Oszustwo wyborcze nr. 837
Wpisał: Izabela Brodacka   
06.10.2011.

Oszustwo wyborcze nr. 837

 

ŁATWOŚĆ prostych oszustw wyborczych

 

Izabela Brodacka

 

Dziś byłam w Domu Kultury przy ulicy Łowickiej w Warszawie na szkoleniu dla przewodniczących komisji wyborczych.

 

Szkolenie było bardzo dobrze przygotowane, a wykładowcy kompetentni. Nie zmienia to faktu, że w czasie zajęć natychmiast ujawniony został przez słuchaczy jeden ze sposobów oszukiwania w trakcie wyborów. Otóż druk zaświadczenia uprawniającego do głosowania w innej niż właściwa komisji nie jest to druk ścisłego zarachowania. W nagłówku nie musi mieć pieczęci urzędu wydającego takie zaświadczenie. Jedynym wymogiem formalnym jest, żeby pod zaświadczeniem figurowała pieczątka z imieniem i nazwiskiem osoby je wydającej.

 

Przewodniczący komisji wyborczej nie może sprawdzić czy ta osoba rzeczywiście pracuje w gminie i czy była uprawniona do wydawania zaświadczeń, bo nikt mu w trakcie wyborów takiej informacji nie udzieli

 

Powiedzmy, że znam kogoś pracującego w gminie (na przykład woźną). Taka osoba bez trudu może mi wydać dowolną liczbę czystych formularzy. Wypisuję na siebie kilkadziesiąt zaświadczeń i podbijam pieczątką starszy referent Jan Kowalski, która należała kiedyś do znajomego pracującego w Spółdzielni Pracy Zbędny Trud, zlikwidowanej 20 lat temu (mam podobną pamiątkową pieczątkę). Robię sobie wycieczkę po Polsce i głosuję gdzie mi przyjdzie ochota. Nikt nie jest w stanie zakwestionować mego zaświadczenia. Za każdym razem grzecznie oddaje oryginał komisji, bo mam same oryginały.

 

Miła pani prowadząca zajęcia powiedziała, że jeżeli w skali kraju wydadzą na przykład milion takich zaświadczeń, a ze statystyk wyniknie, że na podstawie zaświadczeń głosowało milion dwieście osób, ktoś będzie musiał wyciągnąć wnioski.

Wcale nie jestem o tym przekonana. Nikt nie wyciągnął wniosków z wyjątkowego odsetka głosów nieważnych w wyborach samorządowych..

 

Proszę mi nie zarzucać, że podsuwam pomysł oszustwa. Ci, którzy oszukują mają takich pomysłów do woli. Ważne jest, żeby oprzytomnieli ci, którzy nie oszukują i zrozumieli, w czym uczestniczą.