PLON NIESIEMY PLON...
Wpisał: ROLEX   
24.08.2011.

PLON NIESIEMY PLON

„Zgodnie z wyrokiem sądu prostujemy; nie dziewięćdziesiąt a osiemdziesiąt sześć projektów infrastrukturalnych Platforma Obywatelska przypisała sobie rabując osiągnięcia organizacjom społecznym od niej niezależnym.”

Fantastyczne prezenty przedwyborcze postanowiła złożyć PiS-owi Platforma Obywatelska przy czynnym udziale sędziów, których już nie obejmuje wymóg zaliczenia PNOS-u (Propedeutyka Nauki o Semantyce) w ramach przygotowań w szkole zawodowej.

Podejrzewam, że Platforma Obywatelska przerażona przedłużeniem sprawowania rządów o kolejny czteroletni okres, a już nie daj Boże w koalicji z PZPR-em i ZSL-em, zatrudniła specjalistów od tego, jak przerżnąć nadchodzące wybory. Przede wszystkim – dać się ośmieszyć, poradzili niechybnie specjaliści, jeśli rzeczywiście są specjalistami.

Platforma najpierw zaskarżyła, a potem uzyskała w sądzie kuriozalny wyrok, że nie można mówić, że w czasie jej rządów „nic się nie zmieniło”. Nie wiem, czy do głów szefów wyborczego sztabu Obywatelasów dotarł sens sędziowskiego wyroku, ale nie dziwi mnie, że szef PiS-u Jarosław Kaczyński nie ma ochoty się od niego odwoływać.

„Zgodnie z wyrokiem sądu prostujemy; nie dziewięćdziesiąt a osiemdziesiąt sześć projektów infrastrukturalnych Platforma Obywatelska przypisała sobie rabując osiągnięcia organizacjom społecznym od niej niezależnym.”

„To prawda, z przykrością musimy przyznać, że dopuściliśmy się nieścisłości – rząd Donalda Tuska wybudował cztery duże obiekty infrastrukturalne, co zostało potwierdzone orzeczeniem sądu – średnia to jeden projekt na rok, możemy się spodziewać, że w razie wygranej w kolejnych wyborach możemy oczekiwać kolejnych czterech ukończonych przedsięwzięć w perspektywie lat 2011-2015.”

Ale to nie tylko liczby mogą stać się narzędziami skutecznej propagandy wyborczej.

„To nie prawda, że w czasie rządów Platformy nic się nie zmieniło. Straciliśmy armię, niepodległość, zadłużyliśmy się po uszy, i pokłóciliśmy z Litwą, w związku z czym możemy w każdej chwili spodziewać się blitzkriegu”.

Rzecz jasna, Platforma może i te stwierdzenia zaskarżyć do sądu, a sąd może zażądać kolejnych sprostowań, ale rzecz jasna będzie to tylko kolejne pole do obśmiania: „To nie prawda, że obawiamy się inwazji ze strony Litwy. W razie zagrożenia rząd Donalda Tuska zwyczajnie się podda i zgodzi na inkorporację, pytając retorycznie w sejmie, czy chcemy wojny, skoro nie mamy armii”.

Ale zostawmy dyrdymały i skupmy się na rzeczach rzeczywiście ważnych: czy to jest, przepraszam, jakiś przypadek, że jak gdzieś idzie o pieniądze, to one ciążą ku spółce ITI?

Czy na tym ma polegać dokapitalizowanie firmy przed jej ewentualną sprzedażą Rosjanom?

I drugie pytanie, które trzeba zadać, bo może umknąć w przedwyborczej wrzawie: czy spółka, która stała się właścicielem atrakcyjnych gruntów na terenie Stoczni Szczecińskiej (terminalu paliwowego) za kwotę kilkaset razy mniejszą niż wyniosła księgowa wartość tej inwestycji, tuż przed tym, jak zainteresowanie kupnem złożył duży zachodni koncern, została już szczęśliwie zarejestrowana? Czy ma już adres, telefon, prezesa, akcjonariuszy?

Czy nawołujący do debaty premier Donald Tusk nie zechciałby zacząć od wyjaśnień jaki i czyj interes przyświeca działaniom Skarbu Państwa, które już odnoszą skutek w postaci coraz to wyraźniejszego postrzegania państwa polskiego jako lokalnego lidera korupcji?

Może złożyć przed-debatowe oświadczenie w tej sprawie i może być tradycyjnie w TVN-ie.

I tak nie oglądam, a nawet jak mnie sąd skaże nakazując sprostowanie, bo w lipcu 2009 przez przypadek przez 10 sekund obejrzałem, to się zaprę, nie sprostuję i pójdę siedzieć.