Czary powszechnie szanowane
Wpisał: Dave Hunt   
22.10.2011.

Czary powszechnie szanowane

 

[Z Książki Dave Hunta "AMERYKA, nowy uczeń czarnoksiężnika", str. 93. Wyd. Vocatio, 1994. Umieszczam, bo ludzi skądinąd rozsądni zaczynają (znów...) uczęszczać na Kursy SILVY, gadać o „testamencie Cheopsa”, ratowaniu ludzkości przez odkrycie starych „tajemnic”  itp. Obudź my naszych bliskich, którzy zapomnieli, co to LOGIKA, i nadstawiają ucha na te bzdury (groźne!!) MD]

 

Pod koniec XVII wieku w Salem w Massachusetts 20 osób oskarżonych o cza­ry skazano na śmierć, zaś 150 innych na więzienie. Tragiczne wy­darzenia zostały potem potępione przez cały cywilizowany świat, i słusznie. Czy jednak w odpowiedzi na tak ekstremistyczną posta­wę nie posunęliśmy się za daleko w drugi koniec przesady?

Salem ma dziś własną, jak najbardziej legalną czarownicę: Lau­rie Cabot, zaś niezmiernie popularną pisarkę Lynn Andrews na­zwano "znachorką Beverly Hills" . Aktywni praktycy czarów i sza­manizmu w Stanach Zjednoczonych stanowią o wiele liczniejszą rzeszę niż niektóre denominacje chrześcijańskie. Nawet Światowa Organizacja Zdrowia pod egidą ONZ udzieliła imprimatur na powrót do czarów ukrytych pod eufemizmem "medycyny tradycyj­nej" czy "leków ludowych". Powrót do pogańskich korzeni uzna­no więc w dzisiejszym świecie za bardzo godny cel. Kościół wicca koło Los Angeles, liczący 8 tysięcy członków, szczyci się infiltracją okolicznych kościołów protestanckich i katolickich i licznymi na­wróceniami na wicca z kręgów ortodoksyjnego chrześcijaństwa. Organizuje niezwykle popularne kursy dla dzieci, zwalnianych co tydzień z jednej godziny zajęć szkolnych, by uczestniczyć w lekc­jach "religii", a także obozy dla młodzieży. Chwali się dostępem do funduszy pochodzących z międzynarodowych banków. W du­żym artykule południowo kalifornijski tygodnik donosi:

Może wydaje ci się, że nie znasz żadnego czarownika [...J Tymczasem oni istnieją, [...J HJ nie wyglądają inaczej niż ty czy ja, czy osoby czekające na przystanku autobusowym. Czarownicy w Altadena, w Sierra Madre, w Woodland Hills, w Carson, w całym Okręgu Los Angeles i w całym kra­ju [...] Zwykli informatycy, inżynierowie, sąsiedzi. Poza tym jednak są również czarownikami. Gdy Przymierze Bogini - zrzeszenie czarowników - zor­ganizowało w ubiegłym roku spotkanie w pobliskich górach, pojawiło się 3,5 tysiąca czarowników.

 

Szamanizm w różnych formach konsekwentnie wyrabia sobie we współczesnej kulturze amerykańskiej uznaną pozycję. Relacja z sympozjum z udziałem znawców dziedziny okultyzmu nazwała ten comeback "jednoczesnym przestawieniem impulsów, jakie ni­gdy w kulturze amerykańskiej nie wymarły". Owo "jednoczesne przestawienie" ma rozmiary eksplozji o coraz szerszych reperkus­jach. Czary stanowią nie tylko istotny składnik aktywizmu ekolo­gicznego, o czym była już mowa, ale i innych ważnych ruchów społecznych. "Duchowość kobieca", którą czołowe postacie ruchu feministycznego uznają za "najstarszą duchowość na ziemi" (np. wicca), IO to jeden z najpotężniejszych dziś nurtów obozu feminis­tycznego. Zdaniem jednej ze słynnych rzeczniczek tego nurtu...

 

...[duchowość kobieca] jest amorficzna, spajając w prze­dziwnie gładkim amalgamacie radykalny feminizm, pacy­fizm, czary, mistycyzm Wschodu, kult bogini, animizm, uzdrowienie mediumiczne oraz całe bogactwo praktyk utoż­samianych zazwyczaj z "wróżeniem" . Ma zasięg ogólnokrajowy, przyjmując formę bądź wiel­kich, całodniowych warsztatów, bądź małych grup medyta­cyjnych, bądź nawet sabatów, które czynią uroki i wykonują rytuały przy pełni księżyca...

         Dla kobiet wyznających duchowość kobiecą czary to reli­gia kobiet, religia ziemi, upodlona przez patriarchalne chrze­ścijaństwo, teraz nareszcie odzyskana.

Nawet armia Stanów Zjednoczonych musiała zaakceptować czary. Zwracając uwagę, że czarownicy w amerykańskich siłach zbrojnych stacjonujących w Europie żądają formalnego uznania, dziennik wojskowy Stars and Stripes wyjaśnia, że "wyznawcy wicca, jak i inni poganie, wyznają wiarę w liczne bóstwa, a zara­zem w jedność wszystkiego z naturą". Czasopismo Anny Times wydrukowało artykuł "Czarownicy, poganie w wojsku domagają się swoich praw". Autor pisze ze zrozumieniem, że praktycy wicca potrzebują "kapelanów, którzy rozumieliby wierzenia przedchrze­ścijańskie i którzy pomagaliby organizować grupy wiernych w od­ległych miejscach stacjonowania". Anny Times powołuje się na autorytet podręcznika dla kapelanów:

 

Wyznawcy wicca są uważani za pogan, ponieważ wielbią kilka bóstw przyrody zamiast jednego boga [...] Wierzą także w siły para psychiczne i odbywają rytuały według faz księży­ca. Wśród innych grup pogańskich znajdujemy druidów, opierających rytuały na cyklach słonecznych, a także czcicieli bóstw starożytnych wikingów.

Religia wicca to plemienny kult dawnych ludów opierają­cy się na "magii", zielarstwie, uzdrawianiu i kulcie Bogini Matki oraz jej towarzysza - Rogatego Boga.

Zmieniony ( 22.10.2011. )