Czy sprawa Smoleńska szkodzi PiS-owi
Wpisał: coryllus   
27.10.2011.

Czy sprawa Smoleńska szkodzi PiS-owi

...tylko jedna rzecz mogła ich przestraszyć po Smoleńsku; zbiorowa i długotrwała modlitwa pod krzyżem

Dowody dla redaktora Sakiewicza

 27.10.2011 coryllus http://coryllus.salon24.pl/358084,dowody-dla-redaktora-sakiewicza

 

W swoim tekście pod tytułem „Dlaczego przegraliśmy” pomieścił redaktor Sakiewicz zdania:

Nie wiem, czy pojawienie się „Codziennej” pomogło czy zaszkodziło PiS-owi. Jeżeli ktoś stawia tezę, że zaszkodziło, powinien przedstawić na to dowody. Tak samo powinno udowodnić się, że eksponowanie sprawy Smoleńska szkodzi.

Proszę bardzo oto dowody. Być może poszlakowe, ale jednak. Większość z nas jawnie lub nieco bardziej skrycie uważa, że Smoleńsk to zamach tajnych służb na życie polskiej elity. Zamach ten zorganizowali Rosjanie wespół z Polakami lub sami Rosjanie. Sugestie, tezy i otwarte hasła tego typu pojawiały się oczywiście także w GP i GPC. Jeśli ktoś uważa, że Smoleńsk to zamach powinien przyjąć do wiadomości także wszystkie konsekwencje jakie ta konstatacja za sobą niesie. Nie da się inaczej, chyba że ktoś dotknięty jest zaawansowaną schizofrenią lub bardzo łapczywy. Zaczynamy więc; co to jest zamach? Zamach jest to akt terroru politycznego. Po co się organizuje zamachy? Po to by pozbawić życia ważne dla państwa lub jakiejś struktury osoby. Co to jest terror polityczny? Terror polityczny to próba zastraszenia dużych grup ludzi, także całych narodów. Jakimi prócz zamachów metodami posługują się polityczni terroryści? Posługują się mediami, manipulowaniem opinii publicznej oraz obozami koncentracyjnymi i torturami. Sposoby te stosuje się wymiennie w zależności od okoliczności.

Jeśli więc Smoleńsk był zamachem czyli aktem terroru politycznego obliczonym na zabicie jak największej ilości wpływowych osób z polskiego establishmentu, a także obliczonym za zastraszenie społeczeństwa przed wyborami po to by osiągnąć realne korzyści polityczne na drodze legalnej - bo tak taniej - to każdy kto przyczynia się do pogłębienia strachu wywołanego zamachem działa zgodnie z intencją organizatora zamachu. Nawet jeśli przyświecają mu najszczersze i najświętsze intencje. Obawiam się jednak, że w przypadku redaktora Sakiewicza różnie z tymi intencjami było.

Pisanie; teraz jest wojna, prezydent został zamordowany - miało może sens w piśmie tabloidalnym dnia 11 kwietnia 2010 roku, no może 12 i 13 kwietnia tego roku, ale wtedy redaktor Sakiewicz nie dysponował pismem tabloidalnym. Założył je sobie dopiero później. W jakiejś intencji, że spytam? W intencji wyjaśnienia zamachu smoleńskiego?

Rozumiem, że tego rodzaju sugestia, tego rodzaju diabolizm nie mieści się w biednej głowie Tomasza Sakiewicza. Któż, byłby w stanie tak to zaplanować?! I jeszcze wpisać sobie do rachunku jego samego i reakcję jakie artykuły w jego gazecie mogą wywołać w Polakach?! Sam diabeł chyba tylko! Bo przecież nie Putin?! Takie rzeczy są niemożliwe, bo żyjemy w świecie prostym i przewidywalnym, w którym nie ma kłamstwa i ponurych zbrodni. W świecie kierowanym zza biurka przez miłego i piekielnie inteligentnego Tomasza Sakiewicza, którego nikt w nic nigdy nie wkręci, bo pan redaktor jest na to za sprytny.

