Plac "Solidarności" placem pani Weil
Wpisał: Mirosław Dakowski   
02.09.2011.

Plac "Solidarności" placem pani Weil

W gronie polityków francuskich zapisała się czarnymi zgłoskami z uwagi na fakt, że 30 lat temu była autorem i głównym promotorem wprowadzenia ustawy dopuszczającej zabijanie dzieci poczętych we Francji... Trzeba było dużo samozaparcia, aby przegłosować ten zbrodniczy przepis.


Andrzej Rudań
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110902&typ=my&id=my12.txt


W 31. rocznicę powstania "Solidarności", w okolicach Parlamentu Europejskiego w Brukseli na trasie spacerowej, tzw. esplanadzie, odsłonięto plakietkę z napisem "Solidarność". Wokół tego wydarzenia polskie media wywołały dużo szumu. PAP podała nawet, że to cały plac położony bezpośrednio przed Parlamentem został nazwany imieniem "Solidarności". Fakty są o wiele mniej optymistyczne niż doniesienia polskojęzycznych mediów.

Otóż plac przed Parlamentem otrzymał 30 sierpnia nazwę: Agora Simone Weil. Upamiętniają to dwie duże, dwumetrowe tablice na placu, odsłonięte ku czci Simone Weil, która od tej pory spogląda z wysoka na osoby wchodzące do Parlamentu od strony placu Luksemburskiego. Natomiast na trasie spacerowej położonej wzdłuż Parlamentu odsłonięto plakietkę z napisem "Solidarność" wielkości ok. 10 centymetrów. Jak mówią francuskojęzyczni mieszkańcy Belgii, "toute proportion gardée" - zachowano odpowiednie proporcje.
Wielkiej tablicy z podobizną Simone Weil i jej życiorysem nie sposób nie dostrzec, wchodząc od strony placu Luksemburskiego do PE. Natomiast plakietka z napisem "Solidarność" jest raczej rodzajem upiększenia trasy spacerowej przy Parlamencie. Zresztą tuż za tą plakietką znajduje się inny, duży na pół metra napis ku czci innego polityka europejskiego Josepha Antalla, byłego premiera Węgier, twórcy węgierskiego Okrągłego Stołu.
Można powiedzieć, że w ten oto symboliczny sposób Parlament Europejski obrał sobie dwóch wielkich patronów (panią Weil i pana Antalla) i jedną małą patronkę, "Solidarność" 1980. Taka nowa świecka tradycja.

Warto więc przypomnieć, kim jest pani Weil. Otóż, żyjąca nadal i obsypywana wieloma zaszczytami pani Simon Weil to była minister zdrowia Republiki Francji w latach 70. oraz pierwsza przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, wybrana w 1979 roku. W gronie polityków francuskich zapisała się czarnymi zgłoskami z uwagi na fakt, że 30 lat temu była autorem i głównym promotorem wprowadzenia ustawy dopuszczającej zabijanie dzieci poczętych we Francji. Kampania o dopuszczenie aborcji we Francji była dość burzliwa i trzeba było dużo samozaparcia, aby przegłosować ten zbrodniczy przepis. Warto przypomnieć, że przez pewien czas ruch społeczny merów francuskich blokował uchwalenie tej ustawy. Niestety, tradycje Wielkiej Rewolucji Francuskiej zwyciężyły i tzw. la loi Weil (ustawa Weil) dopuszczająca zabijanie dzieci została uchwalona. Sama pani Weil była zresztą obecna 30 sierpnia na placu przed Parlamentem Europejskim i wraz z Jerzym Buzkiem uczciła moment nadania jej imienia placowi.
Niewątpliwie ruch "Solidarności" stanowi wciąż łakomy kąsek polityczny dla wielu działaczy publicznych, szczególnie w okresie kampanii wyborczej. Doniesienia medialne powinny być jednak rzetelne. Trzeba było chociażby wspomnieć, że w czasie tej samej uroczystości uhonorowano panią Weil już za jej życia, co jest zjawiskiem niezwykle rzadkim.