"Oburzeni" profanują kościół w Rzymie
Wpisał: Łukasz Sianożęcki   
17.10.2011.

"Oburzeni" profanują kościół

W Nowym Jorku liczba osób biorących udział w demonstracjach związanych z tą inicjatywą była niewielka. Frekwencja rzadko przekraczała 5 tys. osób. Mimo to akcja zyskała poparcie na całym świecie.

 

Łukasz Sianożęcki, Reuters naszdziennik

Inspirowana protestami "Oburzonych" na nowojorskiej Wall Street demonstracja w Rzymie przeciwko niszczeniu światowej gospodarki przez bankierów i polityków przerodziła się w starcia z oddziałami policji. W czasie zamieszek w stolicy Włoch doszło także do licznych aktów wandalizmu. Zdemolowano jeden z zabytkowych kościołów w centrum stolicy.

Nie wiadomo, w jaki sposób protest w związku z globalnym kryzysem finansowym przerodził się najpierw w starcia z policją, a później - co już zupełnie niezrozumiałe - w brutalne akty nienawiści wobec Kościoła. Włoskie telewizje pokazały nagranie sceny, gdy banda wandali wtargnęła do jednej z rzymskich parafii i rozbiła o ziemię figurę Matki Bożej. Incydent miał miejsce w kościele świętych Marcelina i Piotra przy Via Lubicana na Lateranie, a więc w rejonie, gdzie doszło do najpoważniejszych aktów przemocy. Dziennikarka gazety "La Stampa" zarejestrowała telefonem komórkowym scenę, podczas której chuligan z twarzą częściowo zakrytą kapturem wbiega do sali przy kościele i wynosi z niej gipsową statuę Matki Bożej z Lourdes, a następnie rozbija ją o ziemię. Proboszcz parafii ksiądz Pino Ciucci powiedział, że wandale zniszczyli także salę katechetyczną i połamali wielki krzyż. - Zniszczyli wszystko - powiedział kapłan. Akt profanacji potępił rzecznik Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi, podkreślając, że jest to również dla niego całkowicie niezrozumiałe. - Potępiamy niczym nieuzasadnioną przemoc i akty obrazy pod adresem wierzących dokonane wczoraj - powiedział. - Zostały ciężko znieważone wrażliwość i uczucia wiernych - podkreślił Lombardi.

[No proszę taki światły kapłan, a dla niego to niezrozumiałe.. Pewnie bardzo postępowy kapłan. MD]

 Oburzenie profanacją kościoła wyraził też papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej kardynał Agostino Vallini. Burmistrz Wiecznego Miasta Gianni Alemanno oświadczył zaś: - Wyrażam pełną solidarność z kardynałem Vallinim w reakcji na niesłychaną profanację kościoła pod wezwaniem świętych Marcelina i Piotra. Bilans sobotnich starć w Rzymie to ponad 70 rannych policjantów i uczestników zajść oraz 12 aresztowanych. Straty szacowane są na miliony euro.

W Europie spokojnie
Zdecydowanie bardziej pokojowy przebieg miały demonstracje w innych krajach Starego Kontynentu. Na przykład w Brukseli ok. 500 protestujących spędziło noc w parku w dzielnicy Koekelberg. Wcześniej policja usunęła "Oburzonych" z budynku uniwersytetu w brukselskiej dzielnicy, który manifestujący okupowali przez tydzień. Niestety, podobnie jak w Rzymie, w stolicy Belgii manifestanci byli dalecy od demonstracji pokojowych postaw. Jak wyjaśnił burmistrz Koekelbergu Philippe Pivin, powodem usunięcia protestujących są zniszczenia, do których doszło na terenie kampusu. Wewnątrz wymalowano m.in. graffiti, naruszona została także instalacja wodna.

Większych zniszczeń nie odnotowano w Londynie, gdzie kilkaset osób spędziło noc. Z kolei w Berlinie siły bezpieczeństwa usunęły ok. 200 protestujących sprzed budynku Bundestagu. Tam także obyło się bez większych incydentów. Przed oczyszczeniem placu policja poinformowała, że będzie zbierać dane osób, które wbrew zakazowi będą chciały spędzić noc przed budynkiem parlamentu. Akcję "Oburzonych" zapoczątkowano w Nowym Jorku, jednak liczba osób biorących udział w demonstracjach związanych z tą inicjatywą była niewielka. Frekwencja rzadko przekraczała 5 tys. osób. Mimo to akcja zyskała poparcie na całym świecie.