O Trzeciej czy Czwartej Tajemnicy Fatimskiej
Wpisał: Antonio Socci   
21.11.2012.

O Trzeciej –czy Czwartej Tajemnicy Fatimskiej

 

Antonio Socci, CZWARTA TAJEMNICA FATIMSKA?

Wyd. AA, Kraków , str. 186 i nn.

 

Potężne oświadczenia znajdują się w świa­dectwie ojca Malachi Martina, byłego jezuity, niegdyś wy­kładowcy w Papieskim Instytucie Biblijnym, który przede wszystkim znany jest jako bliski współpracownik kardynała Bea, ważnego hierarchy i protagonisty II Soboru Watykań­skiego (zwłaszcza za pontyfikatu Jana XXIII).

M. Martin udzielił w 1998 roku sensacyjnego wywiadu dla programu Art Bell Show, w którym oddał się opowieściom o zakulisowych rozgrywkach w Watykanie i "wojnie na śmierć i życie" między postępowcami a tradycjonalistami.

W pewnym momencie prowadzący wywiad zapytał go o Trzecią Tajemnicę Fatimską i duchowny, który utrzymuje, że poznał ją właśnie dzięki bliskiej współpracy z kardynałem Bea, wyjaśnił, iż jej publikacja mogłaby wywołać przerażenie: "Mogłaby być czymś szokującym [.. .J. Mogłaby wstrząsnąć ludźmi w rozmaity sposób. Niektórzy, gdyby dowiedzieli się, że taka właśnie jest trzecia tajemnica z Fatimy, bardzo by się rozzłościli".

Te słowa mogą nasuwać myśl o zapowiedzi katastrof, ale kiedy prowadzący wywiad przypomina o przerażających glo­balnych kataklizmach, o których mówi artykuł opubliko­wany w "Neues Europa" i pyta, czy Tajemnica jest aż tak wstrząsająca, Martin odpowiada: "Gorzej". W odpowiedzi na niepokój dziennikarza duchowny kontynuuje: "Dużo go­rzej. Proszę zrozumieć, postępuję bardzo ostrożnie, central­ny element Trzeciej Tajemnicy jest przerażający i nie ma nic wspólnego z tym (fragmentem artykułu z Neues Europa)".

Wtedy prowadzący wywiad pyta: "Mówi ksiądz, że to, co jest zawarte w Trzeciej Tajemnicy jest straszniejsze od tego, co dopiero przeczytałem?". "O tak, tak właśnie jest. Po­nieważ to, co pan przeczytał, dotyczy zasadniczo katastrof naturalnych [...], jak gdyby przyroda zbuntowała się prze­ciwko ludzkiemu rodowi. Owszem, to straszliwe katastrofy i plagi. A to nie jest sedno Trzeciej Tajemnicy, nie to jest najbardziej przerażające".

Wobec okrzyku zdziwienia prowadzącego wywiad, Mar­tin wyjaśnia: "Tak. To przechodzi wszelkie wyobrażenie. Czy ujawnić to? Owszem, to powinno wstać ujawnione", "lu­dzie wstaliby wysadzeni z siodła", ale "to wywołałoby szok, zgorszenie, przerażenie [... J. Dlatego nie mogę tego uczy­nić, nie mogę. Chciałbym móc to zrobić, ponieważ zgodnie z tym, co po ludzku można przewidzieć, spowodowałoby to wstrząs, przestraszyłoby ludzi, zapełniłoby konfesjonały, katedry, bazyliki i kościoły wierzącymi, którzy klęcząc biliby się w piersi".

Jest oczywiste, że taki opis Trzeciej Tajemnicy nie może dotyczyć wizji ujawnionej w 2000 roku, ale czegoś zupełnie innego. Także dlatego, że ojciec Martin dodaje: "Tajemnica została skierowana (przez Niebo - aut.) do ludzi, nie do pa­pieża i biskupów. Miała zostać ujawniona w 1960 roku, na wyraźne polecenie Nieba [...]. Papieże rozstrzygnęli, że jest lepiej, aby świat jej nie poznał, wbrew poleceniu Królowej Nieba, poleceniu, które Ona sama wydała Papieżowi za po­średnictwem dzieci. Tak więc nie wypełniono woli Bożej".

 Ojciec Martin czuje się w obowiązku podkreślić, że to nie Kościół zataja proroctwo, ale "ludzie Kościoła, którzy nie są wierni swojemu powołaniu" (rozróżnienie między Kościołem a ludźmi, którzy wypełniają w nim rozmaite zadania jest te­ologicznie poprawne). Następnie dodaje:

"Papież Jan XXIII nie zamierzał opublikować tajemnicy w 1960 roku. Zaprze­paściłby wtedy swoje negocjacje z Nikitą Chruszczowem, w tamtym czasie przywódcą państwa sowieckiego. A ponad­to miał bardzo odmienną wizję życia, która zostanie w spo­sób bardzo sugestywny ujawniona dwa lata później, podczas otwarciu Soboru, w jego przemówieniu z 11 października 1962 roku, wygłoszonym w Bazylice świętego Piotra wobec zgromadzonych biskupów [...J. Lekceważąco wyśmiał oso­by, które nazwał 'prorokami niedoli'. I nikt z nas nie miał żadnych wątpliwości, że mówił o trójce proroków z Fatimy, których zaatakował".

Pomimo to "Tajemnica", mówił dalej ojciec Martin, "pew­nego dnia zostanie ujawniona i wypełni się. Tylko tym razem dotkliwie to odczujemy... Nie możemy tego uniknąć, jest za późno. Moglibyśmy nieco złagodzić jej skutki, gdybyśmy wiedzieli, o czym jest tu mowa [...]. Módlcie się, przyjmuj­cie Komunię, odmawiajcie Różaniec. Ale niestety, nie będą to łatwe dni".

 

I w końcu mrożący krew w żyłach finał. Pewien słuchacz pyta właśnie o treść Tajemnicy - odnosząc się do zwierzeń pewnego jezuity mówi, iż usłyszał od niego, że ma ona zawie­rać słowa o papieżu, który "miałby być pod kontrolą Szatana. Papież Jan miał zemdleć, myśląc, że to mógłby być on".

Oj­ciec Martin odpowiada: "Tak, wydaje się, że ta osoba miała sposobność czytania lub opowiedziano jej treść trzeciej ta­jemnicy". Potem przechodzi do sedna: "Jest to wystarczająco niejasne, aby wzbudzić wątpliwości, jednak wydaje się, że tu o to chodzi".

Zmieniony ( 29.12.2012. )