Promocja energetyki jądrowej - wór sloganów
Wpisał: Mirosław Dakowski   
18.01.2008.

Mirosław Dakowski

Promocja energetyki jądrowej – wór sloganów 

Cyryl jak Cyryl, ale te metody...

(Często używane w Instytucie Badań Jądrowych Świerk przed ćwierć wiekiem)

            W dniu 6 grudnia 2007 odbyła się kolejna konferencja nt. „Przyszłość Energetyki Jądrowej w Polsce”. Zorganizowała ją Naczelna Organizacja Techniczna w swej siedzibie przy ul. Czackiego w Warszawie. Program konferencji i zaproszone referaty podobno (sprawdzałem w styczniu 2008, nie znalazłem) można (będzie?) obejrzeć na stronie www.not.org.pl  Zainteresowanych zachęcam. Patronującego konferencji ministra gospodarki (W.Pawlak) nie było, a dyrektor z tego ministerstwa dyplomatycznie nie zabrał głosu.

            Prezes FSNT – NOT dr Wojciech Ratyński w mowie otwierającej konferencję ostrzegał zebranych przed „nadciągającym kryzysem energetycznym” (??). Mówił też, że „nasze pokolenie zużyło więcej energii niż wszystkie pokolenia poprzednie”. Oba poglądy dziwaczne, a pierwszy przestarzały o jakieś trzydzieści lat. Co do drugiego - pewnie chodziło mu o energie kopalne, to byłoby możliwe, bo poprzednie pokolenia (przed ostatnim stuleciem) korzystały przecież z energii odnawialnych. Pomyliło się panu doktorowi. Mówił również z dumą (sic!), że już 19 lat temu (czyli w 1988 r) Konferencja NOT stwierdziła, że ”Żarnowiec był budowany prawidłowo”. Jakoś nie zauważył późniejszego rozwoju wydarzeń: Zlikwidowanie soc-cenzury i uwolnienie informacji tajnych spowodowały, że np. Komisja Wierusza w 1990r. w Państwowej Agencji Atomistyki (jest raport w PAA) nie zostawiła suchej nitki na bezpieczeństwie i energo- oraz materiało- chłonności WWER 440, tj. reaktorów wciśniętych nam do EJ Żarnowiec przez spec-służby sowieckie. Decyzje rządu w 1990 r. o likwidacji Żarnowca były oparte o poważne analizy, tak bezpieczeństwa, jak ekonomiczne.

            Było sporo ciekawych referatów, szczególnie o kanadyjskich reaktorach Candu-6 na ciężką wodę i zwykły (t.j. nie wzbogacony) uran. Paliwo – uran jest więc tańsze niż w rozpowszechnionych PWR, ale woda (spowalniacz, chłodziwo - D2O) - o wiele droższa. Szczególnie ciekawy i wart przeczytania był referat dra S. Doerffera (bratanek znanego prof. Doerffera z Gdańska) z AECL Kanada.

            Było też trochę sloganów „pro-” w wykonaniu tych samych od 40-tu lat „oficerów propagandy”. Jeden z nich chwalił się nawet (w 2007 r!) na publicznych, otwartych wykładach, że w przeszłości „wdrażał energetykę jądrową” w Polsce jako oficer służb, z pistoletem w kieszeni. Czy to już poczucie bezkarności spowodowane jakimś przyzwoleniem, czy zwykła skleroza? Widać, że młodzi ludzie nie palą się do posad propagandystów. Uświadomiłem sobie, że zwolennicy EJ przypominają jakąś bardzo aktywną organizację geriatryczną. Siedzący na sali słuchali ich z rezerwą, ale mało się udzielali, żeby, jak mi ktoś powiedział w kuluarach –nie podpaść.

          Dr. Olgierd Skonieczny z PSE (ciekawy referat) pokazał na obrazku, że zagospodarowane zasoby węgla w Polsce starczą na.. 27 lat!!. Więc – wnioskował - należy szybko budować EJ. Zadałem mu następujące pytanie: Jeszcze w latach 90-tych udokumentowanych zasobów węgla było na 270-300 lat. Zmniejszenie zasobów przeszło 10 razy to zbrodnia przeciw Polsce. Czy osoby odpowiedzialne za to są osądzone, czy siedzą w więzieniach? Usłyszeliśmy od dr. Skoniecznego, że rzeczywiście nastąpiło zmniejszenie zasobów, ale... odpowiedzi na to istotne pytanie można szukać w odpowiednich agencjach. Okrzyki z sali: W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym?

            Referent podał trzy przyczyny, dla których należy promować EJ:

1)      Ochrona klimatu od przyrostu CO2 w atmosferze,

2)      wyczerpywanie zasobów kopalnych   i

3)      konkurencyjność cenowa.

Ad 2. Pogląd, że „zasoby kopalne się zauważalnie wyczerpują” jest anachroniczny. Przy stałym wzroście zużycia nośników rośnie też ilość lat, na jakie starczą poznane i udokumentowane (dla danego roku analizy) zasoby tak ropy, gazu, węgla, jak i piasków i skał bitumicznych czy hydratów metanu. Por. np. artykuł Wojny o energię opublikowany w paru czasopismach, który najłatwiej znaleźć na stronie Dakowski.pl , lub argumenty i odnośniki w książce „Energetyka dla użytkowników i sceptyków” (Dakowski, Wiąckowski). Na podstawie takich danych można śmiało stwierdzić, że tak znaczne zmniejszenie zasobów dostępnych w Polsce jest świadomie popełnioną zbrodnią.

