Ryszard Szkopowski: Największe honory odeszły.
Wpisał: Ryszard Szkopowski   
05.12.2012.

 

 

Ryszard Szkopowski: Największe honory odeszły.

 

http://wirtualnapolonia.com/2012/12/02/ryszard-szkopowski-najwieksze-honory-odeszly/

Posted by Włodek Kuliński - Wirtualna Polonia w dniu 2012-12-02

Nie wolno nam przejść nad sprawą  Marszu 11.11  do porządku dziennego. Nie wolno dopuścić, by to zaangażowanie społeczne poszło na marne,  a marsze zostały sprowadzone do naturalnego zaworu bezpieczeństwa, sterowanego przez agentów. Jest sprawą  zupełnie jasną, że najwyższy przedstawiciel obecnej władzy jest  również przeciw tym marszom pomimo oświadczeń zauszników, że uczestniczył w patriotycznych poczynaniach podczas „komuny”. Przypuszczalnie, gdyby nie obawa przed wybuczeniem czy zdjęciem na tle tansparentu „tusk … itd. …” to może i dołączyłby do marszu by poprawić swój „zbolały” wizerunek ; podobnie jak pojawia się czasami w kościele nawet z żoną – chodź i to stało się trochę niebezpieczne. Ponieważ dołączyć nie może, to marsz i jego organizatorzy stają się wrogami bublicznymi # 1. Paradoks polega na tym, że wszyscy ci rządzący pomimo posiadanego intelektu (przypisywanego im przez dworaków), nie dokonują konfrontacji intencji manifestacji czy uroczystości w której uczesniczą, z własnymi poczynaniami i ich skutkami. Trudno się zatem dziwić, że jedni przypisują im brak intelektu a inni twierdzą, że są zwykłymi kłamliwymi kanaliami (obecnie przyjęty termin – politykami). Spodziewać się można, że następne marsze „prezydenckie” nie mające nic wspólego z patriotyzmem czy czczeniem rocznicy, zamienione zostaną w pikniki z kiełbaskami i cyrkiem dla dzieci, o czym już zaczynają napomykać. Wszystko oczywiście za pieniądze podatników, koniecznie w dniu 11.11   i niekoniecznie  w obecności prezydenta czy premiera; ale niech gawiedź ma -  byleby nie poszli z transparentami. Kiedyś, podczas uroczystości Bożego Ciała puszczano najlepsze filmy kupione wcześniej od Francuzów czy Włochów – ale wówczas nazywaliśmy się „demokracją ludową”.  Teraz w czasie „wolności” odpowiednio dobrani dowódcy policyjni zadbali, by ich podwładni szybciej przegonili do kiełbasek matki z dziećmi, nie dbając przy tym czy pocisk z tzw. broni gładkolufowej uszkodzi matkę czy dziecko. Jest to jednocześnie test sprawdzający reakcję na stosowanie traktatowego zapisu dot. strzelania do ludzi z broni zwykłej?.

Kobiety z dziećmi stanowią nie tylko zły medialnie obraz, bo wskazują swą obecnością  na ogólnospołeczny wyraz demonstracji, ale uczą też dzieci co znaczy wspólnota narodowa i  jak można wyrazić swoje poparcie lub niezadowolenie. Są one przeszkodą naturalną, bowiem cienka granica dopuszczalnych działań może zostać przaz barbarzyńców przekroczona.   Gdyby w tych prowokowanych akcjach zginęło choć jedno polskie dziecko doszłoby do jatki, w której Tuskowi  policji by nie starczyło – a ciężko uciekać w tym rynsztunku z tarczą i pałą w rękach.

Sądzić należy, że wśród policjantów jest wielu takich, ktorzy milczą bo żyć trzeba a pracy na prowincji nie ma.  Podczas pierwszej próby usuwania krzyża z przed pałacu namiestnika, w szpalerze stojących policjantów zobaczyłem paru, którzy wyprostowali się  na baczność w chwili, kiedy z trzeszczącego głośnika na kiju (z którego przed sekundą płynął fałszywy dyszkant) usłyszeli Polski Hymn . Nie zrobili tego z przytupem, mieli łatwiej bo stali w półmetrowych odstępach; gdyby szli prawdopodobnie  nie zatrzymaliby się, ale ten maleńki  gest (jestem Polakiem) spowodował, że spojrzałem na tych ludzi inaczej. Po doświadczeniach z oddziałami  MO  i ZOMO widok policyjnych mundurów budził we mnie zachowania, nad którymi musiałem panować a to doświadczenie przy krzyżu dokonało mojej wewnętrznej zmiany. Trzeba tym ludziom współczuć bo to młodzi Polacy, otumaniani w każdej minucie i wszelkimi dostępnymi środkami – jako młodzi są łatwowierni i ufni.  W nawale wpajanego im jadu nienawiści do własnego narodu nie zawsze mają czas pomyśleć nad tym czy kibol to jest kibol, czy ta matka z dzieckiem to faszystka; usiłująca wysadzić w powietrze ukochanego (przez tak wielu) premiera  i siebie z własnym synkiem.

