Galopada franka (szwajcarskiego)
Wpisał: Małgorzata Goss   
04.08.2011.

Galopada franka (szwajcarskiego)

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110804&typ=po&id=po19.txt

Szwajcaria, śladem eurostrefy i USA, dołącza do krajów drukujących puste pieniądze

Małgorzata Goss

 

 

Niespodziewana obniżka stóp procentowych przez Szwajcarski Bank Narodowy zapobiegła dalszemu wzrostowi kursu franka, doprowadzając do lekkiego spadku jego notowań. Szwajcaria, śladem eurostrefy i USA, dołączy do krajów drukujących puste pieniądze. Eksperci ostrzegają jednak, że frank szwajcarski zatrzymał się tylko na krótko, a potem nadal będzie drożał. Wobec kryzysu zadłużeniowego w eurostrefie i za oceanem inwestorzy po prostu nie mają alternatywy dla franka.

Interwencja Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB), do której doszło na krótko przed południem, powstrzymała wczoraj dalszy wzrost kursu franka szwajcarskiego, który od rana zdążył umocnić się do polskiej waluty z 3,69 za złotego do 3,74. Bank oświadczył w komunikacie, że nie będzie tolerował dalszego umacniania franka, który jest "ogromnie przewartościowany", i zapowiedział działania osłabiające walutę. Jednym z jego pierwszych posunięć było zawężenie docelowego przedziału trzymiesięcznej stopy procentowej, po której szwajcarski bank centralny będzie udzielał kredytów bankom. Stopa ta ma się mieścić w przedziale 0,00-0,25 proc., a nie jak dotychczas 0,00-0,75 proc., będzie więc zbliżona do zera, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, a w ujęciu realnym, po uwzględnieniu inflacji - ujemna. Jednocześnie bank oświadczył, że w najbliższych dniach zwiększy podaż franka na rynku z 30 mld do 80 mld franków, wykupując bony, które należą do banków komercyjnych, a przechowywane są u niego na rachunkach depozytowych.
Po ogłoszeniu komunikatu frank szwajcarski natychmiast osłabił się o 11 groszy do złotego, co powstrzymało dalszy spekulacyjny zakup waluty. Czy na długo?
- Ta reakcja będzie krótkotrwała, frank znowu powróci na ścieżkę wzrostu - ocenia Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK. Zwraca uwagę, że nie doszło do klasycznej interwencji na rynku walutowym, tj. sprzedaży franka szwajcarskiego z rezerw przez szwajcarski bank centralny.
- Takiej interwencji nie będzie, bo Szwajcarzy mocno sparzyli się w ubiegłym roku, wydając na interwencję 21 mld franków bez żadnego skutku - prognozuje główny ekonomista SKOK.
- Można zaryzykować twierdzenie, że jesteśmy świadkami początku kolejnej fali luzowania monetarnego na świecie (quantitative easing), czyli drukowania pustych pieniędzy - uważa Jerzy Bielewicz, prezes Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". - Nie jest to interwencja przy użyciu rezerw walutowych, lecz forma dodruku pieniądza w celu pożyczania go bankom praktycznie bezprocentowo, by osłabić fundamenty waluty i zniechęcić potencjalnych inwestorów spekulujących na franku - wyjaśnia.
Bielewicz także jest zdania, że interwencja Szwajcarskiego Banku Narodowego będzie miała krótkotrwały skutek, m.in. wobec dramatycznie złych wyników w gospodarce amerykańskiej i prawdopodobieństwa dalszego luzowania monetarnego na rynku za oceanem.
Do wtorku panowało wśród komentatorów przekonanie, że galopada franka szwajcarskiego spowodowana jest głównie obawą o przyszłość Stanów Zjednoczonych w związku z brakiem porozumienia w sprawie podniesienia progu zadłużenia i skalą niezbędnych cięć budżetowych. Okazało się jednak, że po przyjęciu uzgodnień przez amerykański Senat we wtorek wieczorem trend wzrostowy franka szwajcarskiego wcale nie uległ zmianie. Przyczyny tego, co dzieje się ze szwajcarską walutą, muszą być zatem głębsze.
- Prawdziwa przyczyna gwałtownej aprecjacji franka tkwi w obawach o strefę euro i drugi plan pomocy dla Grecji - twierdzi Szewczak. Inwestorzy dostrzegają, jego zdaniem, niechęć Włoch i Hiszpanii do finansowania Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, spowodowaną problemami tych krajów z obsługą własnych długów.
- Rentowność dziesięcioletnich obligacji włoskich i hiszpańskich osiągnęła wczoraj historyczne maksima, tj. odpowiednio 6,2 i 6,4 procent. Blisko magicznej granicy 7 proc., poza którą nie ma już odwrotu, droga prowadzi do bankructwa - twierdzi Bielewicz. - To spowoduje prawie na pewno interwencję EBC przez wykup tych obligacji na rynku, co jest formą drukowania pustych pieniędzy - dodaje.
Rynki obawiają się bankructwa Hiszpanii, która potrzebowałaby pomocy rzędu 400-500 mld euro, oraz załamania Włoch, których dług sięga 120 proc. PKB i dla których eurostrefa musiałaby wyasygnować kolejne 800-900 mld euro. Ucieczkę inwestorów do bezpiecznej przystani, jaką jest szwajcarska waluta, przyspiesza dodatkowo obawa o kondycję włoskiego i hiszpańskiego sektora bankowego. Największe banki (m.in. UniCredit, Intesa Sanpaolo, hiszpański Santander) ledwie przeszły stress testy: w swoich portfelach mają dużo obligacji zagrożonych krajów eurostrefy i - jak się szacuje - będą potrzebować dofinansowania rzędu 20-30 mld euro, zwłaszcza że seryjny upadek reżimów bliskowschodnich pozbawił je znacznego dopływu gotówki od tamtejszych elit władzy.
Oprócz obaw inwestorów o losy eurostrefy umacnianie się franka do złotego wynika również ze specyficznej sytuacji na polskim rynku. Przez masowe udzielanie walutowych kredytów hipotecznych wykreowano w Polsce gigantyczny popyt na franka ze strony 700 tys. kredytobiorców spłacających kredyty hipoteczne w szwajcarskiej walucie.
- Wzmożony popyt na franka szwajcarskiego będzie podbijał kurs franka przez najbliższych 30 lat, bo na tyle czasu banki udzielały kredytów hipotecznych - przypomina Szewczak. Negatywne skutki drogiego franka odczuwać będą nie tylko kredytobiorcy, ale i sam sektor bankowy.
- Ekspozycja niektórych banków na kredyty walutowe jest ogromna, kredyty we frankach szwajcarskich stanowią nieraz 55 proc. wszystkich kredytów udzielonych przez bank. To powoduje, że banki konkurują z klientami i między sobą o szwajcarską walutę, podbijając kurs - wyjaśnia ekonomista.
Radość polskich kredytobiorców walutowych z interwencji szwajcarskich władz monetarnych może, zdaniem ekspertów, okazać się przedwczesna. Frank szwajcarski w obecnych niespokojnych czasach nadal będzie walutą poszukiwaną przez inwestorów i wysoko cenioną.