Za kilogramem koltanu -śmierć dwojga dzieci | |
Wpisał: Za kilogramem koltanu -śmierć dwojga dzieci | |
19.10.2011. | |
Za każdym kilogramem koltanu stoi śmierć dwojga dzieci
„Przedstawialiśmy te konflikty jako walki etniczne między Hutu a Tutsi. Ale to jest kłamstwo. Walki toczą się o koltan, ale jest to skrupulatnie ukrywane, ponieważ gdybyśmy powiedzieli jasno, że z powodu walki o ten minerał zginęło w Kongu 5 milionów ludzi, byłby to skandal nie do przyjęcia”.
bibuła 2011-10-18
Alberto Vázquez Figueroa, pisarz i dziennikarz, w czasie podróży, jaką odbył przed kilku laty do Republiki Demokratycznej Konga, zwrócił uwagę na problem dzieci, które cały dzień spędzały na grzebaniu w piasku rzecznym i zagłębianiu się w ciasne jamy, niemożliwe do spenetrowania przez dorosłych. Szukały koltanu (mieszanina kolumbitu i tantalitu), cennego minerału o dużej rozciągliwości i odporności na wysoką temperaturę, będącego sto razy lepszym przewodnikiem elektrycznym niż miedź, niezastąpionego w produkcji telefonów komórkowych, laptopów, GPS-ów i gadżetów dla przemysłu wojennego najnowszej generacji – na przykład pocisków zdalnie sterowanych. „Takich, jak te dzieci – zapewnia autor – w Afryce są tysiące. Zostały wyrwane ze swoich rodzin i pracują przy wydobyciu minerałów 12 lub 14 godzin dziennie bez żadnej zapłaty. Jeśli pewnego dnia przychodzi do nich żołnierz, daje im broń, coś do zjedzenia oraz możliwość robienia tego, co chcą, nie wahają się i idą za nim”. Pierwszy raz nowelista z Teneryfy spotkał się z tą sytuacją dzieci niewolników w Afryce, na Saharze Hiszpańskiej, na początku lat 50., czyli kiedy sam był jeszcze dzieckiem, a następnie kilka lat później, kiedy przekonał się, że większość robotników na Wybrzeżu Kości Słoniowej zbierających kakao za pomocą maczet to były właśnie dzieci, pozbawione wynagrodzenia za swoją pracę. Ale dopiero podczas swojej pierwszej wyprawy, jako korespondent wojenny w Czadzie w 1971 r., stanął twarzą w twarz z dziećmi „ubranymi w mundury, ze strzelbami wyższymi niż one same – dziećmi, które mogły okazać się nieprzewidywalne i dużo brutalniejsze niż dorośli żołnierze”. Jedynym, co mogło je uspokoić, było zrobienie im zdjęcia za pomocą aparatu fotograficznego polaroid, który dziennikarze zawsze nosili przy sobie i wyciągali w trudnych sytuacjach, kiedy dzieci celowały w nich swoją broń. Walki toczą się o koltan, ale jest to skrupulatnie ukrywane Według Organizacji Narodów Zjednoczonych na całym świecie istnieje 250.000 nieletnich (300.000 według Amnesty International) w szeregach wojsk regularnych, grupach rebelianckich i milicjach paramilitarnych. Republika Środkowoafrykańska, Somalia, Uganda, Filipiny, Sri Lanka, Irak, Myanmar oraz Pakistan to niektóre z 24 krajów figurujących na haniebnej liście sporządzonej przez „Międzynarodową koalicję przeciw wcielaniu dzieci do wojska”. Jak informują niektóre organizacje denuncjujące tę praktykę wykorzystującą dzieci, na przestrzeni ostatnich lat liczba ofiar zmniejszyła się nieco, ale wcale nie dzięki dobrej woli krajów, gdzie istnieje problem dzieci żołnierzy, ale poprzez ustanie niektórych konfliktów, np. na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Burundi, Liberii albo Sierra Leone. Pisarz, którego ostatnia powieść nosi tytuł „Koltan”, jest jednym z głosów, które znalazły największy oddźwięk społeczny, jeśli chodzi o ujawnienie roli eksploatacji tego minerału w rozpętaniu trzech wojen, które od 1996 r. toczą się na wschodzie Republiki Demokratycznej Konga. „Przedstawialiśmy te konflikty jako walki etniczne