Tylko plewy nic nie ....
Wpisał: Mirosław Dakowski   
22.01.2008.

[Umieszczam tu ten sam artykuł ks. Małkowskiego, co pod "ks. Małkowski". Kto ma dobrą pamięć i - wolę, może nie powtarzać czytania. Ale tekst tak ważny, że - by polecenia Księdza wykonać - warto jeszcze raz przemyśleć. Adm.] 

ks. Stanisław Małkowski (wypowiedź w Radio Polonia 2000  w Chicago, koniec 2007r)

Tylko plewy nic nie kosztują

            Bóg się rodzi, rodzi się Chrystus Król, którego panowanie trwa bez końca. W Nim pokładamy naszą nadzieję, w nim odnajdujemy naszą radość życia. Dzięki niemu wiemy, że jesteśmy cenni w oczach Bożych. Bóg stał się człowiekiem ziemskim, ludzkim, aby człowiek mógł stać się dzieckiem Bożym. Ojciec Święty Benedykt XVI w encyklice Spes salvi pisze: "człowiek jest dla Boga tak bardzo cenny, że On Bóg sam stał się człowiekiem, aby móc współcierpieć z człowiekiem". Teraz Bóg z nami współcierpi, a w wieczności my możemy współradować się z Bogiem. Bóg Człowiek - Chrystus chce, aby Jego radość była w nas i aby nasza radość była pełna. Chrystus podobny do nas we wszystkim oprócz grzechu. Wznawia w nas podobieństwo do Boga, przebacza nasze grzechy i gładzi je mocą Swojej zbawczej ofiary. Czy chcemy uwolnić się od grzechu, który niszczy radość i odbiera życie wieczne? Czy szukamy radości u źródła, czy chcemy żyć namiastką radości? Namiastką radości jest przyjemność. Namiastką życia jest przeżycie. Kto szuka namiastek i nimi się zadowala, może utracić rzeczywiste dobro. W świecie polityki rozumianej jako roztropna troska o dobro wspólne wezwani jesteśmy do uczestnictwa w duchu służby ludziom i temu dobru, które w świecie ludzkim się tworzy. "Nasz sposób postępowania nie jest obojętny dla rozwoju historii" - pisze Ojciec Święty w encyklice Spes salvi, a przy tym, pisze papież - "mogę zawsze żywię nadzieję, nawet jeżeli w moim życiu albo w danym historycznym momencie, jest oczywiste, że nie mam czego się spodziewać".

            Taki właśnie historyczny moment beznadziejności przeżywamy obecnie w Polsce. Kolejne próby wybicia się na niepodległość kończą się upadkiem. Wielu Polaków, zwłaszcza młodych, dało się oszukać, uwierzyło fałszywym obietnicom, uległo grze pozorów. Zaufało chwytom reklamowym, wybrało postać przypominającą śliskie mydło lub infantylnego pajaca. Ci sami ludzie w Betlejem, którzy nie wpuścili do domów Maryi z rodzącym się dzieciątkiem, niebawem zmuszeni byli wpuścić siepaczy Heroda. Dzień 13 grudnia stał się dla Polaków symbolem całego stanu wojennego, wojny wypowiedzianej całemu narodowi przez Polaków zaprzedanych wrogim Polsce celom i ośrodkom. W tym roku 13 grudnia oznacza nie tylko rocznicę minionego stanu wojennego, ale również kolejny krok ku imperium Unii Europejskiej jako totalitarnego super-państwa, będącego w stanie wojny z Bogiem i ludźmi jako dziećmi Bożymi. Miraż dobrobytu i postępu dla niektórych ma stanowić namiastkę nadziei dla wszystkich. Tymczasem nie ma nadziei bez solidarnej miłości, zatroskanej o każdego człowieka i wspólne dobro, zarówno duchowe jak materialne. Nie ma nadziei bez wiary, nie ma nadziei bez Boga. "Świat bez Boga jest światem bez nadziei" - pisze ojciec św. w encyklice Spes salvi. A taki właśnie świat chcą stworzyć współcześni budowniczowie wieży Babel - Unii Europejskiej w swoim anty-chrześcijańskim kształcie. Zasmuca i dziwi skwapliwość wielu polskich polityków w dziele niszczenia polskiej suwerenności i niepodległości, polskiej moralności, religijności i kultury.

            Jak odnaleźć nadzieję w beznadziejności? Trzeba dać świadectwo sprzeciwu i cierpienia. Zdolność do cierpienia z miłości do prawdy jest miarą człowieczeństwa (Spes salvi). Gdy prawda jest ukrywana, ośmieszana, wyszydzana, gdy prawda jest traktowana jako zagrożenie dla wolności - świadectwo dane prawdzie może wiele kosztować. Ale jak powiedział sługa Boży, ksiądz Jerzy Popiełuszko, męczennik: "za pszeniczne ziarno prawdy trzeba płacić, tylko plewy nic nie kosztują". Wzywamy więc wstawiennictwa tych wszystkich, którzy jako świadkowie Chrystusa w ojczyźnie cierpieli i umierali, a teraz wstawiają się za nami w domu Ojca. Nie ma nadziei bez modlitwy, zarówno naszej jak i tych, którzy za nas się modlą. Kto wierzy i modli się, nigdy nie jest sam. Wobec beznadziejności obecnej polityki w Polsce, gdy wróciło stare zło, módlmy się: przyjdź królestwo Twoje! Króluj nam Chryste! Chryste, jesteś Królem, Panem nieba i ziemi ustanowionym z woli Boga Ojca, a teraz tak ukształtuj, przemień naszą wolę, aby mogła dokonać się w Polsce intronizacja ciebie, Jezu Chryste, jako Króla naszej Ojczyzny. Bóg się rodzi, moc truchleje. Kończy się siła zła, gdy wraz z przyjęciem Chrystusa zwycięża potęga dobra. Przyjdź, Panie Jezu!