Afera ABW. Gdzie są wielkie media?
Wpisał: Łażący Łazarz   
22.11.2012.

Afera ABW. Gdzie są wielkie media?

http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/80690,afera-abw-gdzie-sa-wielkie-media

łażący Łazarz

W opublikowanych wczoraj wynikach śledztwa Nowego Ekranu wykazaliśmy kłamstwo ABW odnośnie udaremnienia zamachu. Prokuratura potwierdziła nasze ustalenia, więc gdzie są wielkie media, cytaty i nagłośnienie afery ABW?

We wczorajszym artykule pt. "Śledztwo NE: Samobójczego ataku mieli dokonać agenci ABW"

http://dziennikarze.nowyekran.pl/post/80571,sledztwo-ne-samobojczego-zamachu-mieli-dokonac-agenci-abw

poinformowaliśmy opinię publiczną, że cała konferencja prasowa była humbugiem nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością, gdyż nie było zagrożenia zamachem.

We wstępniaku artykułu napisaliśmy:

ABW na konferencji przemilczało fakty. Brunon K. nie był pomysłodawcą zamachu ani autorem planu. Za wszystko odpowiadają agenci znajdujący się w grupie. To oni także zobowiązali się do przeprowadzenia samobójczego ataku.

Informacja ta była oparta o akta sprawy XIV KP 1004/12/S znajdujące się w Sądzie Okręgowym w Krakowie.

Wczoraj o godzinie 11:11 zwróciliśmy sie do Rzecznika Prasowego Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o komentarz w tej sprawie. Do dzisiaj nie ma odpowiedzi. Znamienne.

Za to we wczorajszej rozmowie z Moniką Olejnik Prokurator Wrona de facto potwierdził wyniki naszego śledztwa oświadczając, że (w punktach):

1. Brunon K. nie zamierzał osobiście dokonywać zamachu

2. Zamach miał dokonać ktoś inny

3. Brunon K. był inspirowany do zamachu i prokuratura zna nazwisko tej osoby

4. Dwóch agentów ABW dołączyło do 3-osobowej grupy Brunona K. w lipcu 2012 albo wcześniej.

5. Dopiero w lipcu 2012 Brunon K. zaczął myśleć o zamachu

6. Dopiero od lipca 2012 Brunon K. zaczął się przygotowywać do zamachu.

7. Nie może ujawnić jaka rola była agentów ABW w 5-osobowej grupie.

8. Pomimo, że Brunon K. nie zamierzał osobiście dokonać zamachu, został tylko zatrzymany Brunon K.

Na pytanie Moniki Olejnik, czy to oznacza, że osoba mająca dokonać zamachu jest na wolności a więc jesteśmy zagrożeni Wrona odpowiedział, że:

9. Nikt nie jest zagrożony i że na wolności nie znajdują się żadne niebezpieczne osoby.

Jest tylko jedno wyjaśnienie takiego stanowiska: dokonania zamachu samobójczego mieli dokonać oficerowie ABW.

Ergo. Do żadnego zamachu nie mogło dojść a więc żadnego udaremnienia zamachu nie było.

Jeśli bowiem uznamy, że zamach został udaremniony przez ABW, to by oznaczało, że oficerowie ABW zamierzali dokonać prawdziwego zamachu na Sejm i Prezydenta RP. W takim przypadku jednak powinni zostać zatrzymani a nie zostali.

10. Jeśli do zamachu inspirowali Brunona K. oficerowie ABW to nie może ten fakt być podstawą do sporządzenia aktu oskarżenia przeciwko Brunonowi K..

Co tłumaczy brak zarzutu usiłowania zamachu a tylko zarzuty przygotowywania sie do zamachu i narażenia na niebezpieczeństwo w związku z przechowywaniem dużej ilości materiałów wybuchowych.

11. Zgodę na udział w operacji agentów ABW musiał wydać osobiście Prokurator Generalny.

Wiedział więc o całej sprawie nie tylko Bondaryk ale i Seremet.

Wszystko to przyznał Prokurator Wrona w TVN24 u Moniki Olejnik wczoraj wieczorem.

Monika Olejnik zresztą zadawała pytania dokładnie pod artykuł NE, nie wspominając ani słowem o wynikach naszego dziennikarskiego śledztwa.

A jeżeli tak, to nie było zagrożenia zamachem terrorystycznym na Prezydenta RP i Sejm, a cała operacja, wraz z konferencją prasową jest kłamstwem, manipulacją i prowokacją służb specjalnych razem z prokuraturą, której celu nie znamy.

Jest to afera za która powinny w trybie natychmiastowym polecieć głowy Bondaryka i Seremeta.

Gdzie więc są te wszystkie media głównego nurtu, TVN, Polsat, TVP, Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita i główne stacje radiowe? Dlaczego żadne z nich nie cytuje potwierdzonych przecież ustaleń śledztwa Nowego Ekranu? Gdzie zainteresowanie dziennikarzy, którzy tak chętnie prześwietlali wszystkie wypowiedzi internetowe Brunona K. i rozwodzili sie nad jego przekonaniami, życiorysem oraz pracą na uczelni?

Milczą, gdy tymczasem nasz tekst robi furorę w Internecie (ok 15 tys. odsłon) i 1300 lajków na Facebooku.

Zamiast tego mamy "aferę" Artura Nicponia, blogera i oleśnickiego działacza PiS, któremu Gazeta Wyborcza wyrwała wypowiedź z kontekstu i który dziś został zawieszony decyzją Prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Czy "afera Nicponia" ma teraz przykryć AFERĘ ABW?