Ohydna logika rewolucji - pedofilia Piotr Doerre 2011-08-25 piotrskarga.pl Przykład konferencji organizacji pedofilskich doskonale pokazuje, jakie są konsekwencje egalitarnej utopii, którą od wielu lat próbuje się realizować w krajach naszej cywilizacji. Rewolucja jest jak ogień – zrazu tli się delikatnie, nieśmiało, jeśli jednak nie zostanie zduszona w tym stadium początkowym, wybucha z potworną siłą. Nie zna wówczas żadnych granic i eskaluje swoje żądania w nieskończoność, zanim nie dojdzie do straszliwego wypełnienia, nie wypali się zupełnie i nie umrze w paroksyzmach na pozostawionych przez siebie zgliszczach. Te zniszczenia przez nią dokonane okazują się zresztą zwykle znacznie trwalsze niż ona sama. Nie inaczej jest z rewolucją seksualną, której przedsmak dawały nam już zresztą ekscesy poprzednich rewolucji – burżuazyjnej i komunistycznej. Zaczęła się od postulatów rezygnacji państwa z obrony nierozerwalności związku małżeńskiego, czyli legalizacji rozwodów. Później przyszła kolej na hasła (i praktykę) całkowitej wolności seksualnej i zerwania ze „sztywną koncepcją tradycyjnej rodziny”. Następnie rewolucjoniści przyjęli jako swoje hasła ruchu homoseksualnego, doprowadzając najpierw do depenalizacji dewiacyjnych stosunków, następnie promując powszechną dla nich tolerancję, żeby wreszcie przejść do legalizacji związków homoseksualnych, nadając im wszelkie prawa - w tym prawo do adopcji dzieci, a w końcu karać za wszelką krytykę wobec homoseksualizmu jak za jakąś zbrodnię. Logika tej najgorszej, najpodlejszej z dotychczasowych rewolucji, która jak rak toczy naszą cywilizację, wskazuje, że oto nadeszła kolej na inne zboczenia. Ohydna pedofilia to przecież tylko jedna z perwersyjnych dewiacji seksualnych, w kolejce czekają obmierzli zoofile, nekrofile i inni, których nazw nawet nie chcemy wymieniać, żeby nie brukać myślą o tych obrzydlistwach łam naszego portalu. Wszyscy oni będą chcieli powtórzyć drogę, którą przeszedł homoseksualizm. Im szybciej położymy więc tamę wszystkim przejawom rewolucji seksualnej, także tym, które z dzisiejszej perspektywy wydają się zupełnie „niewinne”, tym skuteczniej powstrzymamy jej paroksyzmy. Inaczej zostaniemy zmuszeni do akceptacji każdej nawet najbardziej obrzydliwej perwersji, więcej – obłąkani egalitaryści będą nas prześladować za brak zgody na nią. Piotr Doerre, "Polonia Christiana"
|