Syryjscy "rebelianci" poćwiartowali ciało chrześcijanina | |
Wpisał: Agnieszka Stelmach. | |
09.01.2013. | |
Syryjscy „rebelianci” poćwiartowali ciało chrześcijanina i nakarmili nim psy
Zachód całkiem niedawno uznał te siły i ich przywódców za „prawowitych przedstawicieli narodu syryjskiego”. Uczyniły to USA, Wielka Brytania i reprezentanci władz UE.
Syryjscy chrześcijanie są przerażeni narastającym okrucieństwem rebeliantów walczących z reżimem Baszara al-Assada. Ostatnio, gdy prorządowe siły świętowały zwycięstwo w walce w pobliżu lotniska Aleppo, bojownicy islamscy porwali chrześcijanina Andrei Arbashe w północnej części miejscowości Ras Al-Ajn. Zabili go i poćwiartowanymi szczątkami nakarmili psy. O tym barbarzyńskim akcie poinformowała zakonnica Agnes Mariam de la Croix. Oskarżyła ona Zachód o ignorowanie zbrodni popełnianych przez islamskich ekstremistów. Siostra de la Croix twierdzi, że taksówkarz Andrei Arbashe został porwany po tym, jak jego brat oskarżył bojowników islamskich walczących z siłami prorządowymi o bandyckie zachowanie. Bezgłowe ciało Arbashe znaleziono na poboczu drogi, w otoczeniu głodnych psów. Mężczyzna niedawno się ożenił, jego żona jest w ciąży. Ta straszna wiadomość o porwaniu i obcięciu głowy oraz poćwiartowaniu ciała młodego chrześcijanina pojawiła się, gdy siły prorządowe świętowały swoje zwycięstwo przeciwko rebeliantom w Bazie Obrony Lotniczej w Tal Hassil koło lotniska w Aleppo w nocy z 3 na 4 stycznia br. Siostra Agnes mówiła: - Jego jedyną zbrodnią było to, że brat skrytykował rebeliantów. Zarzucił im, że się zachowywali jak bandyci, którymi w istocie są. Mimo wyraźnego wzrostu liczby doniesień o okrucieństwach, jakich dopuszczają się członkowie armii rebelianckiej, Zachód całkiem niedawno uznał te siły i ich przywódców za „prawowitych przedstawicieli narodu syryjskiego”. Uczyniły to USA, Wielka Brytania i reprezentanci władz UE. Siostra Agnes Miriam - matka przełożona klasztoru św. Jakuba Męczennika w mieście Qaraw syryjskiej diecezji Homs, uszkodzonego podczas trwającej wojny – potępiła Wielką Brytanię i Zachód za wsparcie udzielane rebeliantom, mimo wyraźnych dowodów łamania przez nich praw człowieka. Twierdzi, że morderstwa, porwania, gwałty i rozboje są coraz powszechniejsze. - Wolny i demokratyczny świat udziela wsparcia ekstremistom. Oni chcą narzucić prawo szariatu i stworzyć państwo islamskie w Syrii – mówiła z klasztoru w Libanie, gdzie się schroniła. Równocześnie Zachód przymyka oczy na wzrastającą liczbę dowodów zbrodniczej działalności „piątej kolumny” fanatyków, skrywających się w szeregach „hołoty” tworzącej tzw. Wolną Armię Syrii, która chce obalić Assada. Siostria wyjaśniła, że w obrębie tej armii najskuteczniejszą grupą są bojownicy islamscy z grupy Jabat Al-Nusra, która pod względem ideologicznym jest bardzo zbliżona do Al-Kaidy. - Chrześcijanin został porwany przez islamskich najemników, którzy są bardziej zainteresowani w prowadzeniu świętej wojny niż zmianą rządu – mówiła siostra. Wyjaśniła, że wojna domowa w Syrii jest konfliktem sekciarskim, w którym chrześcijanie płacą wysoką cenę. W zeszłym miesiącu rebelianci zaatakowali północne miasto Ras Al-Ajn. Bojownicy wtargnęli do chrześcijańskiej dzielnicy, nakazując cywilom opuszczenie domów. - Ponad 200 rodzin wywieziono w nocy– stwierdziła zakonnica. Dodała: - Ludzie się boją. Wszędzie są oddziały bojówkarzy, którzy porywają cywilów i żądają okupu. Czasami ich mordują. Bojownicy, noszący czarne chusty charakterystyczne dla członków Al-Kaidy, ostatnio oblegali klasztor św. Jakuba położony między Damaszkiem a Homs. Poważnie go uszkodzili, aby uniemożliwić obchodzenie świąt Bożego Narodzenia. Szacuje się, że od początku konfliktu z Syrii wysiedlonych zostało około 300 tys. chrześcijan. Z samego regionu Homs musiało uciekać około 80 tys. wyznawców Chrystusa. Al Assad, członek sekty alawickiej twierdzi, że jedynie jego reżim jest w stanie uchronić inne mniejszości w Syrii przed dominacją ekstremistycznych sunnitów. Walka rebeliantów z siłami rządowymi trwa. Wysłannik pokojowy ONZ Lakhdar Brahimi ostrzegł, że jeśli szybko nie znajdzie się rozwiązania politycznego dla Syrii, to kraj ten czeka „piekło”. Rosja wspierająca reżim Assada alarmuje, że konflikt staje się coraz bardziej zmilitaryzowany i intensywny i grozi chaosem w całym regionie. W tej wojnie domowej zginęło już według szacunków ONZ około 60 tys. osób. Źródło: The Daily Mail, Agnieszka Stelmach. |
|
Zmieniony ( 09.01.2013. ) |