O łaskę światła i siły
Wpisał: Ks. Edward Wesołek FSSPX   
10.11.2011.

O łaskę światła i siły

 

Ks. Edward Wesołek FSSPX, Zawsze wierni, listopad 2011

 

Nasz Przełożony Gene­ralny 14 września 2011 r., po zakończeniu spotkania z kard. Wilhelmem Levadą, prefektem Kongrega­cji Nauki Wiary, powiedział między innymi: "Nasza krucja­ta różańcowa, która trwa od kilku miesięcy, musi zostać zintensyfikowana, abyśmy mogli - przez wstawiennictwo Maryi, Matki Kościoła - uzy­skać łaskę światła i siły, któ­rych potrzebujemy bardziej niż kiedykolwiek" .

Jesteśmy ludźmi wiary, proś­ba Księdza Biskupa nie powin­na więc nikogo z nas dziwić; przeciwnie, powinna być dla nas wszystkich bodźcem do gorętszej modlitwy za Bractwo, ale nie tylko za Bractwo. Mamy modlić się za cały Kościół świę­ty, w intencjach już podanych, które teraz pragnę tylko przy­pomnieć. Tak więc codziennie staramy się odmówić koniecz­nie przynajmniej jeden dziesią­tek różańca św. w następują­cych intencjach:

 

- o powszechne królestwo Chrystusa Pana we wszystkich dziedzinach życia;

- o powrót narodu polskie­go do Tradycji apostolskiej i Mszy św. Wszechczasów;

.. o tryumf Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Pan­ny nad wszelkimi herezjami głoszonymi w Polsce;

         .. o świętość polskich rodzin;

         .. o nawrócenie młodzieży;

         .. o świętych kapłanów, zakonników i zakonnice.

 

W tym i następnym roku, aż do Zesłania Ducha Świętego AD 2012, czyli do 27 maja, do tych wszystkich intencji dołą­czamy także szczególne inten­cje krucjaty różańcowej, o któ­rej wspomniał ks. bp Bernard Fellay - a to w intencji uwol­nienia Kościoła od zła, które  może mu zagrażać w najbliższej przyszłości, nawrócenia Rosji oraz rychłego tryumfu Niepo­kalanego Serca Maryi.

Bardzo gorąco apeluję więc o modlitwę w tej najważniej­szej - aby papież w łączności z biskupami poświęcił Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi, bo dotychczas jakoś ciągle były przeszkody i nigdy takie poświęcenie nie zostało doko­nane. Wiemy, że mówi się, iż Jan Paweł II poświęcił Rosję - ale to nieprawda. W doko­nanych poświęceniach nigdy wyraźnie nie wymienił Rosji. Można oczywiście przypisywać papieżowi taką intencję, jednak to nie zmienia rzeczywistości. Pozostaje także drugi bardzo ważny warunek - poświęce­nie musi się dokonać w jednoś­ci z biskupami całego świata, a więc papież winien wezwać wszystkich biskupów i nakazać im, aby włączyli się w ten jego uroczysty akt.

 

Czas już najwyższy, aby dokonało się to, o co prosiła Matka Najświętsza 13 czerw­ca 1929 r.: "Przyszła chwila, w której Bóg wzywa Ojca Świę­tego, aby wspólnie z bisku­pami całego świata poświęcił Rosję memu Niepokalanemu Sercu. Bóg obiecuje ją urato­wać za pomocą tego środka. Tyle dusz zostaje potępionych przez sprawiedliwość Bożą z powodu grzechów przeciwko mnie popełnionych. Przycho­dzę przeto prosić o zadośćuczy­nienie. Ofiaruj się w tej intencji i módl się". Dalej Matka Boża skarżyła się siostrze Łucji: "Nie chcieli usłuchać mojej prośby! Jak król Francji będą żałować i poświęcą mi Rosję, lecz będzie za późno. Rosja rozszerzy swoje błędy po całym świecie, wywo­łując wojny, powodując prześla­dowania Kościoła. Ojciec Świę­ty będzie bardzo cierpiał".

Od naszej modlitwy zależy, kiedy to się stanie. Przecież takie poświęcenie Rosji to wiel­ka sprawa i jej skutek od Boga zależy. A jeśli będziemy się gor­liwie modlić, to przez pokor­ną modlitwę niejako zmusimy Boga do działania. Trzeba więc w sobie obudzić tego ducha poświęcenia dla bliźnich, bo przecież giną dusze! Nie można być w pełni szczęśliwym, wiedząc, że inni przepadają na wieki. Jeśli od mojej modlitwy zależy zbawienie innych, to... Rozumiemy chyba już lepiej, że modlić się, to jednocześnie znaczy miłować bliźnich. Czy więc mogę spokojnie spać, jeśli wiem, że gdzieś ktoś niszczy siebie i innych, nie pozwala­jąc, by łaska Boża zamieszkała w nim na wieki?

Jeśli to rozumiem i działam, jak tego życzy sobie Matka Naj­świętsza, ratuję siebie i innych od ognia piekielnego. Okazuję prawdziwą miłość bliźniego. To oczywiście nie znaczy, że nie mam nieść czynnej pomocy wszędzie tam, gdzie jest potrzebna. Ale najczęstszym i najpowszechniejszym sposo­bem pomocy drugiemu pozosta­je modlitwa. Módlmy się więc jak najgorliwiej !