Mówi A.Czyżewski - główny świadek przeciw mafii paliwowej
Wpisał: Mirosław Dakowski   
06.03.2008.

[Ukazał się wywiad z prok. Andrzejem Czyżewskim (autor Grzegorz Wierzchołowski ) w Gazecie Polskiej z 5 marca. Oto on. Czyżewski jest głównym świadkiem w aferze paliwowej,od dawna chętnie przemilczanej. Opisane poniżej próby zamordowania go są wstrząsające. Milczenie "polityków" też.     Adm.]

Czego chciał dowiedzieć sie od Pana w Hamburgu prokurator Jarosław Duś? Czy jego wizyta mogła mięć wymiar polityczny?

Celem przyjazdu prok. Dusia było uzyskanie ode mnie zeznania, które pozwoliłoby na podjecie procesowo logicznych działań przeciwko panom Macierewiczowi i Wassermannowi. To z kolei otworzyłoby przed prokuratura ogromne możliwości do zanegowania dorobku Sejmowej Komisji Śledczej ds. PKN Orlen i Komisji Likwidacyjnej WSI, do czego cały czas sie zmierza, poszukując okazji do przedstawienia obu działaczy PiS w roli łamiących prawo, względnie oskarżonych i skazanych.

Sposób w jaki chciał to uczynić prok. Duś miał posłużyć do zupełnego odwrócenia ról procesowych i przerobienia tzw. stanu faktycznego w celu wykreowania zupełnie odrębnej sprawy, co z kolei pozwoliłoby na uwikłanie stron w niekończące sie czynności procesowe i zapewniło możliwość przedstawiania sprawy jako „kłótni“ pomiędzy osobami, które wcześniej, w relacjach prasowych i medialnych były przedstawiane jako reprezentanci bardzo zbliżonego stanowiska na temat tzw. przestępczości zorganizowanej i udziału w niej przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, prokuratury i rożnego rodzaju „służb“.

Komu może zależeć na zebraniu ‘haków’ na Antoniego Macierewicza i Zbigniewa Wassermanna?

W osobie prok. Dusia pojawili się, używając pewnej przenośni, reprezentanci zaplecza rządzącej partii, która panów Macierewicza i Wassermanna, a także kilku innych, zaliczyła do najgroźniejszych przeciwników politycznych w trwającej walce o utrzymanie przypadkowo i niestety z ogromna łatwością zdobytej władzy.

Prok. Dusia nie interesowały, zgodnie z udzielonymi mu, jak sadze, wytycznymi, materiały „zalegające“ w archiwum b Sejmowej Komisji Śledczej ds. PKN Orlen SA i w Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie, w Prokuraturze Okręgowej w Szczecinie i w kilku innych ważnych społecznie instytucjach i urzędach. Prok Duś nie był także zainteresowany ustaleniami specjalnej grupy funkcjonariuszy CBS, którzy w ciągu czterech lat „rozpracowali“ struktury tzw. mafii paliwowej, natrafiając w jej tzw. organach kierowniczych na byłych i często także nadal czynnych wysokich przedstawicieli WSW, WSI. KGMO i KGP oraz MSWiA, a w kilku konkretnych przypadkach na znanych i wysoko osadzonych w strukturach wymiaru sprawiedliwości i prokuratury, sędziów i prokuratorów.

W tych kategoriach podjęta przez prok. Dusia próba przesłuchania mnie miała charakter, pomijając jej niezgodność z prawem, czynności wykonywanej na zamówienie polityczno-przestępcze.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej, Katarzyna Szeska, stwierdziła, ze ‘odmówił Pan zeznań w sprawie własnego doniesienia’ z 11 maja 2007 roku. Czy to prawda?

