Śledztwa smoleńskie 2 | |
Wpisał: Free Your Mind | |
02.09.2011. | |
Śledztwa smoleńskie 2Jeśli zbrodniarz pozoruje miejsce zbrodni, chcąc ukryć to prawdziwe jej miejsce, to i tak nie jest on w stanie całkowicie wykreować fałszywego otoczenia. Zawsze musi się posłużyć jakimiś elementami z prawdziwego miejsca tragedii, jak choćby ciałem ofiary czy jej rzeczami, noszącymi na sobie ślady autentycznej zbrodni. Nawet jeśli ciało czy rzeczy ofiary zostają przez mordercę poddane jakimś dodatkowym procesom związanym z „dostosowywaniem” wyglądu zwłok/rzeczy do fałszywego miejsca zbrodni (żeby śledczych wyprowadzić w pole), to te właśnie wtórne zabiegi mordercy są do wykrycia w ramach kryminalistycznej analizy szczątków. Ślady zaś takich zabiegów pozwalają poznać prawdę o autentycznej zbrodni i zrekonstruować jej przebieg.
Free your mind 31.08.2011 http://freeyourmind.salon24.pl/338253,sledztwa-smolenskie-2#comment_4912991 W obliczu oszczerczych tekstów rozmaitych ludzi, których nicków nawet nie będę wymieniał, zostałem postawiony w bardzo dziwnej sytuacji. Napisałem przecież dziesiątki, jeśli nie setki notek dogłębnie analizujących materiały Zespołu smoleńskiego, zwłaszcza przesłuchania świadków, a przed zamachem z 10-go Kwietnia (jak i po, rzecz jasna) wielokrotnie, prowadząc bloga od 2006 r., dawałem w moich tekstach wyraz mojego uznania i sympatii dla min. A. Macierewicza. Nie sądzę więc, by ktokolwiek z czytających mojego bloga od lat, miał wątpliwości co do tego, jak ważnym wg mnie jest politykiem Macierewicz, nie wspominając już o J. Kaczyńskim. Tymczasem oszczercy, ludzie godni najwyższej pogardy (wydaje się, że już złodziej jest mniej ohydnym typem człowieka aniżeli oszczerca), z maniackim uporem, jak monoman czepiony jednej idei, starają się dorobić mi gębę „wroga Macierewicza”, „wroga Zespołu smoleńskiego”, a nawet, żeby było jeszcze śmieszniej, „wroga PiS-u”. I ci podli, mali ludzie nie ustają w powtarzaniu wciąż i wciąż tego rodzaju oszczerstw.
Oczywiście nie mam najmniejszego zamiaru wchodzić w polemiki z oszczercami – ich ujadanie mnie nie interesuje. Piszę te słowa teraz dla osób, które znajdują czas na śledzenie mojego bloga i widzą w tych naszych tu dyskusjach jakąś wartość. Spróbuję pewne rzeczy uporządkować. To właśnie bowiem z sympatii oraz szacunku dla Zespołu smoleńskiego parokrotnie sygnalizowałem (oczywiście drogą moich publikacji) takie czy inne wątpliwości, jakie rodzą się w trakcie blogerskiego śledztwa, którego postępy zapewne w niedoskonałym wymiarze dokumentuje mój blog. Można tu wskazać kilka moich tekstów, powiedzmy, krytycznych, opublikowanych na przestrzeni lutego-sierpnia bieżącego roku: http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/08/woko-hipotezy-15-m.html http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/08/podstawowe-problemy-zwiazane-z.html http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/06/konferencja-zespou-smolenskiego.html http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/05/zamach-tak-ale-czy-na-siewiernym.html http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/02/o-nieprawdopodobienstwie.html http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/02/poza-ruska-zone.html (tekst wprowadzający w hipotezę dwóch miejsc) http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/01/z-punktu-widzenia-zamachowca.html
można mówić o 4 śledztwach ws. „Smoleńska”: 1. pseudośledztwo ruskie, 2. pseudośledztwo polskie – czyli oficjalne podejścia związane z moskiewską narracją, 3. śledztwo blogerów, „NDz”, „GP”, Macierewicza, 4. (wyłonione z tego 3-go) śledztwo blogerów stawiających hipotezę maskirowki.
Zwracałem też uwagę, że o ile pierwsze śledztwo blogerskie znalazło rezonans w niezależnych mediach i pracach Zespołu smoleńskiego, o tyle drugie śledztwo nie, co nie tylko mnie, lecz i innych blogerów napawało niepokojem skłaniającym niektórych komentatorów do różnych krytycznych uwag (które to uwagi stały się zaś pretekstem dla oszczerców). Na pewno sytuacji nie polepszało to, że p. A. Gargas w ogóle uznała blogerskie śledztwo 2. za, powiedzmy oględnie, science fiction, a min. Macierewicz (prezentacja „Białej Księgi” w kinie Palladium) określił koncepcję związaną z tymże śledztwem za „zupełnie błędną”, choć „przynoszącą ciekawe rezultaty” (cytat z pamięci).
(http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/04/czy-tak-to-wygladao-10-kwietnia.html),
zwłaszcza że Ruscy się w ostatnich dniach przed zamachem przygotowywali na „akcję ratunkową” w przypadku... katastrofy tupolewa
(http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/04/7-kwietnia-2010-pukowo.html).
