Droga eWuś - ale „na jedną noc”... eWuś też spaprali. Ciemna strona rejestracji u lekarza http://wyborcza.pl/1,75478,13134622.html#ixzz2Gu0PwuVy Każdy szpital, a nawet sanatorium musi codziennie od nowa potwierdzać, że wszyscy pacjenci mają aktualne prawo do leczenia. Oto ciemna strona systemu, który miał usprawnić rejestrację u lekarzy eWUŚ to system elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców. Od 1 stycznia musi z niego korzystać każdy szpital i każda przychodnia - inaczej Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci im za leczenie. Rejestratorka loguje się do bazy i wpisuje PESEL pacjenta. W ciągu kilku sekund dostaje odpowiedź, czy pacjent jest w bazie ubezpieczonych NFZ, czy nie. W tym drugim wypadku musi złożyć oświadczenie, że opłaca składki. Kłopot polega na tym, że szpitale, a także zakłady opiekuńcze, w których chorzy przebywają latami, muszą teraz codziennie weryfikować uprawnienia wszystkich pacjentów. ''Będą rosły góry papierów'' Dotyczy to nawet emerytów i rencistów, którym świadczenia wypłaca ZUS i KRUS, a także tych, którym bezpłatne leczenie należy się z mocy prawa, jak kobiety w ciąży i w czasie połogu oraz dzieci. Tych ostatnich często nie ma w eWUŚ, bo rodzice nie zgłosili w zakładzie pracy, że mają być objęte ubezpieczeniem. Jeśli teraz pociechy znajdą się w szpitalu, to ich rodzice będą musieli codziennie składać osobne oświadczenie o prawie do bezpłatnego leczenia. - Przybyło nam pracy. Będą rosły góry papierów - skarży się Ryszard Batycki, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Szpitale mają jeszcze jeden kłopot. Jeśli pacjenta nie ma w eWUŚ, to nie wiadomo, jak zaznaczać w elektronicznych sprawozdaniach z leczenia słanych do NFZ, że chory złożył oświadczenie albo przedstawił druk potwierdzający, iż firma opłaca mu składki. - W dodatku ten druk jest ważny 60 dni, ale do sprawozdania i tak trzeba codziennie wpisywać, że on jest. To absurd, który pokazuje, jak bardzo przepisy są niespójne - komentuje Marek Balicki, były minister zdrowia i szef Szpitala Wolskiego w Warszawie. Po co codzienna weryfikacja? Nie wiadomo Ministerstwo Zdrowia nie chciało wczoraj odpowiedzieć na pytanie, po co ta codzienna weryfikacja uprawnień do leczenia. Odesłało nas do NFZ. W końcu odpowiedział Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, które przygotowało nowe przepisy. - Codzienne sprawdzanie eWUŚ jest konieczne, bo baza ubezpieczonych jest codziennie aktualizowana. Może się zdarzyć, że pacjent w trakcie hospitalizacji utraci prawo do bezpłatnego leczenia, a w takim przypadku za część pobytu w szpitalu będzie musiał zapłacić sam. A dlaczego obowiązek ten dotyczy nawet emerytów, rencistów i dzieci? - Bo prawo do renty jest okresowe, a prawo do bezpłatnego leczenia mają tylko dzieci z polskim obywatelstwem - odpowiada Koziołek. - Jednak prawo do emerytury nie jest okresowe, a emerytów też trzeba codziennie sprawdzać w eWUŚ - zauważa Marek Balicki. Były minister pyta też: - Czy nie prościej zrezygnować z wydawania na cały system ewidencji ubezpieczonych 130 mln zł, skoro tylko 1 proc. obywateli nie ma ubezpieczenia? A i tak w trudnej sytuacji bytowej ich leczenie opłacane jest przez państwo. Może łatwiej po prostu dać prawo do bezpłatnego leczenia wszystkim obywatelom? Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,13134622.html#ixzz2Gu0EOfss
|