Wypowiadając sie na mój temat, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szeska dopuściła sie czynu, który kwalifikowany być powinien z art. 231 § 1 kk. Nadużywając stanowiska, podała nieprawdę i zasugerowała, posługując sie bezprawnie przepisami polskiej procedury karnej, że miałem sie uchylić od złożenia zeznania we własnym, zagrożonym przez postępowanie karne, interesie. W tej sprawie oczekuje na zajęcie przez Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie stanowiska, w związku ze skierowanym do nie go w dniu dzisiejszym wystąpieniem.. Sadze, że treść tego wystąpienia może i powinna zostać ujawniona opinii publicznej w podobny sposób jak to uczyniła rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie , prok. K. Szeska, w celu dbałości o prawdę.

Zeszłoroczny konflikt ze środowiskiem PiS był spowodowany w głównej mierze Pana słusznym rozczarowaniem działaniami Prokuratury Rejonowej Kraków - Śródmieście, która postawiła Panu zupełnie kuriozalne zarzuty. 19 lutego 2008, odmawiając składania zeznań na polityczne zamówienie nowej władzy, wykonał Pan jednak gest dobrej woli. Czy nie sadzi Pan, ze dla dobra śledztw ws. mafii paliwowej warto byłoby podać sobie ręce i - tak jak przed dwoma laty - wspólnie dochodzić prawdy na temat głównych mocodawców?

Ze względu na istnienie takich przeciwników, których pozycja w strukturach mafii lub w związanych z nią organach prokuratury i wymiaru sprawiedliwości miała zasadnicze znaczenie dla niszczenia państwa prawa i podmiotowości jego obywateli – nie tylko trzeba, ale nie ma innego wyjścia jak podanie sobie rak i wspólne wystąpienie w utrzymaniu przynajmniej tego, co nie stało sie jeszcze łupem środowisk, charakterystycznych dla takich osobników jak b. prok. Ryszard Rychlik czy prok. Marek Wełna, niesłusznie i prowokacyjnie określany mianem „polskiego Falcone”.

Czy jest możliwe, że w otoczeniu zarówno A. Macierewicza, jak i Z. Wassermanna, byli ludzie, którzy wykorzystywali pełnione funkcje w celach doprowadzenia do konfliktu miedzy wyżej wymienionymi politykami a Panem?

Będąc konfrontowany z sytuacja zaistniałą na linii panowie Wassermann, Macierewicz i moja najskromniejsza osoba - uważam nie tylko za możliwe, ale jestem pewien, ze w otoczeniu tych dwóch panów znaleźli sie ludzie, których zadaniem było doprowadzenie do konfliktu pomiędzy w swoim czasie „najbardziej wiarygodnym świadkiem“ Sejmowej Komisji Śledczej ds. PKN Orlen SA, a jej najbardziej wiernymi przedstawicielami. Podobne wrażenie miałem, kiedy bezskutecznie ubiegałem sie o podjecie przez p. Z. Ziobro czynności kontrolnych w stosunku do podległych mu organów, które nie tylko arogancko, ale w sposób bezprawny traktowały wskazywanych przeze mnie pokrzywdzonych przez mafie. Przez kilka miesięcy ubiegałem sie o interwencje Prokuratora Krajowego p. J. Kaczmarka wobec pozorowanych przez prok. Plute z Prok. Okręgowej w Tarnobrzegu czynności, prowadzonych w jednym ze śledztw.

Dlaczego odmówił Pan składania zeznań we wrześniu 2007 roku, gdy prok. Duś złożył Panu w Niemczech wizytę po raz pierwszy?

            Przełożeni prok. J. Dusia nie zareagowali na moje stanowisko, wyrażone w piśmie z dnia 23.09.2007 r. w którym domagałem sie choćby podstawowej informacji o celu i zakresie przesłuchania, a także zapewnienia mi bezpieczeństwa. Zignorowana została nawet moja prośba o pisemne wezwanie mnie na przesłuchanie i propozycja przeprowadzenia przesłuchania w Polsce, po uprzednim zapewnieniu mi odpowiednich warunków bezpieczeństwa Po ostatnim zamachu na moje życie - 13 sierpnia 2007 roku - nie zamierzam uzgadniać telefonicznie z przedstawicielami polskiej prokuratury terminów czynności procesowych.

Czy może Pan zdradzić okoliczności zdarzenia z 13 sierpnia?

