Rosjanie wykupują Europę
Wpisał: rebelya   
08.11.2011.

Rosjanie wykupują Europę

 

...dwie trzecie rosyjskiej gospodarki znalazło się pod kontrolą przestępczych syndykatów

07.11.2011 rebelya

 

Policje, rządy, UE, dziennikarze od lat bacznie obserwują rosyjską ekspansję gospodarczą w Europie. Niepokoją ich związki wschodnich biznesmenów z politykami i służbami z jednej strony oraz mafią z drugiej. A mimo to ciągle rosną gospodarcze wpływy Rosji na Starym Kontynencie. Jak to możliwe?

"Rosja zamierza wykorzystać kryzys zadłużeniowy w Europie, aby zwiększyć swoje wpływy polityczne na kontynencie. Nagromadziła znaczne zapasy gotówki" – stwierdza w swoim raporcie Stratfor, amerykańska prywatna agencja białego wywiadu, założona przez George’a Friedmana. Z oficjalnych danych wynika, że rezerwy walutowe Federacji Rosyjskiej wynoszą 580 mld. dolarów. Zdaniem Stratforu, do tej kwoty należy dodać dodatkowe 600 mld.

W raporcie czytamy m.in., że Rosjanie już kupują europejskie aktywa skupiając się na bankach, firmach energetycznych, portach i lotniskach. Dla polskiej opinii publicznej ta informacja nie powinna być zaskoczeniem. Kilka tygodni temu polskie media w ślad za rosyjskimi podały wiadomość, że tamtejszy gigant finansowy Sbierbank chce kupić Kredyt Bank i Bank Millennium. Według nieoficjalnych informacji rosyjskie firmy mają też największe szanse na kupno akcji prywatyzowanego Lotosu.

Jednak to, co obecnie obserwują eksperci, nie zaczęło się wraz z kryzysem w Europie. Obecne ruchy mające przynieść Kremlowi zwiększenie wpływów w Unii Europejskiej i innych krajach Starego Kontynentu nie byłyby możliwe bez kilku lat intensywnej pracy na tym polu. Plany opisywane przez Stratfor możemy nazwać wierzchołkiem góry lodowej.

 

Zaczęło się jeszcze za Breżniewa

Co znajduje się u podstawy tego "lodowca"? Można to odtworzyć. Jako źródła mogą służyć do tego policyjne raporty z kilkunastu państw Europy i świata, prace kilku europejskich dziennikarzy śledczych czy raporty polskiego Ośrodka Studiów Wschodnich. Trzy z siedmiu raportów jakie w 2011 r. opublikował ośrodek dotyczyły właśnie rosyjskiej aktywności gospodarczej w Europie na przestrzeni ostatnich lat.

Jak czytamy w ostatnim raporcie OSW z końca października 2011 r. "Aktywność zagraniczna rosyjskiego kapitału poza sektorem energetycznym", do istoty "rosyjskiej specyfiki" należą bardzo mocne związki państwa z biznesem. "Dwie najważniejsze osoby w państwie, Dimitrij Miedwiediew i Władimir Putin, opowiadają się za dalszymi rosyjskimi inwestycjami zagranicznymi oraz wsparciem dla nich państwa. Zachęcają oni rosyjski kapitał do wykorzystania kryzysu do dalszej ekspansji dzięki przejmowaniu przecenionego zagranicznego kapitału" – stwierdza autorka raportu Iwona Wiśniewska, ekspert OSW.

Zdobywaniu politycznych wpływów służą oligarchowie, ludzie ze świata specsłużb, czy wreszcie nowa mafia kształtująca się na fali kapitalizmu i globalizacji. Do promocji rosyjskich interesów gospodarczych i generalnie wizerunku rosyjskiego biznesu wykorzystywane też są znane i cenione sportowe marki, jak chociażby piłkarskie kluby Chelsea, czy niemiecki Schalke 04.

"Oczywiste jest dziś stwierdzenie, że procesom transformacji na Wschodzie Europy towarzyszył spory zakres kryminalizacji życia politycznego" – napisał jeden z najbardziej znanych niemieckich dziennikarzy śledczych Jurgen Roth w swojej książce "Europa mafii". Jak tłumaczył Roth, ważne aby pokazać, w jaki sposób kryminalizacja życia politycznego i gospodarczego wpływa na Europę Zachodnią i czy można tutaj dostrzec jakieś nowe zależności.