Napiszę to jeszcze raz; tylko jedna rzecz mogła ich przestraszyć po Smoleńsku; zbiorowa i długotrwała modlitwa pod krzyżem. W najgorszych dniach ujawnił się potężny potencjał siły i determinacji, który z każdym kolejnym dniem słabł. Osłabiany był przez pychę tych, którzy uważali, że pisanie o Smoleńsku przybliża ich do wyjaśnienia przyczyn tego zdarzenia. Pisanie o Smoleńsku było jednak jak dziura w wielkim balonie narodowych emocji, uciekały one tamtędy właśnie zamieniając się na miałkie i głupie refleksje, na bomby helowe, na wywiady z poetami, na cały ten bełkot. Do wyjaśnienia sprawy Smoleńska przybliżyć nas mogła tylko jedna rzecz - wygrane wybory prezydenckie i parlamentarne. O ile w tych pierwszych był jeszcze czas na to by ludzie modlili się na ulicy, czas – powiedzmy to wprost – na demonstrację siły narodu. O tyle później już go nie było, zmieniły się okoliczności. Wszyscy, którzy przyczynili się do przegrania jednych i drugich wyborów są winni temu, że Smoleńsk nie zostanie wyjaśniony i rozliczony nigdy. Rozumiecie? Nigdy. Waćpanów to wina, że pojadę klasykiem. I do wściekłości prawdziwej doprowadzają mnie dziś głosy tych, którzy przed wyborami twierdzili, że tylko Smoleńsk może te wybory wygrać, a dziś mówią, że były one nie do wygrania i musimy się cieszyć z wyniku, bo jest niezły. Czy wyście wszyscy oczadziali? Co to za brednie?

Czym jest problem Smoleńska w istocie? Jest to problem następujący; jaką postawę winien przyjąć człowiek wobec męczeństwa. I jestem doprawdy szczerze zdziwiony postawą osób deklarujących się jako praktykujący katolicy, które śmią sprzedawać Białą Księgę Smoleńską po 90 złotych od sztuki. Jestem szczerze zdziwiony postawą ludzi, którzy nakręcili te wszystkie filmy i pokazywali je odpłatnie w telewizji i na prywatnych pokazach inkasując za to pieniądze. Jestem szczerze zdziwiony opiniami ludzi, którzy nie rozumieją dlaczego płytkie i oszukane artykuły nie przyczyniają się do wyjaśnienia sprawy Smoleńska, dlaczego w tych nieprzekonanych, wywołują niesmak i zażenowanie. I wiele bym dał, żeby zobaczyć twarze tych, którzy za tym wszystkim stoją w chwili gdy docierają do nich informacje o tym jak Polacy rozmieniają tę tragedię, to męczeństwo na drobne. I jak się przy tym jeszcze cieszą, jak się nadymają i jak odgrażają się, że jeszcze im pokażą.

Jeszcze jedna powtórka; jeśli Smoleńsk był zamachem, a o tym wszyscy myślimy, to jego organizator wliczył sobie w zysk wszystko, absolutnie wszystko, włącznie z wywiadem jakiego poeta Jarosław Marek Rymkiewicz udzielił Tomaszowi Sakiewiczowi. Jeśli myślicie, że był inaczej błądzicie. Pocieszacie się wtedy kiedy absolutnie nie wolno tego robić, a strach was ogarnia wtedy kiedy trzeba iść do szarży. Oni te reakcje także mają zapisane w zyskach. Zamachy na świecie organizuje się nie od wczoraj i siedzą nad tym sztaby ludzi.

Tekst redaktora Sakiewicza jest wyrazem niestety jego niezwalczonej pychy i nieustająco dobrego samopoczucia. Po czym to poznałem? Na początku pisze Tomasz Sakiewicz tak:

PiS miał powody, by nie ufać oficjalnym sondażom. Jednak własne badania absolutnie zawiodły, prowadząc sztab do błędnych decyzji. We wszystkich oficjalnie dostępnych sondażach PiS miał sporą stratę do PO – od trzech do kilkunastu procent. Strata zwiększała się lub zmniejszała w zależności od konkretnych wydarzeń. Mając złe sondaże, nie można było właściwie analizować przyczyn porażek i sukcesów kampanii.

A na końcu tak:

Nie wiem, czy pojawienie się „Codziennej” pomogło czy zaszkodziło PiS-owi. Jeżeli ktoś stawia tezę, że zaszkodziło, powinien przedstawić na to dowody. Tak samo powinno udowodnić się, że eksponowanie sprawy Smoleńska szkodzi. Badania, które są powszechnie dostępne, pokazują coś innego.

