Okradli Rodzinę Bł. Księdza Jerzego Popiełuszko | |
Wpisał: Andrzej ROZPŁOCHOWSKI | |
16.09.2011. | |
Okradli Rodzinę Bł. Księdza Jerzego Popiełuszko
Andrzej ROZPŁOCHOWSKI
SKANDAL
Nowojorski Nowy Dziennik 17. listopada 1989 podał informację o wizycie L. Wałęsy w USA. Na pierwszej stronie jest między innymi fakt, że p. Wałęsa wziął udział w uroczystości przyznania chińskiemu astrofizykowi tegorocznej nagrody pokojowej imienia Roberta F. Kennedy'ego. Przy tej okazji stwierdza się, że pierwszą nagrodę imienia Kennedy'ego przyznano w 1988 roku A. Michnikowi i Z. Bujakowi, oraz że nagrody te przywiózł do Polski senator Edward Kennedy.
Stwierdzam kategorycznie, że powyższa informacja jest po części nieprawdziwa. W latach 1986 i 87 byłem jeszcze w kraju, byłem działaczem opozycji i znam sprawę bardzo dobrze. Otóż faktem jest, że rodzina Kennedych ustanowiła nagrodę pokojową i po raz pierwszy przyznała ją w roku 1986, ALE NIE TYLKO p.p. A. Michnikowi i Z. Bujakowi, lecz jak głosił oficjalny komunikat, TAKŻE POŚMIERTNIE KSIĘDZU JERZEMU POPIEŁUSZCE! Następnie, rzeczywiście, było wiadomo, że nagrody przywiózł do Polski senator Kennedy w roku 1987. W ambasadzie USA w Warszawie odbyło się z tej okazji przyjęcie z udziałem pewnej grupy lewicowej wspólnoty opozycyjnej. Nie wiem, czy brał udział ktoś z rodziny śp. Ks. J. Popiełuszki. Potem sprawą dalej się już nie interesowałem, poza rozważaniami w gronie kolegów, jak to środowiska lewicy potrafią sobie radzić, jak międzynarodowa lewica wzajemnie się wspiera, a my mamy ogromne problemy. Nie pasowało nam jedno - dołączenie nazwiska Ks. Jerzego.
W ubiegłym roku, będąc już na emigracji, dowiedziałem się o skandalu, jaki towarzyszy nagrodzie pokojowej imienia Kennedy'ego. Okazuje się, że nagroda przyznana śp. Ks. J. Popiełuszce NIE ZOSTAŁA WRĘCZONA NIKOMU Z JEGO BLISKICH, ANI NIKOMU INNEMU! Sprawa długo nie mogła ujrzeć światła dziennego, bowiem nie pozwalała na to skromność i zażenowanie rodziny Ks. Popiełuszki oraz grona przyjaciół i działaczy opozycyjnych, a także -- trudności z przebiciem się informacji. W roku 1989, na publicznym spotkaniu w Warszawie, Z. Bujak zmuszony był wyjaśnić sprawę. Stwierdził on wówczas, że rzeczywiście, nagroda przyznana pośmiertnie Ks. Popiełuszce z WOLI SENATORA EDWARDA KENNEDY'EGO (?!) NIE ZOSTAŁA OFIAROWANA SPADKOBIERCOM KSIĘDZA, ALE ZOSTAŁA ROZDZIELONA POMIĘDZY DWOJE PIERWSZYCH JUŻ NAGRODZONYCH – A. Michnika i Z. Bujaka! Po co więc nazwisko Ks. Popiełuszki umieszczono wśród nagrodzonych?
Sprawa ta w patriotycznych kręgach opinii polskiej wywołała gorycz i niesmak. Panuje wzburzenie przeciwko próbom wyzyskiwania męczeństwa księdza Jerzego dla innych celów politycznych w kraju i poza jego granicami. Oficjalnie ogłoszenie na arenie międzynarodowej o przyznaniu nagrody Ks. Popiełuszce, a następnie skryte nie przekazanie jej bliskim, rozdzielenie między dwoje innych nagrodzonych - notabene niewierzących - w oczach opinii publicznej stawia ich w sytuacji moralnie i politycznie dwuznacznej! W takiej samej sytuacji stawia także fundatorów nagrody.
Miałem w tej sprawie zabrać głos już znacznie wcześniej, ale zeszłoroczna wizyta Wałęsy w USA jest okazją bardzo dobrą. Trzeba wyprostować szkodliwą nieprawdziwość informacji największego polskiego dziennika na emigracji. Sygnalizuję przy tym, że zbyt często gazeta ta przedstawia wiadomości nieprawdziwe, albo niewłaściwie interpretujące jakieś problemy, zwłaszcza Polski. Pragnę uczulić na to kierownictwo redakcji. Nie czynię tego w duchu oskarżeń, ale w odniesieniu do skandalu z nagrodą pokojową czynię to w duchu goryczy i niesmaku. Zbyt wielkie i święte jest bowiem męczeństwo Ks. Jerzego Popiełuszki na ołtarzu walki tak o "Solidarność" jak o wolną i niepodległą Polskę. Wypadałoby, aby rodzina Ks. Jerzego i katolicka opinia publiczna uzyskała w tej mierze wyjaśnienie od katolickiej rodziny Kennedych.
[Pisownia oryginalna. Powyższy tekst został odrzucony przez redakcję Gwiazdy Polarnej i Nowego Dziennika.] |