Jest pewne, że działania kolejnych rządów prowadzą do rozczłonkowania Polski  i jest pewne,  że za to co z Polską zrobiono i za prowokacje w marszach 11,11 dotychczasowi  organizatorzy naszego życia odpowiedzą – Polska jeszcze wolną będzie a grubych kresek już nie będzie.     

Wracając jednak do myśli przewodniej pozwolę sobie na parę uwag w stronę  grupy organizatorów Marszu 11.11.12.   Jak zdążyliśmy się przekonać popełniono błędy przy doborze członków honorowych komitetu organizacyjnego choć jak by powiedział jeden taki „prezy-dęty” stało się źle a nawet dobrze.

Źle,  że nie przewidziano tych rezygnacji,  a dobrze ponieważ nastąpiła przypadkowa selekcja. Jest to jednak ślad świadczący, że coś zakulało w tym ruchu i to w bardzo istotnym momencie narodzin -  co  budzi podejrzenie że nowonarodzony może być kaleki. Na przyszłość należy takich potknięć unikać.

Są deklaracje:

-   Jeden taki, jest tylko przeciw  Prezesowi J. Kobylańskiemuanawet za jednomandatowymi okręgami

wyborczymi. Jak stwierdził  reszta go nie interesuje (chciałby śpiewać w sejmie „solo ale w chórze”  do

tego, na dowolną  melodię i w dowolnej tonacji). W nagrodę za postawę kołchoźniki rozsławiły jego imię.

Gdyby chodziło tylko o drobne  różnice w poglądach a nie marketing, to podziękowałby w  cichości

Panu Winnickiemu za  propozycję udziału w komitecie honorowym i powiedział mu co tak naprawdę  myśli o  marszu

11.11. Stało się jednak inaczej (prawdopodobnie te różnice poglądów były zbyt wielkie)   i postanowił wywnętrzyć się

przed „polską TV” -  co było działaniem bezpiecznym i groszodajnym. I tu uwaga, że na muzyce też trzeba się znać

by ją prawidłowo interpretować (wiedzieć co to np. partyjne staccato i nie mylić z partyjnym  „skaka to”, czy też

co to ideologiczne piano).

-   Marek Jurek wypowiedział się ostatnio, że jako marszalek sejmu wydał polecenie by parlament nie  utrzymywał

stosunków z organizacją   Pana Kobylańskiego (co stanowiło zresztą największy wkład marszałka w sprawę polską).

-   Wypiął się na Polskę dziennikarz Marek Magierowski. (Uważam,że” i „Rzeczpospolita”)

-    Z ostatnich wypowiedzi  R.Giertycha  wynika, że nigdy nie był przeciwnikiem przystąpienia do U E a jedynie

występował przeciwko wspólnej walucie.

-    Red. Sakiewicz znienawidził prezesa USOPAL za krytykę nieżyjącego  prezydenta ale tak naprawdę to kocha

uczestników marszu.  I tu ciekawostka, że nie wspomniał czy z zarzutami Prezesa się zgadza,  natomiast chodzi mu o to że po śmierci  to  sza, sza.   Dziwny to kult i niebezpieczny, bo normalny człowiek na takie dictum, natychmiast dobiera przykład drastyczny, zadając pytanie : czy i o „nim” też nie wolno bo nie żyje? -  i łatwo wejść w zbyt surowe zestawienie. Redaktor  Sakiewicz powinien wreszcie zrozumieć, że o każdym żyjącym  czy zmarłym należy  mówić tak jak na to zasłużył i po każdym włącznie z redaktorem, pozostanie smród albo kadzidło.  Własne dzieci i wnuki muszą to potem wąchać i dorabiać sobie nazwiska bądź  jakąś ideologię tłumaczącą  haniebne postępowanie dziadka – co znów Ojczyźnie pożytku nie przyniesie.