Ad.3. Wbrew danym dostępnym w literaturze przedmiotu, w zmanipulowanych „wnioskach” konferencji pisze się o konkurencyjności cenowej EJ. Tymczasem sam referent z Energoprojektu Warszawa n.t. kosztów wytwarzania (str. 155 i nn. w materiałach konferencji) :

1)      Porównuje koszty wytwarzania energii elektrycznej z EJ np. z elektrownią gazowo-parową – obie przy 8 tys. h/a (sic!!). A tymczasem już studenci pierwszych lat wiedzą, że EJ pracuje w podstawie, a elektrownia gazowa – w szczytach zapotrzebowania (bo drogi nośnik , a łatwe i szybkie uruchamianie).

2)      Autorzy przy koszcie energii elektrycznej z węgla (tak kamiennego, jak i brunatnego) dodają koszt uprawnień do emisji CO2, a przy EJ tę wielkość odejmują. A podany nam koszt sekwestracji CO2 wynosi 70-80 euro/t. Jest to podejście wysoce tendencyjne i dyskusyjne. Rozbrajająco brzmiał argument „przecież zgodziliśmy się płacić”. Kto, kiedy, dlaczego – i czy rzeczywiście? podjął taka niemądrą i szkodliwą decyzję? Gdzie leży (w tym wypadku) ta wyższa, realna władza?

3)      Koszty jednostkowe podano bez kosztów składowania ani likwidacji elektrowni (EJ), które są ogromne. Na zdziwione pytanie z sali - A. Strupczewski (nie autorzy!) odpowiedział, że „to się uwzględni w końcowej cenie energii z EJ” (sic!).

Takimi sposobami chcą propagandyści uzyskać cel, który formułują jako „zdobycie i utrzymanie zaufania społecznego”.

            Było to wstępem do nieśmiałej dyskusji, w wyniku której z kilku kolegami profesorami sformułowaliśmy i przeczytali zebranym jedyne dwa wnioski zgłoszone z sali i przekazane na piśmie do prezydium.

Oto one:

1)      Przed podjęciem decyzji politycznych i finansowych na temat EJ w Polsce konieczne jest zbadanie zasadności roli CO2 w zmianach klimatu, oraz antropogennych przyczyn efektu cieplarnianego. Rola trzech postaci wody (lód, płyn i gaz) to, według poważnych badań, więcej niż 95% udziału w Efekcie Cieplarnianym, a rola działalności człowieka jest więcej niż wątpliwa.

2)      Przed konferencjami promocyjnymi na temat EJ konieczne jest zorganizowanie konferencji naukowych, t.j. z referatami ew. koreferatami przedstawiającymi pełną gamę argumentów, tak technologicznych, jak ekonomicznych oraz dotyczących bezpieczeństwa.

            Zwolennicy EJ zgromadzeni przy prezydium Konferencji domagali się jednak woli politycznej rządu (za EJ!!), a nie dopuszczenia do wymiany argumentów merytorycznych, naukowych, również typu za czy przeciw. Dowiedzieliśmy się za to, że są już pieniądze w budżecie rządu na PR (promocję) EJ.

            Na koniec konferencji dr A. Strupczewski z komisji wnioskowej przedstawił wnioski (ok. 15 punktów) nie dyskutowane na konferencji (sic!) ani głosowane, a mówiące, że np. nie ma co dyskutować o sensowności EJ, tylko o tym, kiedy i gdzie budować... Zażenowany tym prowadzący obrady p. Pszczoła bąknął cicho, że Sekcja Energetyki NOT jeszcze uzupełni te wnioski..

            W połowie stycznia 2008 otrzymaliśmy (organizacje zrzeszone w NOT) „wnioski z konferencji FSNT-NOT”. Komisja Wnioskowa (kopiuję, bo to istotne):
Prof. dr hab. inż. Jan Składzień
Doc. dr inż. Andrzej Strupczewski
Prof. dr hab. inż. Andrzej Ziębik
Mgr inż. Jacek Baurski, przewodniczący

 - nie wzięła pod uwagę wielu postulatów zebranych na sali obrad, m.inn. wyżej podanych wniosków merytorycznych. Jak zwykle na podobnych konferencjach propagandowych oszukano uczestników i organy (rządowe?), do których wnioski trafią. Szkoda mi tylko (t.j. wstyd za niego..), że jest tam nazwisko dobrego naukowca, prof. A. Ziębika. Pozostali -  nie mamy złudzeń, działają tak od dziesięcioleci. A wyniki ostateczne - proszę sprawdzić na podanej stronie NOT.

            Czytelnik zauważy, że ten artykuł nie jest o zaletach i wadach energetyki jądrowej (a taki by się przydał..), lecz o skostnieniu i degrengoladzie władz kiedyś jakże szanowanego środowiska inżynierskiego. Prezentują one skansen poglądów (bo nie: myśli) sprzed ćwierć wieku. Kolejny raz dopuszczono do głosu kilku propagandystów (chór ...?), przedstawicieli interesów wąskiego grona krótkowzrocznych beneficjentów ewentualnych decyzji rządowych, a więc decyzji obciążających kieszenie wszystkich podatników.

Zmieniony ( 19.01.2008. )