał, że możliwości dyplomatyczne wyczerpały się już ostatecznie. Ponad trzysta prób doprowadzenia do porozumienia zakończyło się fiaskiem. Wtedy Figl zwrócił się do ojca Pavlicka: „Pozostała już tylko modlitwa”. I Krucjata zrywa się do szaleńczego ataku.” Poniżej cały tekst ze strony:http://www.pielgrzymka.konin.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=159:cud-roacowy-w-austrii&catid=37:wiadectwo&Itemid=61 Gdy zły duch zaczyna ogarniać świat, gdy nawet modlitwa zdaje się już nieskuteczna, trzeba nam przypomnieć sobie słowa Jezusa: „Ten rodzaj duchów wypędza się tylko modlitwą i postem” (Mt 17,21). W takich chwilach nasze modły zanoszone do Boga muszą zostać oczyszczone przez wielką pokutę. A wówczas to, co niemożliwe u ludzi, okazuje się rzeczą łatwą u Boga. Pokutna modlitwa sprawia cuda. Jeśli modlą się i pokutują poszczególni ludzie, cuda wkraczają w ich osobiste życie. Gdy modli się i pokutuje cały naród, cuda zaczynają się dziać w wymiarze społecznym, gospodarczym, a nawet politycznym! Wielka modlitwa połączona z wielką pokutą rodzi wielkie cuda. Dowodów na tę biblijną prawdę nie musimy szukać daleko. Wystarczy spojrzeć w stronę Austrii, gdzie w 1955 r. historia odnotowała wielki cud różańcowy.
Pierwsze spotkanie z Fatimą Więźniowie czekają na rozwiązanie obozu, a Pavlicek ostatnie dni spędza na lekturze niewielkiej książeczki poświęconej objawieniom w Fatimie. Jak grom z jasnego nieba uderza go myśl: całe nieszczęście, którego był świadkiem, zostało zapowiedziane przez Matkę Najświętszą! Więcej, można było go uniknąć, gdyby ludzie posłuchali Maryjnych próśb! I jeszcze: fatimskie zapowiedzi nie dotyczą tylko tego, co się stało na oczach jego pokolenia. Nadchodzące lata powojenne będą nieuchronnie związane z orędziem fatimskim. Albo będziemy żyć w świetle Fatimy, albo w jej mrocznym cieniu. Albo spełnią się jej wielkie obietnice, takie jak nawrócenie Rosji i czas pokoju, albo ziszczą się jej złowróżbne zapowiedzi: głód, wojny, prześladowania, cierpienia dobrych ludzi. Dziękczynienie w Mariazell Ojciec Pavlicek wie do kogo ma skierować swe kroki z dziękczynną pielgrzymką za ocalenie podczas działań wojennych. Jeszcze w obozie jenieckim omal nie został zastrzelony! Udaje się do Matki Bożej. Staje przed Jej tronem w Mariazell – wielkim austriackim sanktuarium maryjnym. Dziękuje za darowane mu życie i zastanawia się, dlaczego przeżył wojnę. Powstaje krucjata „Czyńcie, co wam mówię, a będzie wam dany pokój” – ojciec Petrus powtarza słowa Matki Bożej. To zdanie stanowi jego maryjny oddech, ożywiający go w dzień i w nocy. Franciszkanin nie przestaje modlić się i rozmyślać, w jaki sposób wypełnić prośby Pani Fatimskiej. Przecież nie chodzi tu tylko o niego. Patronka Austrii mówi: „Czyńcie”, a więc kieruje swe wezwanie do całego narodu austriackiego. On, nic nie znaczący zakonnik ma porwać ludzkie rzesze? W jaki sposób? Obecność łaski Ojciec Pavlicek zaczyna pozyskiwać pierwszych członków krucjaty. Czyni to przez głoszone rekolekcje i kazania, przede wszystkim jednak dzięki swemu pielgrzymowaniu od miasta do miasta i powtarzaniu usłyszanego w sercu przesłania. Zawsze towarzyszy mu jego „Szefowa” – Matka Boża w znaku figury fatimskiej. Kto wie, czyje działanie było bardziej skuteczne: żarliwość ojca Pavlicka, czy łaskawość Matki Bożej promieniującej dobrocią z niesionej przez franciszkanina figury. Pytanie jest chyba źle postawione, bo przecież chrześcijaństwo to „religia współdziałania” – w skutecznym apostolstwie i w wypraszaniu cudów Bóg potrzebuje gorliwości człowieka. Przez niego Pan wylewa na świat łaskę. Wszędzie, gdzie znalazł się Petrus Pavlicek, z nieba wylewała się obficie łaska. Jakim cudem? Wystarczy z jednej strony połączyć się z niebem, a z drugiej zjednoczyć się z ludźmi, by ci ostatni mogli pić z Bożego źródła… I zdarzył się cud… Ojciec Pavlicek wyjaśniał członkom austriackiej krucjaty różańcowej: „Każdy z was powinien wiedzieć, że nasze, dziś składane skrycie ofiary i modlitwy nie pójdą na marne. Kiedyś okaże się, jak bardzo były one bliskie Bogu i Maryi i jak prawdziwe strumienie łask i błogosławieństw zostały dane naszej ojczyźnie, światu, każdemu z was”. To piękne, pouczające świadectwo, lekcja, którą powinni usłyszeć także ci, którzy sprawują władzę w naszym kraju. Oby kiedyś pojawił się rząd, który będzie świadom tego, że nad Wisłą rządzą nie oni, lecz Królowa Polski, a ich rola polega na przekazywaniu ludziom Jej poleceń… Przez chwilę jest tak w Austrii. W czasach Pokutnej Krucjaty Różańcowej kraj wzięła we władanie Wielka Patronka Austrii.
W naszej Krucjacie w Polsce pod hasłem: Maryjo, Królowo Polski, pomóż tej ziemi. odmawiamy przynajmniej jeden dziesiątek Różańca dziennie lub dodajemy do dotychczas odmawianych intencji intencję za Ojczyznę: Z Maryją Królową módlmy się o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu. Więcej o KRUCJACIE ZA OJCZYZNĘ tu: http://www.niepoprawni.pl/blog/3787/krucjata-roz... i wkrótce na stronie: http://www.krucjatarozancowazaojczyzne.pl/ Na zdjęciu [tylko w oryg. – MD] pomnik żołnierza sowieckiego w Wiedniu powszechnie nazywany przez Austriaków pomnikiem OSTATNIEGO żołnierza sowieckiego w Austrii. |