-   pan Szejnfeld chce wpuszczać firmę  Antifa bo jak twierdzi  „my Polacy”(ma siebie na myśli) i tak nie umiemy się pogodzić by wspólnie  czcić święto, zatem nie ma co zabraniać Niemcom przyjazdu bo i tak przyjadą.”

http://www.youtube.com/watch?v=eNXc2e92px0&feature=player_embedded 

Wspomniałem tylko paru ponieważ zdrowie mi nie pozwala na dzielenie się wrażeniami z oglądu  Gugały czy Wujca -  włos się jeży na wspomnienie kto nami rządzi.

Jedną z podstaw powodzenia wykluwającej się organizacji narodowej, musi stać się jej pełna  klarowność. Polacy oszukiwani przez tak wiele lat  są bardzo podejrzliwi. Jeżeli Pan Winnicki stał się postacią kluczową i widoczną

(nawet TV TRWAM przeprowadziła z nim wywiad ) to  powinniśmy natychmiast poznać  jego pełną biografię  (najlepiej do 5-go pokolenia ), jego dokonania i dokonania  przodków. To samo dotyczy pozostałych organizatorów.  To, że takich biografii nie można się jeszcze doszukać, jest poważnym niedopatrzeniem, bowiem nawet na blogu Pana Winnickiego już dawno odzywały się głosy na ten temat. Na narodowym świeczniku mogą stanąć tylko ludzie  mający nieskazitelną przeszłość w aspekcie walki o naród polski. Jeżeli Pan Winnicki postawi obok siebie człowieka, przeciw któremu uda się sformułować i udowodnić zarzut antypolskości, wówczas  wszystko przepadnie.  Wiadomo, że będzie w tym względzie  równoległe działanie zmierzające do dojscia prawdy zarówno ze strony  narodowców  jak i ich przeciwników, podpieranych „mediami głównego ścieku”.  Nie wolno przymykać oka na niezgodności czynów i poglądów wypowiedzianych przez osoby przystępujące do RN z hasłami i poglądami już ogłoszonymi przez inicjatorów RN. Chodzi oczywiście o różnice  istotne.  Zwrócić trzeba także uwagę by w ścisłym kierownictwie RN znaleźli się ludzie kiedykolwiek związani z nauką, wielkim przemysłem, gospodarką ogólnie – ludzie zdolni do podjęcia trudu poprowadzenia państwa i założyć, że ci młodzi inicjatorzy powinni stać tuż za ich plecami i patrząc im na ręce, uczyć się najprędzej jak można.

Oceniając obecny stan ruchu narodowego pozwolę sobie na stwierdzenie, że najlepiej on nie wygląda.

Pomimo sympatii znacznej części społeczeństwa do tej propolskiej młodzieży, istnieje ciągle druga zaczadzona część wierząca w „maszerujących kiboli” w „marsz chuliganów” czasami w „Faszystów”. Są to ci, do których bieda jeszcze się nie dobrała i w swej głupocie nie są w stanie dostrzec nędzy i żebractwa tuż za miedzą. Powtarzają jak papugi, że to ci co pracować nie chcą.  Jąkała i ska. doprowadzili stan intelektualny tej grupy społecznej do poziomu gruntu i małpę trzeba uczyć pisania od początku, co pochłonie  dużo czasu i energii.

Pan Winnicki i jego młoda armia nie stanowią jeszcze w oczach społeczeństwa samodzielnego zespołu, zasługującego na mandat pełnego zaufania.  Dotychczas poza organizacją marszów i drobniejszych akcji MW i ONR nie zaprezentowały się jako siła polityczna. Zainicjowana organizacja Ruch Narodowy jest wielką nadzieją Polski bo to organizacja młodzieżowa, która ma budować własne gniazdo o nazwie Polska. Jest także prawdą, że RN jawi się  jako nowa siła, którą nazwać można „wykonawcza”. Coś, czego dotychczas bardzo brakowało tym starszym narodowcom. Ruch powinien być w posiadaniu własnego ramowego programu politycznego na podstawie którego, mażnaby już rozpocząć rozmowy z drobnymi organizacjami i osobami prezentującymi w dotychczasowych wypowiedziach czy twórczości, swiatopogląd zbliżony do RN. Proponuję inicjatorom RN by przeprowadzili rozmowy z Błękitną Polską i zalecam ostrożność w ewentualnych rozmowach z LOS.

