Pandemia reklam oraz agresywnego namawiania ludzi do szczepień przeciw grypowych
Wpisał: Prof. Dorota Majewska   
14.12.2012.

Pandemia reklam oraz agresywnego namawiania ludzi do szczepień przeciw grypowych

 

Lobbyści przyznali prywatnie, że sami nie szczepią swoich dzieci, również wiekszość lekarzy się nie szczepi

 

Prof. Dorota Majewska

 

Od jakiegoś czasu obserwujemy pandemię reklam oraz agresywnego namawiania ludzi  do szczepień przeciw grypowych.  W USA sprzedają je już w supermarketach i na ulicznych straganach.    W „Uważam Rze”  (z 19.11.2012) ukazał się odważny (jak na polskie media) tekst Mai Narbutt, który ujawnia stosunek do tych szczepień głównych polskich lobbystów koncernów farmaceutycznych.  Prof. Brydak szczerze przyznała się do mengelowskich poglądów, że gdyby mogła, to przymusowo zaszczepiłaby wszystkich Polaków (tak jak  hitlerowcy przymusowo „leczyli” więźniów  w obozach koncentracyjnych).  Dla ich „dobra” naturalnie.  Inni lobbyści przyznali prywatnie, że sami nie szczepią swoich dzieci, również wiekszość lekarzy się nie szczepi.  Podobnie jest w innych krajach.  To naturalnie nie przeszkadza tym lobbystom natarczywie  raklamować szczepień  i atakować inwektywami ludzi, którzy odmawiają szczepienia się.    

 

Lekarze już wiedzą, że nie ma żadnych naukowych dowodów, iż szczepienia przeciw grypowe chronią przed grypą, natomiast jest wiele dowodów, że one szkodzą i zabijają.   Jeśli niektórzy lekarze nadal przymuszają czy namawiają pacjentów do tych szczepień, to znaczy, że świadomie im szkodzą.   W obecnym sezonie wiele uprzednio zdrowych osób umiera nagle w ciągu kilku dni po szczepieniach.  Wakcynolodzy nazywają te zgony  przypadkową koincydencją”, więc nie rejestruje się ich jako powikłań  poszczepiennych i nie ma dyskusji na ten temat.   

 

Wykres [nie potrafię wkleić  md]  pokazuje dramatyczny wzrost zgonów poszczepiennych zarejestrowanych w USA w bazie VAERS po roku 2008 (to tylko ok. 5% wszystkich prawdopodobnych takich zgonów, więc te liczby trzeba pomnożyć przez co najmniej 20).  Jak pamiętamy, w sezonie jesienno-zimowym  2009/2010  kartele farmaceutyczne wspólnie z WHO wykreowały „pandemię świńskiej grypy”,  żeby nakłonić ludzi do masowych szczepień pośpiesznie przygotowanymi wówczas szczepionkami, które okazały się  zabójcze i okaleczające.   Nie tylko tysiące osób zmarły wówczas po tych szczepieniach, ale i setki tysięcy zostały trwale okaleczone neurologicznie. 

Ponieważ jednak większość ludzi odmówiła wówczas szczepień, producentom zostały miliony niezużytych szczepionek, więc je przepakowano i sprzedawane są nadal jako szczepionki sezonowe.   Dlatego ogólna umiertalność po szczepieniach przeciw grypie utrzymuje się na wysokim poziomie.            

 

Żeby zwiększyć sprzedaż tych szczepionek, handlarze i lobbyści teraz natarczywie promują je także wśród ciężarnych kobiet, choć producenci piszą w ulotkach, że nie są one dla nich przeznaczone.  Załączony wykres 2 [nie potrafię wkleić  md]  ilustruje dramatyczny wzrost zaraportowanych w VAERS śmierci płodów i poronień po szczepieniach  p-grypowych w latach 2009/2010 (to tylko ok. 5% wszystkich  prawdopodobnych zgonów po tych szczepieniach).   Spadek tego typu powikłań w r. 2011 nie wynika z mniejszej toksyczności stosowanych później szczepionek (bowiem dorosłych one nadal zabijają), tylko z tego, że coraz mniej ciężarnych kobiet daje się namawiać na ich przyjmowanie.  

 

Polacy w kwestii szczepień p-grypowych na ogół wykazują się zdrowym rozsądkiem i większość ich odmawia, nawet jeśli ofiarowywane są one za darmo (czyli płaci za nie gmina lub państwo z podatków).