Nic nie musimy! Wszystko możemy! Piotr Tomczyk Z pamiętnika Donalda Cudotwórcy naszdziennik Czwartek, 13.10.2011 r. Bronek nie miał wyboru. Kwękolił i kwękolił, ale w końcu ogłosił, że do 8 listopada będzie czekał na moją dymisję, a po niej od razu zgodzi się, żebym został nowym premierem. Próbował jeszcze wytargować coś dla Grzesia. Od razu powiedziałem mu, że marszałkiem Sejmu będzie Ewa. A Grzesiu? Może dostać autostrady do wybudowania. Jeśli mu się to nie podoba, to niech sobie wyjedzie na jakieś dłuższe wakacje. Piątek, 14.10.2011 r. Radek znalazł fajny sposób na promowanie Polski. Postawił na najmodniejsze tematy: rasizm i ksenofobię. Dziennikarze mieli filmować ekipę, która zamalowuje wszystkie rasistowskie napisy w okolicach stadionu Lechii. Problem był tylko jeden: nie znaleźli żadnego rasistowskiego napisu! "Nie szukaj dziury w całym, lepiej wywierć ją sam" - stwierdził Radek, a jego aktywiści namalowali na prześcieradle hasło: "Nie jesteś Polakiem - wynocha". Potem przed kamerami zamalowali je kolorowymi farbami. Pokazali światu, że polski rasizm można pokonać. Sobota, 15.10.2011 r. Po wyborach sytuacja jest imponująca. Nic nie musimy! Wszystko możemy! Wróciła normalność! Chłopaki od pijaru mówią, że teraz mogą drożeć i kurczaki, i ziemniaki, i paliwo. Może rosnąć dług publiczny... A my nie powinniśmy się tym wszystkim przejmować. Nawet kiboli znów możemy nazywać kibicami. Wystarczy, że przez trzy lata będziemy pilnowali, żeby ludzie mieli w kranie ciepłą wodę. A potem pomyśli się nad jakąś nową narracją. Niedziela, 16.10.2011 r. Dzwoniła Angela. Rozmawiała z Władimirem z Moskwy. Wspólnie doszli do wniosku, że finansowanie eksploatacji gazu łupkowego w Polsce z funduszy unijnych to kiepski pomysł. Szczególnie że te same pieniądze można wykorzystać na projekty ważne dla europejskiej solidarności energetycznej, takie jak Gazociąg Północny. Będziemy za to mieli sukces w innej dziedzinie. Angela obiecała, że Niemcy ustąpią nam w sprawie kabanosów. Wycofają swój protest i polskie kabanosy będą wreszcie znakowane unijnym logo! Poniedziałek, 17.10.2011 r. Jean-Vincent, czyli nasz "Jacek" z Ministerstwa Finansów, zdrowo przesadził w przedwyborczym projekcie budżetu na 2012 rok. Wzrost gospodarczy 4 procent? Bezrobocie na koniec tego roku 10,9 procent? Kto nam w to uwierzy? "Donek, przecież sam mówiłeś, że przed wyborami nie może być żadnego kwękolenia. A teraz możemy ogłosić, że zmieniamy projekt, bo zmieniły się okoliczności. Jakie okoliczności? No... gospodarcze" - szelmowsko uśmiechnął się "Jacek". Wtorek, 18.10.2011 r. W rządzie nadchodzi czas pierwszych pożegnań. Kasia napisała już swój ostatni list do nauczycieli. Czaruś otworzył swój ostatni odcinek autostrady... Robili swoje, ale zabrakło im jakiegoś błysku. Powinni brać przykład z Ewy. Jak ona pięknie opowiadała o patomorfologach i łopacie wkopującej się w ziemię na metr! Nawet jeśli tej łopaty nigdy nie miała w rękach, to potrafiła wciągnąć ludzi w swoją narrację. Dziennikarze słuchali tego i płakali ze wzruszenia... Środa, 19.10.2011 r. Ryśkowi nie udało się przejąć SLD. Nie będzie ani szefem klubu parlamentarnego, ani przewodniczącym partii. Powiedziałem mu to, co Januszowi z Lublina: "Nie palmy mostów! Trzeba spokojnie czekać. Muszę się rozejrzeć, pogadać z Bronkiem i z Waldkiem... Z czasem może coś by się u nas dla Ciebie i dla Twoich ludzi znalazło". Rysiu niczego nie obiecywał, ale gdyby była taka konieczność, to dla dobra Polski na pewno wziąłby jakieś stanowisko.
|