Relacja i pierwsze refleksje o Marszu
Wpisał: Adam Ferch   
12.11.2011.

Relacja i pierwsze refleksje o Marszu

Warszawa 11.11.11. - pierwsze refleksje

Adam Ferch

Już sporo napisano co było a czego nie było. Poniżej precyzuję moje pierwsze refleksje i spostrzeżenia.

Brałem wczoraj udział w zasadniczych patriotycznych uroczystościach t. zn. : od 13:30 najpierw w mszy św. w kościele św. Barbary, a następnie w pochodzie, który od kościoła zamiast na MDM przeszedł ulicami Emilii Plater, Noakowskiego, Nowowiejską, Waryńskiego, Goworka, Spacerową, Belwederską i Alejami Ujazdowskimi do Placu na Rozdrożu, gdzie został zakończony przed 18-tą . Taki plan uroczystego pochodu był ogłoszony od dawna i nie rozumiem czym kierowali się ci z naszych, którzy byli w innym czasie w innych miejscach.

[Były różne nurty, strumienie, porywy ambicji – ale miały sieę zejść na pl. Konstytucji. Zostały CELOWO rozczłonkowane, bo wtedy łatwiej bić. MD]

Mało kto ze zdających relacje opisuje jak wspaniałą mieliśmy mszę za Ojczyznę u św. Barbary ! Doskonały chór (Gaude Mater i oratoria Bacha oraz Haendla), poruszające kazanie etc., etc. Podziękowania dla ks. proboszcza od św. Barbary.

Moim zdaniem najistotniejsze w całych obchodach jest liczny udział młodzieży, nie tylko z Warszawy i to takiej od licealistów począwszy aż do trzydziesto-parolatków. Zarówno w kościele jak i w pochodzie. Stanowili ono co najmniej 80% zgromadzonych, czyli odwrotnie do uczestników mszy w Katedrze każdego 10-go dnia miesiąca i innych obecnych patriotycznych wydarzeń.

Nie rozumiem dlaczego organizatorzy obchodów zaniżają ilość uczestników podając na około 15 tysięcy. Bloger JaN oszacował na około 60 tysięcy, natomiast ja mając w tym doświadczenie oceniam na co najmniej 40 tysięcy w samym głównym pochodzie. Na przykład gdy czoło pochodu wkraczało w Goworka to koniec był przy Metrze Politechnika.

Czyli ilościowo sukces ponad oczekiwania! Nastrój był godny i spokojny a nieliczne próby prowokacji (okrzyki, petardy) były natychmiast likwidowane. Odniosłem wrażenie, że nasi młodzi manifestanci, wprawdzie czuli odpowiedzialność nie ulegania prowokacji to jednak czekają na czas kiedy będą mogli „im” dołożyć...

Wobec tak licznego udziału w głównym pochodzie ludzi młodych, policja tchórzliwie trzymała się z daleka. Natomiast na obrzeżach naszego pochodu, w innych miejscach i gdy tłum zmalał na samym placu Na Rozdrożu – tam gdzie policja czuła się nie zagrożona, to sama policja oraz grupki lewackich prowokatorów różnej maści wszczynały burdy nagłaśniane później przez merdia jako istotę całego naszego świętowania.

Ale te mendia nie opisały jak to już wieczorem, po zakończeniu pochodu na placu Trzech Krzyży, policja polowała na kibiców Legii aresztując i gdzieś ich wywożąc. Tak to ten „Ryży” mści się na kibicach za Tolę. Również nie bardzo wiadomo jak na MDM-ie wypadły występy trupy szczuko-środy z tym całym sprzedajnym łajnem.

Cały wrzask mendo-mediów wsparty prymitywnymi prowokacjami wskazuje na to, że obecna waaadza spodziewa się rychłych burzliwych protestów społecznych. Wobec tego przez opisywane prowokacje i propagandę stwarza fałszywy obraz patriotycznej opozycji jako grup przestępczych chuliganów aby zdelegalizować wszelkie publiczne demonstracje, dając wstęp do nowego stanu wojennego dla zabezpieczenia kontynuacji ich władania. Nihil novi sub sole.

[Mam nadzieję że KTOŚ zbierze takie relacje, ew. opublikuje, a zwłaszcza zaniesie do prokuratury. Bo inaczej - będą sądzili koziołki ofiarne.. MD]