Niemiecki dziennikarz zwraca uwagę na to, że mafia działała na szeroką skale już w okresie sowieckim. I nie była to autonomiczna działalność. "W erze Breżniewa stanowiła źródło finansowania partii oraz działań tajnych służb za granicą, a także kompensowania niedoborów zbankrutowanej gospodarki narodowej. Jednak dopiero pieriestrojka i przewrót w stosunkach społeczno-ekonomicznych spowodowany upadkiem Związku Sowieckiego, pozwoliły jej wypłynąć na szerokie wody" – napisał w "Europie mafii".

Otwarcie na Zachód spowodowało coś na kształt trampoliny dla działalności coraz liczniejszych grup przestępczych. Jednak by podobijać Zachód, trzeba było mieć placet Kremla. "Istotnym czynnikiem tej internacjonalizacji było to, że wielki kapitał będący w posiadaniu partii i KGB, musiał zostać zdeponowany na Zachodzie. Było to nie tylko podstawą pierwszego boomu na rosyjskim rynku dóbr konsumpcyjnych, ale sprawiło również, że biurokraci i gangsterzy stopili się w jeden występujący wyłącznie w Rosji, kryminalny typ, "towarzysza przestępcę"" – zauważa Roth za Wolfgangiem Hetzerem, który w Niemczech zajmował się walką z przestępczością zorganizowaną i terroryzmem, a teraz zajmuje wysokie stanowisko w UE do walki z korupcją.

Dobrze pokauzje to nominacja, która zelektryzowała nie tylko europejskie, ale i rosyjskie media. Szefem Gazprom Schweiz, zarejestrowanej w Szwajcarii spółki handlowej giganta gazowego został Matthias Warnig, major wschodnio-niemieckiej służby bezpieczeństwa STASI, przyjaciel Władimra Putina.

Warnig od 2005 r. stoi już na czele kontrolowanego przez Gazprom konsorcjum Nord Stream, które przez Bałtyk układa gazociąg łączący bezpośrednio Rosję z Niemcami. Od roku reprezentuje też Gazprom w radzie nadzorczej firmy gazowniczej VNG z Niemiec wschodnich, która ma zostać jednym z odbiorców gazu z bałtyckiej rury.

W 1997 r. Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie oceniło w raporcie, że "dwie trzecie rosyjskiej gospodarki znalazło się pod kontrolą przestępczych syndykatów". A centrum informacyjne Organized Crime and Terrorism pytało 6 lat później, "jaka jest przyczyna tego, że pod rządami Władimira Putina przestępczość wzrosła i dlaczego poszukiwani na całym świecie przestępcy zawsze znajdują w Rosji bezpieczny azyl?".

- W Rosji nie ma żadnej mafii bez koncesji - mówi portalowi Rebelya.pl dziennikarz śledczy Witold Gadowski, kóry zajmował się m.in. mafią paliwową. - Mafia bez koncesji zakończyła się w pierwszych dwóch latach rządów Putina, kiedy w ramach Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) został utworzony wydział URPO, mający się zajmować walką z przestępczością zorganizowaną. W rzeczywistości likwidował i kontrolował naturalnych liderów podziemia - dodaje Gadowski.

Później, zdaniem Gadowskiego, mafia została podporządkowana spec-służbom.

Kulisy tego o czym mówi krakowski dziennikarz są dziś znane, m.in. dzięki temu, że w URPO służył Aleksander Litwinienko, zamordowany w Wielkiej Brytanii oficer FSB, a wcześniej KGB.

 

Pieniądze KGB i KPZR

Przykładem dla powyższych słów jest historia z czerwca 2008 r. Hiszpańska policja rozbiła siatkę przestępczą tzw. "grupę tambowsko-małyszewską". Po stronie zarzutów widniały m.in. handel bronią, wymuszenia, przekupstwa czy zabójstwa na zlecenia. Wśród zatrzymanych był przedsiębiorca Gienadij Pietrow.

Biznesmen zainwestował w interesy gazowe i naftowe w Petersburgu. Jak napisał Jurgen Roth cytując hiszpańską prasę, tamtejsze władze podejrzewały go o utrzymywanie bliskich stosunków z Władimirem Kumarinem znanym też jako Władimir Barsukow, założyciel mafii tambowskiej.

