Adam! Ratuj !! Shork, 7 października, 2011 niepoprawni - Halo? - Adam? - Ale czy Adam? - Aaaaale Kkkto mówi? - Jeżeli nie Adam moje nazwisko pana nic nie powie. - A jeeejeżeli Aadam to kto mówi? - Donald! - Tu Adam! - Adam ratuj! Kaczor nie chce się spotkać na debacie, kibole mnie biją, a jak Nowak nie wymyśli coś z Nergalem to telewizja pokaże co nie powinna pokazać a my wtedy leżymy i kwiczymy, bo wywlekli jeszcze afery portowe co to nam naraiłeś tego gościa z katarem i trzeba było Misiaka wyrzucić za aktywizację stoczniowców na psich fryzjerów... - Aale nie rorozumiem. - To proste. Ja jadę autobusem, policja podburza kibiców w zamian za co Palikot startuje z debilami, żeby podnieść frekwencje powinniśmy uruchomić więcej cyngli, a one nie będą pracować dopóki Kaczyński się nie skompromituje. - A Kakakaczyński się nie chce skokokokompromitować? - W tym sęk. - Ccco? - Sęk - Kto? - Sęęęęęęęk! Drzewo, deska drzewniana w środku sęk! - Kto mmma drzewo? Kaczyński? - Odczep się od tego Kaczyńskiego, to znaczy nie. Od Kaczyńskiego się nie odczepiaj. Od sęka się odczep. Co by tu? O już wiem! Tu jest lis pogrzebany! - Lis? - Tak! - Lisek? Jakkaka rasa? - Telewizyjna rasa, do jasnej. O Adam mam pomysł! - Z lisem? - Tak z Lisem. Robimy tak. Lis zaprasza Kaczyńskiego do programu i go tam kompromituje. - A jaaakk nie da raaraady? - Lis nie da? Damy mu wolną rękę pod warunkiem, że w pewnym miejscu wyjedzie z jakąś insynuacją dotyczącą Angeli, on tam nawet napisał w tej książce (dzieciom zabrałem bo pod kołdrą czytały) jakąś sugestię, że niby coś wie o Angeli ale nie powie. - I ttto coś da? - No jasne że coś da, bo ty Adamie zadzwonisz do swoich kolegów w redakcjach dzienników niemieckich i francuskich, żeby od razu zrobili z tego, że Kaczyński posądza Angelę, o to że jest z KGB, albo że jest przebranym chłopem, albo że... coś tam wymyślisz. A ja przygotuję naszych cynglów do tego, żeby to wywlekli, już dzwonię do Bronka, a ty załatwiaj resztę. - Donek? - Co? - Ja ciebie nie rorozumiem. Ty dzwooonisz do mnie w nocy. Pół godziny namawiasz mnie żebym kupił futro z lisa, a poootem się chcesz rozłączyć? - Adam, ty mnie zaufaj. Ty zostaw te futro z lisa i dzwoń, dzwoń z całych sił jak ten Quasimodo, bo inaczej oba skończymy na końcu sznurka.
|