Najważniejsze fragmenty wytłuściłem.

Teraz wyjaśnię, choć to oczywiste, w jaki sposób rewelacje i odkrycia GP dotyczące Smoleńska wpłynęły na wybory, które Tomasz Sakiewicz malowniczo i słusznie opisuje w taki oto sposób:

Kampania wyborcza polega z grubsza rzecz biorąc na doklejaniu nowych wyborców do istniejącej bazy własnych i odklejaniu potencjalnych wyborców od przeciwnika. Wybory wygrywa się jednak przede wszystkim dzięki temu, że samemu ma się wyborców coraz więcej, a nie przez to, że przeciwnik ma ich coraz mniej. Dzieje się tak choćby dlatego, że zwykle przeciwników jest kilku. Jak jeden traci, to inny zyskuje.

No więc jeśli kampania wyborcza polega na odklejaniu wyborców od przeciwnika to recepcja artykułów w GP i GPC w mediach mainstreamu plus książki Osińskiego wydawane i promowane przed wyborami przecież, doprowadziły właśnie do tego, że oferta PiS w świadomości wyborcy niezdecydowanego sprowadziła się tylko do Smoleńska, a ściślej do grożącej nam wojny z Rosją i Niemcami. Bo tego rodzaju projekcje w głowach ludzi uruchamiał Smoleńsk przed wyborami roku pańskiego 2011.

Media Tomasza Sakiewicza trafiają jedynie do przekonanych. Ważne jest to w jaki sposób zawarte w nich treści są przekazywane dalej przez media Tomaszowi Sakiewiczowi wrogie. Otóż jest to sposób dalece dla wyjaśnienia sprawy Smoleńska, czyli dla wygrania wyborów niekorzystny. Podoba się to wam czy nie, ale tak jest. Jeśli zaś nie możemy przekonać nieprzekonanych, zamiast tego wywołujemy w nich lęk przed wojną, co z tego, że całkiem fałszywy, to może powinniśmy się zastanowić nad tym czy chcąc pomóc czasem nie szkodzimy? Ja rozumiem, że wielu ludzi miało ochotę przeżywać intensywne emocje w dużej grupie i był na to czas, ale został zmarnowany. Być może to wina nasza, narodu, być może pasterzy tego narodu. Nie będę tego dziś rozstrzygał. Należało inaczej rozegrać sprawę Smoleńska, nie mówcie mi, że było to niemożliwe. Było to trudne ale nie niemożliwe.

To nie jest kochani tak, że gdy redaktorowi Sakiewiczowi nie uda się przejść przez ucho igielne, sztuka ta nie wyjdzie wielbłądowi. Nie, nie. Właśnie wielbłąd ma szansę, bo jego się nikt tam po drugiej stronie nie spodziewa. Na Sakiewicza zaś i jego analizy, jakże głębokie i pełne, czekają już wszyscy. I wszyscy są na nie przygotowani. Te serial leci już długo. Nie ma i nie będzie niespodzianek.

Na koniec chciałbym przy tej analizie tekstu Tomasza Sakiewicza zastosować metodę badawczą kolegi Seawolfa. Otóż Seawolf twierdzi, że jeśli redaktorstwo z Wyborczej opisuje jakieś zjawisko z entuzjazmem to należy się doń odnosić z emocjami skrajnie od entuzjazmu odległymi. I na odwrót jeśli płaczą to my powinniśmy się cieszyć. Znalazłem oto wczoraj wieczorem tekst redaktora Skoczylasa, tego samego co to mówią o nim, że Pamiętniki Anastazji P. napisał. Otóż redaktor Skoczylas, który w GW robi za śmiesznego, zgadza się prawie całkowicie z Tomaszem Sakiewiczem i tezami jego artykułu. Nie może się zgodzić jedynie co do opinii Sakiewicza na temat Jarosława Kaczyńskiego i z tej szydzi. Reszta jest w porządku. Ja może nie jestem ekspertem w dziedzinie badań nad treściami GW tak doskonałym jak kolega Seawolf, stąd prosiłbym go o konsultację. Pomieszczam link do tekstu Skoczylasa i kłaniam się wszystkim pięknie. http://polskamasens.salon24.pl/

Zapraszam także oczywiście na stronę www.coryllus.pl