Po godzinie 14.30 w Poznaniu, podczas sporządzania kolejnych pism w imieniu pani Danuty Gaszewskiej, zacząłem nagle tracić przytomność, zdolność mówienia, równowagę - zacząłem sie przewracać, wystąpiły ogromne problemy ze wzrokiem, pojawił narastający i b. silny ból głowy, ciśnienie zaczęło "wariować", traciłem kontrole nad wykonywaniem najprostszych funkcji. Zostały zakłócone dwa posiadane przez mnie tel. komórkowe, a tel. stacjonarny został jednostronnie wyłączony. Osoby do mnie dzwoniące miały ciągły sygnał. Nie mogłem wyjść z domu i wezwać pogotowia.
Dopiero około 22.00, kiedy w domu pojawiła sie mieszkająca tam córka pani Gaszewskiej, udało sie wezwać taksówkę i zostałem przewieziony do 111 Szpitala Wojskowego w Poznaniu. W ciągu kilku godzin lekarzom udało sie najpierw ustabilizować mój stan, a następnie stopniowo przywrócić mnie "do życia" - stopniowo ustąpiły ww. objawy i odzyskałem zdolność mówienia, poruszania sie itd.

Po czterech dniach zostałem przez niemieckie służby medyczne przewieziony do Hamburga, gdzie ponownie przebadany usłyszałem, ze nie można ustalić, co było przyczyna zajścia. Wyniki przeprowadzonych w Poznaniu i w Hamburgu badań świadczą o znakomitym stanie mojego zdrowia.

Jaka mogła być motywacja zleceniodawców tego zamachu?

Krotko po tym zdarzeniu dotarła do mnie informacja, ze w środowisku tzw. mafii paliwowej podjęto działania w celu profesjonalnego "zlikwidowania" świadka Czyżewskiego, z uwagi na podjęte przeze mnie działania procesowe przeciwko sędziom SO w Jeleniej Górze, Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, i sędziów z SR w Jeleniej Górze oraz Zgorzelcu, a przede wszystkim w związku z zadaniem przeze mnie ujawnienia opinii publicznej treści moich zeznań, jakie złożyłem przed Sejmową Komisją Śledczą ds. PKN Orlen SA.

To nie pierwszy próba wykonania na Panu wyroku śmierci. Komu najbardziej może zależeć na Pańskiej śmierci?

Odpowiem krótko: najbardziej zainteresowani są moja śmiercią panowie Ryszard Rychlik i Wiesław Strózik.

Jak ocenia Pan szanse rozwikłania tajemnicy struktur mafii paliwowej? Jakie jest prawdopodobieństwo ukarania głównych mocodawców paliwowych gangsterów?

To nie jest kwestia oceny, tylko postawienia publicznie pytania, czy społeczeństwo chce sie bronić i podjąć walkę o lepsze dla siebie jutro. W przypadku odpowiedzi pozytywnej - ukaranie tzw. głównych mocodawców mafii zostanie sprowadzone do czynności czysto technicznych. Musimy tego dokonać w majestacie prawa i w poczuciu własnej podmiotowości, o której polskie społeczeństwo powinno sobie ponownie - jak w roku 1980 - przypomnieć.

Miejmy nadzieje, ze przypomną sobie o niej także politycy.

Bez woli politycznej, bez odpowiedniego wsparcia ze strony instytucji państwowych, przyznających sobie przywilej reprezentowania państwa prawa, wysiłki, jakie z narażeniem życia podjęliśmy wraz z p. Danuta Gaszewska, pozostaną niestety bezowocne. Miałbym tutaj na myśli przede wszystkim  Rzecznika Praw Obywatelskich i  I Prezesa Sadu Najwyższego, którzy od kilku lat sa w posiadaniu dokumentów, przekazanych w sposób procesowy przez panią Danutę M. Gaszewską  obligujących obie wybitne indywidualności do zajęcia stanowiska  w zakresie zasygnalizowanym  w formie i w postaci tej rozmowy. 

Dziękuje za rozmowę.