Prawo i Sprawiedliwość przegra polityczną wojnę, bo jej przywódcy mimo głoszenia sloganów o narodowości swojej partii,  narodowców lekceważyli i zwalczali.  Gdyby po nich sięgnięto wcześniej i posłuchano co mówią to sprawy polskie potoczyłyby się inaczej. Kierownictwo PIS w swej mózgowej niemocy, kontynuowało działania oparte na przeświadczeniu, że bez pomocy jakichś tam przyjaciół Polska stać na nogach nie może. Chroniąc ją przed potłuczeniem gięto jej nogi do przyklęku, zdejmując jednocześnie z ramion własną armię i zmartwienia o własne zakłady pracy.Tu właśnie tkwi sekret dlaczego tłumione są i były wypowiedzi narodowców. Dzięki takiemu postępowaniu PIS ma w internecie niewiele „lepszą prasę” niż  PO i dalej będą wyciągane prawdziwe grzechy a nie wzrost prezesa.

Ten poniższy, mało dostrzegalny  fragment naszego życia politycznego poddaję do przemyślenia wszystkim fascynatom, tej niby drugiej strony – czyli strony mniejszego zła.

Orderem  Orła  Białego..  -  Lipski Jan Jozef,

Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski – Blumsztajn Seweryn,…. Wujec  Henryk,

Ordery ……………………..  -  Lipska-Onyszkiewicz Agnieszka, Lipski Jan Tomasz,

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej: L. Kaczyński\\

 

Za co pan J.J Lipski dostał?

1/   ” W eseju z 1981 r. “Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy” wydanym w podziemiu stwierdził:  Polacy zawinili wobec Żydów obojętnością.” „Gdyby nie zatruwano narodu polskiego przed wojną antysemityzmem – z pewnością mniej byłoby obojętnych. Nie byłoby też może tych mętów, które w miasteczkach Mazowsza zareagowały na wywożenie z gett ludzi, współobywateli – rabunkiem i brutalnością” .

2/  „Antysemityzm, ksenofobia idą w parze z megalomanią narodową - pisał Lipski. Polski mesjanizm, który rozkwitł po upadku powstania listopadowego, przybrał żałosną, karykaturalną formę: Polacy mają poczucie jakiejś szczególnej wyższości. Wyżywają się w “narodowo-religijnej rekwizytorni”.

3/  List Jana Józefa do “Tygodnika Powszechnego” w związku z procesem beatyfikacyjnym ojca Maksymiliana Kolbe, 1971 r.: “…… O ludziach pewnego kalibru mówić trzeba – bez względu na okoliczności – całą prawdę, (…)   Był twórcą i redaktorem >>Małego Dziennika<< (ta prasa) Była ona tubą skrajnego antysemityzmu, rozsadnikiem nienawiści i pogardy …. Wiem, że wśród świętych Kościoła katolickiego jest wielu takich, którzy błądzili, często nawet zbrodniczo; potem przyszła ekspiacja….do swych świętych Kościół powinien mieć wymaganiaszczególne.   Skąd mianowicie wiadomo, że ojciec Kolbe uznał swą działalność antysemicką za błąd wymagający ekspiacji?”    Wszystko to jest poglądem wieloletniego  przewodniczącego pozostającej w podziemiu wolnomularskiej loży Kopernik.  Doktora, który w 1965 uzyskał stopień naukowy pod kierunkiem Kazimierza Wyki (wyroczni Geremka).

Zofia Celińska to  siostra Jana Józefa,  a jego siostrzeńcem jest Andrzej Celiński.

Rodzima Lipskich przyjaźniła się z rodziną Kaczyńskich.  Nieodłącznymi „towarzyszami broni” Lipskich byli Michnik, Macierewicz i Kuroń –………………….. aja ja jaj, tyle wspólności a tyle nienawiści?

Ktoś napisał, szkoda że ich drogi się rozeszły …i masz babo placek… okazało się, że zeszły się ale już na samej górze tyle tylko, że jedni siedzą na lewym ramieniu gwiazdy a drudzy na prawym choć w woalce..

 

Ryszard Szkopowski, Kanada

Ab