Rekomendacja PiS, człowiek o mentalności błazna (Radek) i co jest karygodne
Wpisał: Janusz Sanocki   
08.09.2011.

Rekomendacja PiS, człowiek o mentalności błazna (Radek) i co jest „karygodne”

 

Minister Sikorski atakuje mnie nie za jakieś tam zdania o Białorusi, które zresztą nie zawierają żadnej apoteozy dyktatury, a za to, że jako dziennikarz i jako działacz społeczny, zupełnie niezależny od wszelkich partii, krytycznie piszę o rządzie Tuska i jego „dokonaniach” widząc w nich po prostu zagrożenie dla wolności Polski i wolności obywatelskiej.

 

[ umieszczam - dalszy ciąg nagonki WŁADZY (szeroko pojętej) na pisanie i mówienie PRAWDY. Pouczające – o upadku kasty politycznej. Mirosław Dakowski]

 

Janusz Sanocki                                                         Nysa dnia 8 września 2011 r.

Kandydat do Senatu

Okręg nr 51

 

Pan

Jarosław Kaczyński

Prezes „Prawa i Sprawiedliwości”

List otwarty

Szanowny Panie Prezesie!

W dniu wczorajszym została mi przekazana wiadomość iż kierownictwo polityczne „Prawa i Sprawiedliwości” cofnęło mi rekomendację w wyborach senackich, po enuncjacjach ministra Sikorskiego, który napiętnował mnie za napisany pół roku temu, reportaż o Białorusi i podanie w nim m.in. informacji, że za Łukaszenki nastąpił w tym kraju wzrost gospodarczy.

Nie mam do Pana, ani do polityków PiS pretensji o taką, a nie inną decyzję. Rozumiem presję pod jaką działacie wobec zmasowanej nagonki na Pana i na kierowaną przez Pana partię. Jednak pozwalam sobie zwrócić uwagę na kilka faktów, które w niniejszej sprawie mają ogromne znaczenie.

Po pierwsze jako dziennikarz od lat 18 publikujący własne teksty nigdy nie uchybiłem w nich ani obowiązkowi zwykłej rzetelności, ani też nie straciłem z oczu interesu Polski.

Po drugie – atak ministra Sikorskiego na mnie i mój tekst opiera się na jego przekonaniu iż ministrowi wolno narzucić dziennikarzowi co o kim wolno pisać, oraz że w tym przypadku  minister może dyktować co jest „karygodne” i zasługuje na potępienie, a co „chwalebne”  i za co dostaje się nagrody . O ile mi wiadomo tylko wychwalanie nazizmu i komunizmu jest w naszym systemie prawnym zakazane i nawet analizując okres rządów Hitlera, wolno komentować różne aspekty życia gospodarczego czy społecznego. Wszelkie uroszczczenia ministra Sikorskiego do określania co wolno pisać są w tym przypadku zamachem na wolność słowa.  Nie mówiąc o tym, że są zwykłym nadużyciem intelektualnym i brutalną próbą przypisania moim wypowiedziom, a pośrednio Panu oraz „Prawu i Sprawiedliwości”. Polityczna i przedwyborcza motywacja takich działań jest aż nadto czytelna. Nigdy bowiem w moich tekstach nie gloryfikowałem politycznej strony rządów pana Łukaszenki. Byłoby to sprzeczne z moimi przekonaniami, których prawdziwości dowodzę całym swoim życiem. W końcu to za walkę o wolność pan Jaruzelski raczył był wsadzać mnie kilkakrotnie do więzienia, na ponad 1,5 roku,  zaś Prezydent RP przyznał mi Srebrny Krzyż Zasługi za wkład w budowę społeczeństwa demokratycznego w Polsce.  Przypisywanie mi przez ministra Sikorskiego gloryfikacji dyktatury jako takiej, jest z jego strony zwykłą podłością.

Po trzecie – jak zwykle bywa - prawdziwą przyczyną ataku ministra Sikorskiego na moją osobę, nie są oczywiście te urywki reportażu napisanego zresztą pół roku temu, ale fakt że od lat krytykuję stan polskiego wymiaru sprawiedliwości, zwłaszcza pod rządami ekipy Tuska, której działania uważam za szczególnie szkodliwe i destrukcyjne – na co dysponuję setkami przykładów. Uważam – mając ku temu istotne i liczne dowody, że w wychodzeniu z komunizmu nie wyprzedziliśmy zbyt daleko Białorusi, a główna w tym zasługa rządów Platformy i jej liderów, w tym również ministra Sikorskiego.

Po czwarte – zwracam uwagę Pana Prezesa, że zaatakował mnie człowiek o mentalności błazna, który miał czelność nazwać urzędującego prezydenta Polski, śp. Lecha Kaczyńskiego „chamem” i który – moim zdaniem ośmiesza Polskę i kompromituje swoimi działaniami pełniony przez siebie urząd. Ocena informacji podawanych przez tego typu „źródła dezinformacji” powinna być szczególnie wnikliwa.

I po piąte – rozumiem jak powiedziałem Pańską sytuację, presję jakiej Pan podlega i nie mam pretensji o decyzję cofnięcia mi rekomendacji, wszak nawet nie jestem członkiem „Prawa i Sprawiedliwości”. Jednak zachęcam Pana do większej odwagi i zaufania do samego siebie i wiary we własne zamierzenia, a także do większego zaufania do Polaków, którzy coraz jaśniej dostrzegają że kolejne ataki, płynące ze strony obecnie rządzących na PiS, na Pana, a także na poszczególnych kandydatów do parlamentu, są brudną wyborczą grą i w istocie mają na celu odwrócenie uwagi od braku osiągnięć obecnego rządu i jego ministrów.

Minister Sikorski atakuje mnie nie za jakieś tam zdania o Białorusi, które zresztą nie zawierają żadnej apoteozy dyktatury, a za to, że jako dziennikarz i jako działacz społeczny, zupełnie niezależny od wszelkich partii, krytycznie piszę o rządzie Tuska i jego „dokonaniach” widząc w nich po prostu zagrożenie dla wolności Polski i wolności obywatelskiej. Zresztą jawnym tego dowodem jest właśnie wystąpienie ministra Sikorskiego w mojej sprawie – tylko bowiem człowiek o mentalności totalitarnej, może rościć sobie prawo jako minister, do orzekania, co wolno pisać dziennikarzowi.  Jeśli wyrażone przeze mnie opinie są nieprawdziwe, niech Sikorski wykaże ich błędność. Jeśli natomiast są prawdziwe, to za co mam być ukarany?

Niezależnie od okoliczności jakie zaistniały zapewniam Pana o moim poparciu, natomiast z wyborów oczywiście się nie wycofuję. Nie uczyniłem, ani nie napisałem niczego czego miałbym się wstydzić, albo czemu musiałbym zaprzeczać, a cel jaki mi przyświeca w tych wyborach – doprowadzenie do gruntownej reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości , uwolnienie go od powszechnej patologii i korupcji (w tym politycznej) nie może zostać zarzucony dlatego, że jakiś niepoważny człowiek, który przez zbieg okoliczności został ministrem i ma dostęp do Twittera, wystukał  na mój temat na klawiaturze kilka – z powietrza wziętych - opinii.

Nie dajmy się zwariować!

Z wyrazami szacunku

Janusz Sanocki

Kandydat na Senatora

Okręg 51