Prawda o homoseksualiźmie
Wpisał: prof Johan Leonard Arndt   
08.04.2008.

Prawda o homoseksualiźmie: (onet.pl – wiadomości, 7.04.08)

            Prekursor leczenia gejów w Holandii prof Johan Leonard Arndt, po wielu latach praktyki powiedział: "homoseksualizm nigdy nie jest odosobnioną preferencją, ale wyrazem specyficznej neurotycznej osobowości". A dogmat o jego nieodwracalności to mit, który służy interesom wyemancypowanych homoseksualistów. Uczucia i zachowania homoseksualne są nabyte. Najczęściej w wieku dorastania. Przyczyn jest wiele. Homoseksualizm nie jest więc ani zaprogramowany, ani uwarunkowany genetycznie (co wykazały badania na bliźniętach jednojajowych), ani nieodwracalny. Należy go leczyć jak inne depresje, fobie, obsesje czy inne anomalie seksualne. Większość homoseksualistów ma zaburzony kontakt z ojcem lub matką, lub obojgiem naraz. Do tego dochodzi relacja dojrzewającego dziecka do otoczenia, w którym może dojść do głosu poczucie niższości z powodu swojej płci albo niemożliwości wypełnienia typowych ról, jakie się z nią wiążą. Chłopak, który nie uczestniczy w "chłopięcych" zabawach, może przez pół życia grać rolę błazna, byleby uzyskać akceptację rówieśników. Pod maską "duszy towarzystwa" może kryć się dramat "nienależenia", jak określa to holenderski psycholog. Inną przyczyną może być traumatyczne przeżycie, takie jak kontakt homoseksualny. Ale także litowanie się nad sobą i tendencja do tworzenia sobie iluzji na temat swój i otaczającego świata.

            Homoseksualizm wyrasta na glebie inności, nienależenia, litowania się nad sobą i infantylizacji. Egocentryzm jest dla homoseksualnych uczuć i zachowań idealną pożywką. Miłość homoseksualna nie jest miłością, tylko szczenięcym, sentymentalnym, głęboko narcystycznym pragnieniem erotycznym. "Homoseksualista nie szuka drugiej osoby, ale raczej spełnienia swoich fantazji" - pisze autor "Walki o normalność". Para homoseksualistów to dwa "biedactwa", zaabsorbowane sobą. To dlatego homoseksualiści tak często zmieniają partnerów. Bo dwie osoby tej samej płci nie są w stanie dać sobie tego, co mężczyzna i kobieta.

            Aardweg nie wierzy w techniki, które streszczają słowa: "zahipnotyzuj mnie, a obudzę się nowym człowiekiem". Jak twierdzi, musimy na nowo odkryć stare prawdy, takie jak odwaga, szczerość, cierpliwość, dystans do siebie czy poczucie humoru. Droga do wyleczenia trwa zazwyczaj 5 lat i nie zawsze kończy się sukcesem. Zaczyna się od szczerej diagnozy swojego stanu, prowadzącej do samowiedzy. Potem musi nastąpić codziennie odnawiana decyzja zmiany dotychczasowego życia. Samodyscyplina, dystans, pokora i zdrowa samoakceptacja - to kolejne elementy prawidłowej terapii. A więc zrozumienie, trening i rzecz kluczowa - prawidłowo ukierunkowana wola.

            Aardweg przyznaje, że ludziom religijnym jest łatwiej, gdyż "z homoseksualizmem jest tak samo jak z innymi niemoralnymi działaniami: im większa wewnętrzna moralna dezaprobata, tym łatwiej powiedzieć dość". A podejście chrześcijańsko-psychologiczne daje najlepszą gwarancję zmiany.

            Najwyższy czas obalić mit o nieodwracalności homoseksualizmu. Jest to jedna z tych bzdur, w które - jak pisał George Orwell - tylko intelektualiści mogli uwierzyć.