Co czytamy - czego nie lubimy - co ignorujemy
Wpisał: Mirosław Dakowski   
16.09.2011.

Co czytamy - czego nie lubimy - co ignorujemy

 

Mirosław Dakowski

        

Parę obserwacji na temat Waszych, moi Czytelnicy, preferencji  - i fobii.

         Bo dotyczy to tylko Was, którzy mą stronę często nawiedzają. Brak „forum” eliminuje u mnie grafomanów, frustratów, leniów itp. , którzy spędzają czas klepiąc w klawiaturę. I czują się z tego dumni -  bo czują się „spełnieni”.

 

         Moje uwagi wynikają z codziennej obserwacji czytelnictwa (od strony Admina).

 

- Ok. 1/3 czyta tylko „bieżączkę”, tj. to, co jest w „Nowościach”. Reszta (większość)  -sięga głębiej - do „szuflad”, czy „półek”, które ich interesują, lub na które zwrócili uwagę.

- Bardzo chętnie i licznie czytane są artykuły, gdzie w tytule są słowa pederaści, zboczeńcy, czy Izrael i pochodne (itp).Satanizm” - już mniej. O UE - jedynie, gdy w tytule jest jakaś aluzja czy złośliwość.

Napisałem powyżej : są czytane. Przepraszam. Otwierane! Na temat przeczytania do końca, a tym bardziej ze zrozumieniem, mam tylko wyrywkowe informacje, w postaci maili z komentarzami czy wątpliwościami. Te są mi szczególnie miłe, bo widzę efekty pracy.

Dużo  osób czyta „Polecane” oraz artykuły polecane  (przeze mnie): Drogi wyjścia, Cywilizacje (łacińska a UE, Koneczny).

 

Czego nie czytacie:

 

- Jedynie 30% wchodzi na artykuły o tytule angielskim lub francuskim. To raczej lenistwo czy pospiech, bo nie sądzę, by mój Czytelnik nie znał, lub nie chciał… doskonalić języków.

- Stosunkowo mało ludzi czyta o zabijaniu dzieci (urodzonych czy przed urodzeniem)! Jakby nie chcieli zobaczyć, że te zbrodnie, choć często dzieją się daleko, dotyczą tak Polski, jak naszych rodzin czy bliskich. Wstydzimy się? Chowamy do podświadomości?

- Teksty o FUKU (i gospodarczych konwulsjach Japonii) już teraz są mniej czytane. To pewnie podświadoma ucieczka od obaw, że „I nam to grozi”. Lub „a co ja poradzę?”

Poradzisz, poradzisz, to my tworzymy przecież prawdziwą opinię publiczną.

- Małą popularność mają doniesienia o męczeństwie katolików (chrześcijan) na świecie, szczególnie w krajach muzułmańskich („Moja chata z kraja”?, czy co??)

 

W dyskusjach na innych stronach, szczególnie „wrażych”, proszę o wklejanie cytatów i odnośników do mej strony. Bardzo wielu wiernych Czytelników uzyskałem w ten sposób. A to można potraktować jako „zabawę” – przyjemną ale i pożyteczną.

Ilość wejść do mej strony ciągle rośnie-  nie ma jeszcze, po czterech latach – nasycenia ! Co wskazuje, że wielu potencjalnych czytelników nie wie jeszcze, że tu warto wchodzić.

Ten wzrost, obecnie po raz pierwszy nawet w czasie wakacji, wskazuje też na uzasadnioną nerwowość i podejrzliwość: „co też ONI nam naszykowali?” A taki VINCENT  świadomie ten strach zwiększa...

 

Orate et vigilate!