Specnaz ruski od lat ćwiczy się w „antyterrorystycznych atakach” na samoloty (na lotniskach) (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/08/doktryna-putina.html), zaś w kwietniu 2010 r. w różnych obwodach neo-ZSSR („Kommiersant” 14-go kwietnia 2010 wymienia obwody: moskiewski, smoleński, kałuski, briański, lipiecki, tambowski, woroneski i kurski http://2.bp.blogspot.com/-wlvhDDqSaB0/Ta01u-yDmtI/AAAAAAAABoA/gzFEiNDqU-I/s1600/Lipeck16042010o2.png) wewnętrzne wojska ruskie odbywały intensywne ćwiczenia, m.in. takie jak w Lipiecku, z... przejmowaniem pasażerów samolotu. Przypomnę, o co chodziło, gdyż było to, uważam, jedno z najważniejszych (oprócz tych związanych z wrakiem, dezinformacją medialną czy sprzecznościami w zeznaniach świadków) odkryć blogosfery:
„przez media w Rosji przetoczyła się fala oburzenia na telewizję w Lipiecku, która w jednym z reportaży poinformowała o rozpoczęciu się już 12 kwietnia 2010 (a więc dwa dni po „wypadku na Siewiernym”) specyficznych ćwiczeń bezpieczniacko-wojskowych mających związek z odpowiedzią na atak NATO na Białoruś. Atak miał być przeprowadzony z terytorium Ukrainy, zaś na lotnisku w Lipiecku (w trakcie tych ćwiczeń) miał awaryjnie wylądować samolot z wojennymi uciekinierami (60 osób). Te antyterrorystyczne manewry (jak się bowiem miało okazać: wśród pasażerów ukryli się też terroryści) i ewakuacja „bieżeńców” połączone były też z gaszeniem samolotu, który podczas awaryjnego lądowania miał zapłonąć (pożar w wyniku eksplozji materiałów wybuchowych na pokładzie). Wszystko jednak miało przebiec sprawnie, zaś na uciekinierów czekały polowe namioty z pomocą medyczną, opieką psychologiczną oraz jedzeniem. Manewry planowano powtórzyć następnego dnia.
Skąd się wzięła fala medialnego oburzenia na lipiecką telewizję? Po pierwsze stąd, iż telewizja ta pokazała w swym porannym reportażu „wirtualną wojnę NATO z Białorusią” i, używając słowa „wojna”, przestraszyła ludzi (porównywano tę historię ze słynnym reportażem w gruzińskiej telewizji, kiedy to mówiono o kolejnym ataku Rosji na Gruzję). Tymczasem chodziło, jak wyjaśnił płk Wasilij Panczenkow, o zwykłe taktyczne ćwiczenia wojsk wewnętrznych (zaplanowane na 13-17 kwietnia 2010) przeprowadzane zresztą nie tylko w obwodzie lipieckim, ale też w smoleńskim, kałuskim, moskiewskim, briańskim, tambowskim, tulskim, woroneskim i kurskim (http://kommersant.ru/Doc/1354269) (http://kp.by/daily/24473/631724/) (http://lipetsknews.ru/today/?id=13313) (http://www.nr2.ru/incidents/279051.html). Po drugie stąd, że telewizja ta nadała swój reportaż w poniedziałek 12 kwietnia rano i, co więcej, użyła w relacji słowa „siegodnia”, czyli „dzisiaj”. W ten sposób dziennikarze „oszyblis'”. Nie tylko oni się oczywiście pomylili; wprowadzili też przecież w błąd samych telewidzów, gdyż, jak wyjaśniali przedstawiciele wojska, w innych ruskich mediach, manewry zaczęły się dopiero 13 kwietnia, a nie 12-go (http://www.newsru.com/russia/14apr2010/lipetsk.html).
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/04/ruscy-antyterrorysci-z-kwietnia-2010.html
Hipoteza dot. zamachu przeprowadzonego w INNYM miejscu, a nie na Siewiernym, zamachu poprzedzonego skierowaniem delegacji na zapasowe lotnisko – nie wzięła się znikąd na zasadzie rozwiązania ad hoc, lecz po zebraniu wielu poszlak, śladów, analizie zeznań świadków etc. Pisałem przed paroma miesiącami w tekście „Śledztwa smoleńskie” do zwolenników koncepcji z zamachem na Siewiernym: „jeśli delegacja prezydencka została skierowana na inne lotnisko, zaś w Smoleńsku przygotowano makabryczną inscenizację, to nie uda się dowieść, że polska delegacja zginęła na Siewiernym w wyniku sabotażu lub eksplozji na pokładzie tupolewa”. Inscenizacja bowiem ze swej istoty wyklucza pozostawienie bezpośrednich śladów po takim właśnie zamachu. Nie znaczy to jednak wcale, że nie należy badać Siewiernego.
* * * Moja generalna prośba do komentatorów jest taka: skoncentrujmy się na samym śledztwie, tak by nie dawać okazji rozmaitym oszczercom do ujadania wokół naszej pracy. Prosiłbym więc, by nie pojawiały się w komentarzach treści, które mogłyby oszczercom posłużyć za pretekst do kolejnych ataków. Mam nadzieję, że w ten sposób sytuacja zrobi się bardziej klarowna. Druga prośba jest zaś taka, by nicki oszczerców nie pojawiały się w komentarzach pod moim blogiem, tak by ci ludzie reklamowali się jedynie w swoim gronie.
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/04/blitzkrieg-z-10042010.html |