Rodzicielstwo dla wybranych
Wpisał: Marta Gmiter   
14.08.2011.

Rodzicielstwo dla wybranych

[ o tym juz piszą, a właściwie ALARMUJĄ, nawet oficjalne media. Ten wrzód już nabrzmiał., szczególnie dla Polski. MD]

Marta Gmiter 14-08-2011  http://www.rp.pl/artykul/123162,701525-Rodzicielstwo-dla-wybranych.html

Kto może zajść w ciążę i urodzić dziecko? Ile potomstwa będzie miała para? W niektórych krajach decyduje o tym nie natura i rodzice, ale regulacje narzucone przez władze

Przez Wielką Brytanię przetoczyła się debata o pozbawianiu zdolności rozrodczych osób niepełnosprawnych. W centrum uwagi znalazła się 21-letnia Brytyjka – określona przez prasę jako „P" – u której zdiagnozowano „znaczne trudności z przyswajaniem wiedzy". Sąd miał zadecydować, czy kobieta, która wkrótce miała urodzić drugie dziecko, zostanie potem poddana wbrew jej woli sterylizacji. Chciała tego matka Brytyjki, która ostatecznie wycofała jednak swój wniosek.

– W niektórych stanach USA na polecenie sądów lekarze wykonywali zabiegi wazektomii czy podwiązywania jajowodów u upośledzonych mężczyzn i kobiet. W Polsce nie mamy prawa tego robić, jeśli taka osoba nie wyraża na to zgody. Tymczasem ci pacjenci nie mają woli, a poddanie ich takiemu zabiegowi jest dla nich często dobrym rozwiązaniem – tłumaczy „Rz" dr Eugeniusz Siwik, właściciel kliniki Wazektomia.com. [brrr! MD]

Przeciwnego zdania jest Anthony Ozimic, bioetyk z brytyjskiej organizacji Protection of Unborn Children (SPUC). – Przymusowa sterylizacja osób psychicznie bądź fizycznie upośledzonych jest zbrodnią przeciwko ludzkości, która słusznie została potępiona podczas powojennych procesów nazistowskich zbrodniarzy – podkreśla w rozmowie z „Rz". I dodaje: – Eugenika nadal funkcjonuje, choć dawno upadła Trzecia Rzesza, bo w naszych czasach panuje relatywizm moralny. Nikt nie stoi na straży godności istoty ludzkiej.

 

Auto zamiast dziecięcego wózka

Nie tylko na Wyspach temat ten wzbudza emocje. Przymusową sterylizację przechodzą także upośledzone umysłowo Hinduski. Podobnie jest w przypadku osób niepełnosprawnych fizycznie, u których stwierdzono, że nie będą się w stanie zaopiekować potomstwem. Władze Indii chcą jednak zakazać tego procederu, za który w przyszłości miałoby grozić nawet dziesięć lat pozbawienia wolności.

Jednocześnie liczące ponad miliard mieszkańców Indie zachęcają do dobrowolnej sterylizacji w pełni sprawnych obywateli. Niektóre państwowe kliniki za zgodę na podwiązanie jajowodów oferują pieniądze. W stanie Radżastan pacjenci mają nawet szansę wygrać auto. Hindusi doczekali się także prawdziwej gwiazdy w dziedzinie sterylizacji. Dr Lalit Mohan Pant, ksywa Speedy, w ciągu 30-letniej kariery pozbawił zdolności rozrodczych blisko 275 tys. osób.

– Zabieg u kobiety zajmował mi 20 sekund, u mężczyzny niecałe dwie – chwalił się lekarz, który jednocześnie zastrzegł, że wszyscy jego pacjenci poddali się sterylizacji dobrowolnie.

Dr Eugeniusz Siwik nie widzi nic zdrożnego w oferowaniu pieniędzy w zamian za zgodę na wazektomię czy podwiązanie jajowodów. – Są to okazjonalne akcje, przy okazji których propaguje się wiedzę na ten temat. W Indiach zorganizowano nawet trwający miesiąc program, w trakcie którego wyjaśniono zasadę wykonywania bezbolesnego zabiegu wazektomii, bez użycia skalpela. Pacjenci mogli sami się o tym przekonać. Program zaowocował trzykrotnym wzrostem liczby takich zabiegów – wyjaśnia dr Siwik.

Swojego oburzenia praktykami hinduskich władz nie kryje natomiast Anthony Ozimic. – Kraj, w którym odsetek osób żyjących w nędzy jest tak wysoki, powinien wstydzić się, że chce płacić ubogim za zrezygnowanie z możliwości posiadania potomstwa. Poza tym historia świata choćby od czasu rewolucji przemysłowej dowodzi, że wzrost liczby ludności oznacza rozwój kraju i jego bogactwo – stwierdza bioetyk.

Duchy nienarodzonych wnuków

Takich poglądów nie podziela rząd w Taszkiencie, któremu obrońcy praw człowieka zarzucają m.in. prowadzenie programu przymusowej sterylizacji kobiet z regionów wiejskich. Według raportu Departamentu Stanu USA z 2009 r. zabiegowi poddawane były matki, które miały więcej niż dwoje dzieci. Ich domy odwiedzali lekarze, przekonując kobiety, że są chore, a ratunkiem dla nich jest sterylizacja.

Aktywiści niejednokrotnie donosili o podobnych praktykach Pekinu konsekwentnie prowadzącego politykę „jednego dziecka". Z danych pozarządowego Instytutu Badań Populacji (PRI) z Wirginii wynika, że Chiny zmuszały do sterylizacji ludność na terenie prowincji Sinkiang, gdzie mieszka 8 mln Ujgurów. Od 1984 r. obowiązuje tam także kontrola urodzeń, a część muzułmanek poddawana jest wbrew swej woli aborcji.

rp.pl