Psychuszka a pożyteczny idiota | |
Wpisał: Free your mind | |
21.08.2011. | |
Psychuszka a pożyteczny idiotaFree your mind http://freeyourmind.salon24.pl/334779,psychuszka#comment_4854559 20.08.2011
Jednym z największych skandali związanych ze „Smoleńskiem” jest sposób zorganizowania identyfikacji ciał ofiar. W książce M. Krzymowskiego i M. Dzierżanowskiego „Smoleńsk. Zapis śmierci”, na s. 136-137 opisywane są przygotowania do procedury identyfikacji:
- Żeby wszystko było sprawnie przeprowadzone, podzieliliśmy was na grupy. W każdej będzie śledczy, tłumacz, psycholog i lekarz. W tym gronie pójdziecie do sąsiedniego budynku – tłumaczyła minister Golikowa. - Czeka was przesłuchanie, w którego trakcie trzeba będzie odpowiedzieć na rutynowe pytania o imię, nazwisko, pokrewieństwo z osobą, która zginęła - wyjaśniała. - Później szczegółowo opowiecie o znakach szczególnych waszych bliskich, a śledczy pokażą wam zdjęcia fragmentów zwłok. Dopiero na końcu tej żmudnej drogi czeka was bezpośrednia identyfikacja zwłok, ale nikt was nie będzie do niej zmuszał.”
„Katedra Medycyny Sądowej UMK w Bydgoszczy już rano w dniu katastrofy zorganizowała grupę najlepszych medyków sądowych różnych specjalizacji, w tym antropologów, genetyków, z całej Polski, z panią prof. Barbarą Świątek, krajowym konsultantem w dziedzinie medycyny sądowej, na czele. Zadzwoniłem do kolegów i wszyscy zadeklarowali chęć pomocy. Ci ludzie cały czas „siedzieli na walizkach” gotowi w każdej chwili jechać do Smoleńska.”
To właśnie tych specjalistów gabinet ciemniaków powinien był wysłać, by dokonali identyfikacji ciał, zanim przedstawione zostaną one rodzinom. Olbrzymia większość osób zabitych 10-go Kwietnia, jako że pełniły one wysokie i ważne funkcje publiczne, nie tylko była znana, ale i posiadała mnóstwo fotografii oraz filmowych zapisów, które mogły polskim specjalistom zajmującym się medycyną sądową ułatwić prace związane z identyfikacją. W ten sposób uniknięto by makabrycznego cyrku, który w „największej kostnicy świata”, urządzili Ruscy polskim rodzinom poległych – przesłuchując je (w towarzystwie „psychologów” z FSB gotowych skierować „słabnących” do psychuszki) najpierw pod kątem „opisu wyglądu i ubioru ofiary”, potem pokazując przeróżne zdjęcia lub rzeczy, a dopiero na końcu (i to też z wielką łaską) prowadząc do ciała, które „pasuje” do przedstawionego wcześniej opisu. Jak wiemy, z relacji bliskich, którzy uczestniczyli w tych zdarzeniach, często zdarzało się, iż okazywano ciało, które nie należało do poszukiwanej przez daną rodzinę ofiary, co dodatkowo upokarzało bliskich, którzy zdecydowali się na wzięcie udziału w takiej naocznej identyfikacji.
Nawet więc w tej wyjątkowo ważnej i wyjątkowo delikatnej sprawie, ciemniacy poszli na rękę ruskim zbrodniarzom, a nie zszokowanym rodzinom zamordowanych. Wszystko bowiem w tej procedurze identyfikacji postawiono zupełnie na głowie – zamiast najpierw zapewnić profesjonalną medyczno-sądową identyfikację przeprowadzoną przez polskich specjalistów, którzy, jak można sądzić, poradziliby sobie z tym bez większego trudu (w przypadku ciał zachowanych w stanie pozwalającym na taką identyfikację, naturalnie), tak by to oni mogli wskazywać rodzinom określone ciała - procedurę tę wydłużono i skomplikowano tak, by przynosiła ona jak najgorsze rezultaty, z pomyłkami i błędami włącznie. Dlaczego nawet na tym etapie (pomijam kwestię zabezpieczania „miejsca zdarzenia”, „współpracy prawnej”, „badania wraku” itd.) dokonywano tak skandalicznych rzeczy? Ano pewnie dlatego, by jak najmniej osób było w stanie rozpoznać zmarłych, a więc, by jak najmniej spośród ofiar było widzianych przed dokonaniem pospiesznych pochówków. Pospiesznych, gdyż bez przeprowadzenia przez stronę polską (niezbędnych do wyjaśnienia przebiegu tragedii) specjalistycznych badań sekcyjnych.
============ Osoby zainteresowane SPRAWĄ powinny poczytać komentarze. Dużo i inteligentne. MD
Oto jeden z ciekawych KOMENTARZY: @Free Your Mind 19:28
Drogi FYM-ie,
HORSE 2 94 | 21.08.2011 01:21
|