"Niech dzieci same zadzwonią"
Wpisał: dziennik   
27.07.2011.

"Niech dzieci same zadzwonią", usłyszał ojciec od policjantki

2011-07-27  http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/347838,niech-dzieci-same-zadzwonia-uslyszal-ojciec-od-policjantki.html

 

Ojciec dwojga dzieci, które były na obozie na wyspie Utoya, usłyszał od policji, żeby "one same zadzwoniły", kiedy próbował ostrzec o wybuchu strzelaniny - poinformował w środę norweski dziennik lokalny "Fremover".

Po odebraniu telefonu od swojej córki Geir Johnsen w rozmowie z policjantką spotkał się z murem niedowierzania.

"Kompletnie mi nie uwierzono, kiedy powtórzyłem to, co mówiła mi córka. Usłyszałem, że jeśli tak rzeczywiście jest, dzieci powinny zadzwonić same, chociaż błagałem, żeby potraktowano mnie poważnie" - powiedział ojciec dziennikowi.

Po 2 czy 3 minutach "frustrujących" rozmów, "chyba jej powiedziałem coś w rodzaju <nie za bardzo mi pomogłaś, stara dziwko>, na co ona odparła, żebym jej nie wyzywał od dziwek" - relacjonuje ojciec.

Początkowo cała uwaga policji norweskiej była skoncentrowana na eksplozji samochodu-pułapki w centrum Oslo, a zamachowiec Anders Behring Breivik zaczął strzelać na wyspie Utoya około półtorej godziny później. Policja przybyła na wyspę około godziny po otrzymaniu zgłoszenia. [kłamstwo polega na tym, że licza od „otrzymaniu zgłoszenia”, a jak to otrzymywanie wyglądało, tu je opisane. MD]

Inny ojciec, Freddy Lie, którego jedna córka została zabita, a druga raniona na wyspie, powiedział w poniedziałek agencji AFP, że gdy ostrzegł policję o strzelaninie, usłyszał, że "to się dzieje w Oslo".