Albo dureń - albo świntuch
Wpisał: Stanisław Michalkiewicz   
12.11.2011.

Albo dureń - albo świntuch

Stanisław Michalkiewicz specjalnie dla www.michalkiewicz.pl   •  12 listopada 2011

 

Wielce Czcigodny Senator Rzeczypospolitej Polskiej Jan Filip Libicki, to albo świntuch, albo skończony dureń. Tertium non datur. Nieprzymuszony przez nikogo oświadczył, że „3 listopada br.” zwrócił się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z donosem, by sprawdził zgodność statutu PiS z prawem III Rzeczypospolitej - ponieważ jego zdaniem w tym statucie brakuje „elementarnych standardów demokratycznych”. Pikanteria sytuacji polega na tym, że Wielce Czcigodny Senator Rzeczypospolitej Polskiej Jan Filip Libicki od roku 2002 do roku n2010 - a więc przez prawie 8 lat - był członkiem Prawa i Sprawiedliwości - a zostając członkiem PiS musiał podpisać deklarację, że akceptuje zarówno program, jak i statut tej partii.

Przez grzeczność nie dopuszczam myśli, że Wielce Czcigodny Senator RP Jan Filip Libicki w roku 2002 nie przeczytał statutu PiS, a jeśli nawet przeczytał - to nie przywiązywał żadnej wagi do tego, czy respektuje on standardy demokratyczne, czy nie - nawet gdyby zależało mu przede wszystkim na uzyskaniu mandatu poselskiego, by dzięki niemu przejść na utrzymanie Rzeczypospolitej. W przeciwnym bowiem razie musiałbym przyjąć, iż podpisując deklarację członkowską PiS poświadczył nieprawdę przynajmniej w tym zakresie, że „zapoznał się” ze statutem partii do której zgłosił akces i że zobowiązał się do jego przestrzegania.

No i dzięki wstąpieniu do PiS, w roku 2005 udało mu się zdobyć mandat poselski - chociaż w Poznaniu uzyskał tylko 17503 głosy. Większość swojej poselskiej aktywności - mam na myśli wystąpienia i interpelacje - poświęcił na „pozyskiwanie” - jak to się mówi - pomocy państwa dla osób niepełnosprawnych oraz dlaczegoś - sprawie budowy dróg ekspresowych. Wybory w roku 2007 przerżnął - widocznie wyborcy zorientowali się, co to za ananas - a do Sejmu i zarazem na utrzymanie Rzeczypospolitej - dostał się na skutek rezygnacji z mandatu poselskiego Zyty Gilowskiej w styczniu 2008 roku.

1 kwietnia 2008 roku - powiedziałbym, że w podskokach, gdyby to było możliwe w przypadku osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim - głosował za ustawą upoważniającą prezydenta RP do ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Przypuszczam, że zdawał sobie sprawę, iż kandydując z listy PiS w wyborach w 2011 roku nie ma szans, więc 23 listopada 2010 roku przeszedł do formacji Polska Jest Najważniejsza - utworzonej wokół pani Joanny Kluzik-Rostowskiej, która - jak poinformował mnie Tajny Współpracownik Do Którego Mam Zaufanie - nawiązała współpracę z tajnymi służbami Polski Niepodległej jeszcze podczas zatrudnienia w „Ekspressie Wieczornym” (gdzie została uplasowana jako tzw. „dziennikarz śledczy”) . Kiedy JFL zorientował się, że PJN nie zostało wyznaczone do wygrania wyborów - zapisał się do Platformy Obywatelskiej. I kiedy wreszcie został Wielce Czcigodnym senatorem -elektem Rzeczypospolitej Polskiej, napisał wspomniany donos do generalnego prokuratora Andrzeja Seremeta. Wprawdzie Wielce Czcigodny senator RP Jan Filip Libicki ma immunitet parlamentarny, ale to znaczy tylko tyle, że nie może być pociągnięty do odpowiedzialności prawnej, natomiast nic nie stoi na przeszkodzie by ocenić jego kwalifikacje moralne. Zatem oceniam.

========================

[A może obie te cechy RAZEM ? czemu nie? MD]