Obraz sam się zawiesił, bałagan się zrobił, a Lepper - powiesił
Wpisał: Internaut   
17.08.2011.

Obraz sam się zawiesił, bałagan się zrobił, a Lepper powiesił

Internaut - Prywatny przedsiębiorca z filozoficznym nastawieniem do życia.

  "Gdy informacja o stop-klatce wyszła na jaw, media zaczęły pytać, jak to możliwe, że obraz został zatrzymany ponad godzinę po śmierci Andrzeja Leppera, a ponoć nikt w tym czasie do pokoju nie wchodził. I wtedy powstała hipoteza, że jednak ktoś odwiedził przewodniczącego już po tym, jak się powiesił. Na biurku i łóżku był nieład, choć Lepper słynął, że zawsze pilnował porządku. Było też otwarte okno, choć w pokoju była klimatyzacja i okno nigdy nie było otwierane."

 

W Polsce ostatnio wiele złych rzeczy robi się samoistnie, gdy już coś się uda, to jest to wyłączna zasługa Platformy i premiera w myśl hasła, że sukces ma wielu ojców, a POrażka jest zawsze sierotą.

  W życiu byśmy nie wpadli, jak proste potrafią być odpowiedzi na najbardziej skomplikowane pytania.
"Kto zatrzymał obraz w telewizorze Andrzeja Leppera (+57 l.) już po tym, jak szef Samoobrony popełnił samobójstwo? Zagadkę od kilku dni starają się rozwiązać eksperci. I chyba rozwiązali. Stwierdzili oni, że stop-klatki nie uruchomiła tajemnicza osoba, która miała buszować po śmierci szefa Samoobrony w jego pokoju. To zawiesił się sam dekoder telewizji satelitarnej. Jak dowiedział się nieoficjalnie Fakt, takie są wstępne ustalenia policyjnych techników."

   Tymczasem pozwoliłem sobie na rozmowę z "technikiem niepolicyjnym" pracującym od wielu lat dla firmy zajmującej się serwisem dekoderów różnych marek,  w tym tych Polsatu,  przez którego ręce przechodzi przynajmniej kilkadziesiąt takich urządzeń dziennie.
Stwierdził on, że byłby to pierwszy taki przypadek w jego karierze. Zdarza się, że dekodery zawieszają się, ale następuje to najczęściej przy próbie wejścia i korzystania z menu, a samoczynne zawieszanie, o jakim słyszał skutkuje zawsze resetem urządzenia.
No cóż, policyjni technicy, jak widać wiedzą więcej, lub istniała silna potrzeba szybkiego wyjaśnienia sprawy (podobnie zresztą, jak w sprawie smoleńskiej),  niezależnie od faktów.

  "Gdy informacja o stop-klatce wyszła na jaw, media zaczęły pytać, jak to możliwe, że obraz został zatrzymany ponad godzinę po śmierci Andrzeja Leppera, a ponoć nikt w tym czasie do pokoju nie wchodził. I wtedy powstała hipoteza, że jednak ktoś odwiedził przewodniczącego już po tym, jak się powiesił. Na biurku i łóżku był nieład, choć Lepper słynął, że zawsze pilnował porządku. Było też otwarte okno, choć w pokoju była klimatyzacja i okno nigdy nie było otwierane."

   Zastanawiający jest też ten kamienny spokój najbliższego współpracownika,  Maksymiuka, który nie dociekał, dlaczego chory poważnie  na serce przebywający za ścianą szef nie reaguje na telefony i wezwania, mimo umówionych wcześniej spotkań, tylko spokojnie, po odczekaniu z dziennikarką TVN, wyszedł.


Tego też nikt zdaje się nie będzie wyjaśniał, bo kłóci się to z tzw." teorią naciskową" sprzed czterech lat, która jak orzekli "żakowskopodobni", była bezpośrednią przyczyną samobójstwa i najlepiej, jakby jako ostateczna pozostała w świadomości odbiorców.


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Tajemnica-stop-klatki-na-telewizorze-Leppera-rozwiazana,wid,13692201,wiadomosc_prasa.html