Wnioski tajnego aneksu Macierewicza
Wpisał: z Dziennika   
09.04.2008.

[Pan Macierewicz niezwykle nisko ocenił poniższy tekst. Niestety nie mam oryginału Aneksu, by każdy z nas mógł sam ocenić. Gdy się pojawi, proszę mi zaraz przesłać, umieszczę. MD] 

Wnioski tajnego aneksu Macierewicza

środa 9 kwiecień 2008 00:38, der Dziennik

Prezydent i trzech ministrów przed trybunał

            Antoni Macierewicz odkrył układ rządzący Polską. Ciągle tajny aneks do raportu z likwidacji WSI, do którego dotarł DZIENNIK, kończy konkluzja, że przed Trybunałem Stanu należy postawić czterech polityków - prezydenta Lecha Wałęsę i trzech ministrów obrony narodowej: Janusza Onyszkiewicza, Bronisława Komorowskiego i Jerzego Szmajdzińskiego.

            Lista odpowiedzialnych za patologie w WSI obejmuje też kolejnych szefów tych służb oraz dwóch generałów Wojska Polskiego, co po zarzutach stawianych WSI już wcześniej przez polityków PiS nie dziwi. A o co autorzy raportu oskarżają tych czterech polityków?

"Likwidatorzy WSI postawili tezę, że Lech Wałęsa jako prezydent budował w swojej kancelarii oraz w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego nieformalną i pozakonstytucyjną strukturę, która miała kontrolować i zlecać zadania UOP i WSI" - mówią rozmówcy DZIENNIKA znający raport. Z kolei ministrowie obrony narodowej mieli działać na szkodę państwa przez niedopełnienie obowiązków i niedopilnowanie służb wojskowych. Autorzy raportu uważają, że szefowie MON odpowiadają m.in. za zatrudnianie w WSI oficerów szkolonych w Moskwie, co czyniło z nich przybudówkę GRU, aferę w Wojskowej Akademii Technicznej, ustawianie przetargów, nielegalny handel bronią, a nawet niedopilnowanie prywatyzacji TP SA, co spowodowało, że w prywatne ręce poszła część łączności i infrastruktury używanej przez wojsko.

            "To śmieszne" - komentuje zarzuty marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO), wiceminister obrony w rządzie Tadeusza Mazowieckiego i minister tego resortu w rządzie Jerzego Buzka. "Akurat ja mogę coś powiedzieć na temat budowy nieformalnych struktur z udziałem służb specjalnych w BBN na początku lat 90., kiedy ściągnięto tam siedmiu oficerów WSW. Ale jak rozumiem, z tego nie czyni się zarzutu, bo dotyczyłoby odpowiedzialnych za raport polityków PiS" - mówi oburzony marszałek. Lech Kaczyński jako minister stanu w kancelarii Lecha Wałęsy nadzorował prace BBN, a Jarosław Kaczyński kierował prezydencką kancelarią.

            Aneks do raportu z likwidacji WSI to obecnie najbardziej kłopotliwy dokument PiS i Lecha Kaczyńskiego. Macierewicz przesłał go do prezydenta jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, czyli wtedy, kiedy po przegranych wyborach PiS oddawało władzę Platformie Obywatelskiej.

            "Prezydent nie zdecydował jeszcze o odtajnieniu aneksu do raportu" - powiedziała DZIENNIKOWI wczoraj Małgorzata Bochenek, sekretarz stanu w kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Antoni Macierewicz nie odbierał telefonu od DZIENNIKA.

"Prezydent nie wie, co ma zrobić z tym dokumentem" - przyznaje w nieoficjalnej rozmowie jeden z pracowników kancelarii. Już publikacja pierwszego raportu w lutym 2006 r. ściągnęła na głowę państwa gromy. Antoni Macierewicz zapowiadał dowody na przestępstwa, których miały się dopuszczać służby wojskowe od początku lat 90. Tymczasem okazało się, że materiał jest chaotyczny, zawiera mnóstwo błędów i przeinaczeń i ujawnia tajne dane agentów.

            Lech Kaczyński ma tylko dwa wyjścia: opublikować raport albo przeciągać decyzję tak długo, jak się da. Ustawa, uchwalona zresztą za rządów PiS, nie daje mu prawa do dokonania żadnych zmian w dokumencie.

Zmieniony ( 09.04.2008. )