Śmierć w Fukushimie
Wpisał: Cyborg   
07.09.2011.

Śmierć w Fukushimie

...Podobne praktyki stosowali Niemcy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Niepiśmiennych tureckich robotników nazywano "robaczkami świętojańskimi" , ułatwiwszy zakup używanego mercedesa, telewizora i wideo, odsyłano do domu anulując dyskretnie wizę.

 

cyborg59 - Będąc starym cyborgiem na zachodnich rubieżach Rzeczypospolitej....

Już raz widzieliście to zdjęcie [tylko w oryginale.. MD] . Robotnik mierzy promieniowanie w "najgorętszym" punkcie elektrowni. Zmarł na ostrą białaczkę. TEPCO twierdzi że śmierć nie ma związku z pracą przy pomiarach.

 TEPCO twierdzi że śmierć robotnika nie jest związana z pracą dla elektrowni, powołuje się przy tym na wyniki badań lekarzy zatrudnionych przez elektrownię którzy twierdzą że dawka pochłonięta nie przekracza 0,5 milisiwerta. [a ja sądziłem, że dawki zapisują i dokumentują DOZYMETRYŚCI... MD]

Obecne przepisy ministerialne o wypadkach wymagają przekroczenia 5 milisiwertów/rok a białaczka nie może wystąpić wcześniej niż rok po napromieniowaniu (czas poniżej roku ma oznaczać że przyczyna jest wcześniejsza).

Pracownik był zatrudniony przez firmę zewnętrzną i nic nie wiadomo o historii pracy, a śmierć nastąpiła pomiędzy 16-tym a 26-tym sierpnia. Zewnętrzny pośrednik nie podlega takiej kontroli jak elektrownia. Pracownik zatrudniony był przez tydzień przy pomiarach i zwolniony po tym jak nagle pogorszył się jego stan zdrowia.

Podobne praktyki stosowali Niemcy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Niepiśmiennych tureckich robotników nazywano "robaczkami świętojańskimi" , ułatwiwszy zakup używanego mercedesa, telewizora i wideo, odsyłano do domu anulując dyskretnie wizę. Dziennikarz który ujawnił to wtedy otrzymał nagrodę Pulitzera, jego książkę z zapałem opublikowano w Polsce. Jak widać metoda jest dalej stosowana na całym świecie.

Na podstawie: The Mainichi Daily News, democraticuderground, prisonplanet