Zatrzymany Pietrow na początku lat 90. kupił na Majorce średniej klasy hotel sprzedawany przez jedno z czołowych niemieckich biur podróży. Jak pisał wówczas dziennik "El Pais", pieniądze na hotel pochodziły z KGB i Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego.

Przykładem jest petersburska spółka paliowowa PTK. Właśnie tę firmę władze hiszpańskie wskazywały jako związaną z rosyjską administracją. Na początku lat 90. PTK otrzymała od Władimra Putina wyłączne prawo do zaopatrywania miasta w paliwa. Putin był wówczas wiceburmistrzem Sankt Petersburga. Tymczasowym szefem spółki został wówczas jeden z najbliższych przyjaciół dzisiejszego premiera Rosji.

"Do końca lat 90. zarówno prezesami, jak i dyrektorami PTK byli ludzie związani z mafią tambowską" – stwierdził Roth.

Lobby rosyjskie

Podobny przykład niemiecki dziennikarz podaje "ze swojego podwórka". Działający w Saksonii i Szwajcarii oligarcha (3 lata temu "Wprost" szacował jego majątek na 11 mld dolarów) Wiktor Wekselberg chciał wykupywać publiczne przedsiębiorstwa. W Lipsku obywatele w referendum stanęli na przeszkodzie zakupienia przez niego miejskich zakładów użyteczności publicznej.

Za pośrednictwem holdingu "Renova" biznesmen prowadził też rozmowy z dużymi dostawcami energii. Robił to zakulisowo, oficjalnie dementując informacje na ten temat. Skąd takie zainteresowanie Wekselbergiem? "Oligarcha uchodzi za człowieka pozostającego w dobrych stosunkach z Władimirem Putinem, co dało asumpt do przypuszczeń, że być może jest on marionetką ludzi z Kremla, inwestującą ich pieniądze" – tłumaczy Roth.

Szwajcarskie media informowały jesienią 2007 r. że ówczesny minister rozwoju gospodarczego zareagował groźbami i nieskrywanym niezadowoleniem z faktu, że Federalna Komisja Bankowa Szwajcarii zamierza wnikliwie przyjrzeć się polityce przejęć prowadzonej przez "Renovę".

Helweci w ogóle dość wnikliwie przyjrzeli się biznesmenom ze Wschodu. – Cały czas próbują osiedlić się w Szwajcarii osoby ze Wspólnoty Niepodległych Państw, które w swoim kraju wzbogaciły się na drodze korupcji. W Szwajcarii znalazły lobbystów – mówił w lipcu 2008 r. Jean-Luc Vez, dyrektor szwajcarskiego Federalnego Urzędu ds. Policji.

"Liczne rosyjskie firmy handlujące surowcami mają tutaj swoje siedziby. Poza tym, jak i wcześniej, istnieje niebezpieczeństwo, że nasz kraj, jako centrum handlowe i finansowe, będzie wykorzystany do prania zdefraudowanych pieniędzy publicznych lub do prowadzenia nielegalnych interesów. Osoby ze Wspólnoty Niepodległych Państw mogą ze względu na swoje finansowe zasoby stanowić zagrożenie dla gospodarki, instytucji państwa prawa oraz dla reputacji Szwajcarii jako ośrodka finansowego" – czytamy w raporcie na temat bezpieczeństwa wewnętrznego za rok 2007 przygotowanym przez Federalny Urząd ds. Policji.

Szwajcaria 10 lat wcześniej była areną innych ciekawych zdarzeń związanych z "biznesmenami ze Wschodu". Przed sądem w Genewie stanął Siergiej Michaiłow, szef grupy sołncewskiej. Jego szwajcarscy wspólnicy pisali w oficjalnym dokumencie: "W Moskwie Michajłow znał się z panem Gorbaczowem i jego żoną. Kiedy przyjechaliśmy tam, podczas przejazdu przez miasto eskortowały nas samochody policyjne na sygnale. Przyjął nas jeden z wiceministrów".

"Na krótko przed zatrzymaniem Michajłow miał otrzymać w paryskim banku Societe-Generale 150 mln dolarów kredytu" – dodaje Roth w swojej książce.

