Dlaczego Polacy powinni się bać podatku katastralnego | |
Wpisał: WOJCIECH POLAK | |
13.08.2011. | |
Dlaczego Polacy powinni się bać podatku katastralnegoCzęść Polaków, nie mogąc podołać straszliwym obciążeniom finansowym, będzie zmuszona sprzedać swoje nieruchomości. Wobec ogromnej podaży gruntów i budynków ich cena spadnie. Umożliwi jednak spekulantom (także z Europy Zachodniej, a przede wszystkim z Niemiec) masowy wykup nieruchomości za pół darmo.
WOJCIECH POLAK Gazeta Polska, 10 sierpnia 2011
Podatek katastralny pobierany jest od wartości gruntów i nieruchomości. Obowiązuje on w wielu krajach świata, być może w niektórych z nich ma on sens ekonomiczny i społeczny. jednak Polacy wciąż pozostają społeczeństwem biednym. Nasze średnie zarobki są wielokrotnie niższe niż w krajach tzw. starej Unii. jednocześnie jednak wielu relatywnie dość ubogich Polaków posiada duże, ładnie utrzymane domy. Wynika to zazwyczaj z ich nadzwyczajnej pracowitości.
Rodak na budowie Przeciętny Francuz lub Niemiec, który chce mieć własny dom, kupuje go lub buduje, zaciągając ogromny kredyt, który spłaca nierzadko do końca życia. Natomiast wielu Polaków na cele budowlane brało pożyczki niewielkie lub nie brało ich wcale. Francuzowi bowiem nie przyjdzie do głowy, że może zakasać rękawy i popołudniami oraz w soboty i podczas urlopów wylewać podłogi lub montować okna. Tymczasem setki. tysięcy domów w Polsce powstało właśnie w ten sposób - budowanych samodzielnie, co najwyżej z pomocą szwagra, teścia, brata. Domy te posiadają dzisiaj zazwyczaj ogromną wartość, co częściowo wynika także ze wzrostu cen terenów budowlanych na których stoją. W okolicach Warszawy wiele nieruchomości mieszkalnych może być wartych nawet milion lub więcej. Za rządów Millera i Kołodki snuto projekty podatku katastralnego, który po okresie przejściowym wynosiłby l proc. wartości nieruchomości. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to niedużo. Ale policzmy. Załóżmy, że ów dom pod Warszawą jest wart wraz z gruntem właśnie ok. 1 mln zł. Roczny wymiar katastru wynosi więc 10 tys. zł. Miesięcznie stanowi to 833 zł. Często zdarza się, że w domach stanowiących dla wielu osób dorobek całego życia, mieszkają emeryci, których miesięczne wypłaty wynoszą tyle, co średnia: krajowa emerytura, czyli mniej niż 1500 zł netto. W przypadku takiego emeryta wymiar katastru wielokrotnie przekroczy więc wysokość płaconego przez niego podatku dochodowego. Tymczasem najświeższe pogłoski mówią o katastrze w wysokości 1,8-2,4 proc. Te najwyższe stawki miałyby dotyczyć budynków przemysłowych. W jaki sposób powiększy to koszty wytwarzania czegokolwiek i zmniejszy konkurencyjność polskiego przemysłu, możemy sobie łatwo uzmysłowić. Podatek katastralny obejmie także mieszkania. W wielu przypadkach będzie to oznaczało podwojenie miesięcznych czynszów. W najtragiczniejszej sytuacji znajdą się mieszkańcy centrów dużych miast, zakopiańskich Krupówek czy gdańskiego Długiego Targu. Tam podatek od najmniejszego i najbardziej zniszczonego mieszkania będzie wręcz nieludzki. Podatek katastralny może okazać się także rujnujący dla rolników i w ogóle dla mieszkańców wsi.
Grupy katastralnego reagowania Kataster uderza w ludzką przedsiębiorczość i zaradność. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której nabywca zrujnowanego domu sporym nakładem pracy i środków doprowadza go do kwitnącego stanu. O swoich przedsięwzięciach musi jednak zawiadomić urzędników. Specjalnie przeszkolony specjalista przybędzie więc do nieruchomości i po dokonaniu oględzin oznajmi: "Gratuluję panie Kowalski. Dzięki pana wysiłkom wartość nieruchomości wzrosła dwukrotnie. Od dzisiaj zamiast 5 tys. zł rocznie płaci pan 10 tys. zł podatku katastralnego!"
"Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy" - napisał Alexis de Tocqueville. A rząd Donalda Tuska nie jest ani łagodny, ani liberalny (cokolwiek by to słowo znaczyło) i nieustannie ostrzy sobie zęby na ten nowy kąsek. Kataster to przecież kilkunastokrotne podwyższenie podatku od nieruchomości i ogromna ilość pieniędzy, które można wydać na ratowanie budżetu, ale też np. na zatrudnienie nowych rzeszy urzędników na wszelkich możliwych szczeblach. Pracę nad podatkiem katastralnym toczą się obecnie w ramach Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii. Istnieje tam Zespół do Spraw Rządowego Programu Rozwoju Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach. Zajmuje się on systemem ksiąg wieczystych, systemem ewidencji gruntów i budynków oraz systemem podatkowym. Dnia 19 stycznia 2010 r. w obrębie Zespołu powołano podzespoły. Jeden z nich zajmuje się sprawą opodatkowania nieruchomości. Wśród jego szczegółowych celów znajduje się przygotowanie propozycji zmian przepisów systemu podatkowego w odniesieniu do nieruchomości. . Podobno Unia Europejska oczekuje wprowadzenia podatku katastralnego w Polsce już w 2012 r., chociaż wygląda na to, że stopień zaawansowania prac Zespołu raczej to wyklucza. Miejmy nadzieję, że Polacy kartkami wyborczymi powstrzymują w ogóle to nadciągające tsunami. Trzeba podkreślić, że Prawo i Sprawiedliwość jest przeciwne podatkowi katastralnemu. Jeszcze w 2007 r. Jarosław Kaczyński jako premier oświadczył, że w Polsce społeczeństwo jest zbyt biedne na wprowadzenie tego podatku, który uderzałby zwłaszcza we właścicieli 'małych domów. Zauważył też, że jego rezultatem byłoby także zmuszanie ubogich ludzi do wyzbywania się mieszkań, co nazwał "społeczną zbrodnią".
Jeśli burza nadciągnie A jeśli tsunami nie zostanie powstrzymane? Przepraszam, że snuję czarne scenariusze, ale warto chyba wiedzieć, jakie będą skutki podatku katastralnego poza bezlitosnym drenażem kieszeni, Przede wszystkim część Polaków, nie mogąc podołać straszliwym obciążeniom finansowym, będzie zmuszona sprzedać swoje nieruchomości. Wobec ogromnej podaży gruntów i budynków ich cena spadnie. Trudno powiedzieć, czy obniży to stawki katastru (to zależy od przyjętych mechanizmów), umożliwi jednak spekulantom (także z Europy Zachodniej, a przede wszystkim z Niemiec) masowy wykup nieruchomości za pół darmo. Żadne wprowadzane po 1989 r. w Polsce projekty powszechnego uwłaszczenia nie zostały zrealizowane lub zamieniły się w parodię (np. NFI). Zamiast tego funduje się nam program powszechnego wywłaszczenia obywateli. Obrońcy podatku katastralnego twierdzą, że jest on sprawiedliwy, gdyż właściciele bogatych nieruchomości będą płacili dużo, a biednych - mniej. Wyjaśnić trzeba, że to swoista sprawiedliwość, gdyż wszyscy będą płacili wielokrotnie więcej niż wynosi obecny podatek od nieruchomości. Poza tym, ceny nawet małych i zdewastowanych domów w atrakcyjnych miejscach mogą być tak wysokie, że podatek katastralny wywłaszczy ich właścicieli lub użytkowników. Wprawdzie eksperci mówią "o istniejącej w niektórych ustawodawstwach możliwości otrzymania pozwolenia na tymczasowe odroczenie płatności bez nakładania kar, a dla osób starszych w określonych wypadkach nawet na czas nieokreślony" (wypowiedź Tomasza Kurka dla "Rzeczpospolitej" z 20 czerwca 2011 r.), ale poleganie na takim "miłosierdziu gminy" może się okazać ryzykowne i zawodne. Myślę, że potrzebny jest w Polsce masowy ruch (można by go nazwać Ligą Antykatastralną), który będzie wszelkimi legalnymi środkami zwalczał ten podatek. Głównym celem owego ruchu byłoby umieszczenie w Konstytucji RP zapisu o zakazie stosowania podatku katastralnego.
Autor jest profesorem, pracownikiem naukowym w Instytucie Politologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i wykładowcą. |