między Hutu a Tutsi. Ale to jest kłamstwo. Walki toczą się o koltan, ale jest to skrupulatnie ukrywane, ponieważ gdybyśmy powiedzieli jasno, że z powodu walki o ten minerał zginęło w Kongu 5 milionów ludzi, byłby to skandal nie do przyjęcia”. Wznowienie wojny w Kongu w ubiegłym roku spowodowało przemieszczenie przynajmniej 250.000 osób i wiele masakr, którym Misja Organizacji Narodów Zjednoczonych w Demokratycznej Republice Konga (MONUC – dysponująca kontyngentem 17.000 żołnierzy) nie była zdolna zapobiec. „Hiszpański generał Díaz de Villegas, który został mianowany, aby dowodzić siłami pokojowymi Narodów Zjednoczonych w Kongu, podał się do dymisji po dwóch tygodniach, ponieważ – jak mówi – nie pozwolono mu nic zrobić. Figueroa opowiada, jak przed kilkoma miesiącami udał się do hotelu „Palace de Madrid”, aby wygłosić konferencję do 300 odpowiedzialnych za usługi informatyczne i biura ministerialne: „Zapytałem zebranych, czy wiedzą, co to jest koltan, i tylko jeden potrafił mi odpowiedzieć”. Z pewnością nie mają w takim razie pojęcia o tym, że 80% światowych rezerw tego minerału znajduje się w RD Konga. „Za każdym kilogramem wydobytego koltanu stoi śmierć dwojga dzieci – zapewnia Vázquez Figueroa – ale gdyby ten produkt nie dotarł do nas, samoloty nie mogłyby wystartować z naszych lotnisk ani nie moglibyśmy rozmawiać gratis za pomocą Skype’a z naszą rodziną i przyjaciółmi mieszkającymi na drugim końcu świata. W naszym rozwiniętym świecie popełniliśmy trzy poważne błędy dotyczące jego przyszłości: oddając ją w ręce polityków, oddając ją w ręce bankierów i oddając ją w ręce garstki dzieci niewolników, które wydobywają koltan w Afryce w miejscach, gdzie toczą się wojny, więc w dodatku dzieci te są wykorzystywane jako żołnierze. Jak to możliwe, że budujemy przyszłość na tym, że tam w Kongu jakieś dziecko przez cały dzień uderza kilofem w skałę? Doprawdy zwariowaliśmy”. Vázquez Figueroa ma też na uwadze inny zapomniany konflikt, który toczy się również w Kongu, w odległym północno-zachodnim zakątku kraju. Tam partyzanckie oddziały ugandyjskiej Armii Oporu Pana (LRA), dowodzone przez Josepha Kony’ego, od 1986 r. dokonały porwań ponad 40.000 nieletnich i zabiły na przełomie dwóch miesięcy (od grudnia 2008 r. do stycznia 2009 r.) 900 osób – w tym wiele dzieci – w wioskach w prowincji Alto Ulele. Niektóre organizacje humanitarne donoszą o braku obrony ludności cywilnej ze strony MONUC. Pisarz przygotowujący nową powieść na temat tej tragedii humanitarnej przywołuje – nie bez ironii – ostatnią rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie zatrzymania Josepha Kony’ego, na którym od 2005 r. ciąży wyrok pozbawienia wolności wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny. „Jeśli ten potwór już od ponad 20 lat wykorzystuje tysiące dzieci i morduje niewinną ludność cywilną i nikt go nie może powstrzymać, to czyżby panowie w garniturach i krawatach, którzy w Brukseli podpisują dokumenty, zdołali to zrobić?” Temat dzieci żołnierzy w ostatnim czasie zyskał sobie więcej zainteresowania z powodu procesu, jaki rozpoczął się w Hadze 26 stycznia br. przeciw Thomasowi Lubandze, zatrzymanemu w 2006 r. To jeden z wielu kongijskich watażków, oskarżony przez Międzynarodowy Trybunał Karny o dokonywanie zbrodni wojennych. Po raz pierwszy sądzony będzie zbrodniarz, który jest odpowiedzialny za wcielanie siłą dzieci do wojska. José Carlos Rodríguez Soto Podziękowania dla Radia Pomost – Arizona za wyszukanie tekstu z przepastnych internetowych zbiorów. Za: Czasopismo "Misjonarze Kombonianie" ()
|