Jak zakończył się proces Michajłowa? Po czternastu dniach rozpraw i dwóch latach spędzonych w areszcie, został uwolniony od wszystkich zarzutów. "Opuścił salę szwajcarskiego sądu zrehabilitowany, a nawet otrzymał odszkodowanie za pobyt w areszcie" – napisał Roth.

Futbolowa ofensywa

Rosyjskiej ekspansji na Zachód towarzyszą działania, które możemy nazwać "pijarowo-osłonowymi". Ekspert OSW Iwona Wiśniewska w cytowanym już raporcie o aktywności rosyjskiego kapitału za granicą stwierdziła, że "ciekawym zjawiskiem w rosyjskiej ekspansji kapitałowej były inwestycje, których zadaniem było budowanie pozytywnego wizerunku rosyjskich biznesmenów".

Do najbardziej znanych przykładów takich inwestycji należy przejęcie przez wschodnich oligarchów większości udziałów w najlepszych klubach piłkarskich Londynu, Chelsea i Arsenalu. Jak podkreślał w rozmowie z Rebelya.pl prof. Włodzimierz Marciniak, właściciel tego pierwszego klubu – Roman Abramowicz jest "ulubionym" oligarchą Putina. W strukturze władzy zajął dekadę temu miejsce po innym oligarsze Borisie Bieriezowskim, który był swoistym łącznikiem Kremla z biznesem. Najpierw wyniósł Putina do władzy, później musiał uciekać z kraju. W Londynie trwa sądowy spór Bieriezowskiego z Abramowiczem.

Ciekawostkę zamieszcza w "Europie mafii" również Jurgen Roth. Latem 2007 w Jenie rosyjscy bogacze zaproponowali tamtejszemu klubowi 20 mln euro. Drugoligowego Carl Zeiss Jena z pewnością nie można zaliczyć do piłkarskich potentatów, a sponsorzy Murat Lujanow i Atlant Sziszkanow odznaczali się tym, że nic o nich nie było wiadomo, poza tym, że są z Moskwy.

"Kierownictwo klubu było bardzo zadowolone aż do chwili kiedy interweniowała Niemiecka Liga Piłkarska, która odmawiając wyrażenie zgody na współpracę z rosyjskimi inwestorami, położyła kres tym planom" – pisze Roth.

Jednak wątpliwości i protestów nie wzbudził Gazprom jako sponsor Schalke 04 Gelsenkirchen. W 2007 roku władze jednego z najlepszych niemieckich klubów piłkarskich i rosyjskiego państwowego giganta podpisały pięcioletnią umowę sponsoringową.

Dlaczego w Niemczech rozszerzały się rosyjskie wpływy mimo alarmów tak znanych specjalistów, jak Hetzer czy Roth? - Trzeba patrzeć, kto umożliwia Rosjanom swobodne ruchy w Niemczech. Pamiętając przy tym, że w Niemczech dużo do powiedzenia ma teraz tzw. pokolenie 68, gdzie działała pomocna agentura - ocenia w rozmowie z nami dziennikarz śledczy Witold Gadowski.

 

Nie tylko gaz i ropa

Na odrębną historię zasługuje obecny numer jeden spośród rosyjskich oligarchów Oleg Deripaska. Jego sojusz razem z braćmi Czernymi i mafią izmaiłowską w celu zmonopolizowania rynku aluminium i procesy z tego tytułu w niemieckim Sttutgarcie to kolejny odcinek bliskich związków rosyjskiego państwa z biznesem. Jak się popularnie mówi, rosyjska wewnętrzna "wojna surowcowa" miała bardzo wielu przegranych i jedynie kilku zwycięzców. A istotną rolę odegrał w niej właśnie Deripaska

Jak wiadomo, Deripaska kontroluje też zakłady Aviakor w Samarze, które pod koniec 2009 r remontowały polski rządowy samolot Tu-154M, który runął pod Smoleńskiem.

Mariusz Majewski

Zobacz także:

Kto naprawdę rządzi w Rosji? Wywiad z prof. Włodzimierzem Marciniakiem

Utracona część Bettiny Roehl

Śmierć Kaddafiego i spektakl obłudy

Gospodarka według Mussoliniego