Zastanawiające korelacje
Wpisał: Mirosław Dakowski   
29.11.2008.

Zastanawiające korelacje

            Od wielu lat szukam, jak każdy katolik w potrzebie (a zawsze jesteśmy w potrzebie...) świętobliwych kapłanów i biskupów. Bywają.

            Ale przy okazji dowiaduję się o nie-zawsze świętobliwych biskupach. O tych sprawach nie ma wielu wiadomości jawnych, głównie szeptanka. Lub - wybuchają skandale. I nie widać nurtu oczyszczenia. Zdarza się, że dochodzą plotki (z zeznaniami ofiar) o pedofilii czy pederastii. Lub o rozpustnym współżyciu z siostrzenicą. W prasie są wzmianki jedynie jako „kłopotliwe wątki obyczajowe”.

            Z drugiej strony - jest spora część hierarchów, pracowicie (zwykle mało udolnie)  ukrywających swe związki z WSI, czy SB. Czyli „kapowanie”, donoszenie na biskupów czy kardynałów. Lub - kolegów księży.

            Jest też grupa hierarchów z ogromną łatwością płytkiego moralizowania. Mają oni „silne parcie na szkło”, jak mówi się w żargonie polityków(czyli do telewizora). I zawsze są przyjmowani z atencję przez (pozatem mało wierzących lub niewierzących) redaktorów. „Parcie” to jest im bardzo przez wydawców ułatwiane.

            Są też hierarchowie czynnie i z wielkim zaangażowanie występujący przeciw Tradycji katolickiej, m.inn. też przeciw Motu proprio Ojca św. Benedykta XVI przypominającym o roli Mszy Trydenckiej, o możliwości i potrzebie jej celebrowania.

            Jest grupa postępowców, ekumenistów, tolerancyjnych dla wszelkiego zła, negujących piekło, karę za grzechy, czy grzech pierworodny i jego skutki (raczej – mętnie wątpiących).

            Jest spora grupa osób na tyle „humanistycznych”, pochylających się z troską nad godnością człowieka, którzy pisują, że w świecie współczesnym nie ma już sprzeczności miedzy nauką Kościoła, a nauką mędrców lóż - itp. Otwierają i święcą lokale „Rotary Clubs”. Ci na pewno są w lożach masońskich.

            Otóż - ku memu zdziwieniu, te kręgi „autoryteckie” w znacznym stopniu się pokrywają. Oczywiście nie w 100%, to byłoby niemożliwe, ale... dlaczego tak się dzieje??

            Można dwojako uzasadnić znaczny nadmiar rozpustników i zboczeńców wśród byłych TW i Agentów (to ci z WSI):

            I. SB i WSI wybierały i rekrutowały młodych pedziów – i kierowały ich do seminariów - pod swoją opieką. Z potrójnym celem:

      a) zgorszyć, zepsuć innych,

      b) donosić na kleryków - oraz

      c) w przyszłości – zrobić im karierę w Kościele. Karierę naukową i w hierarchii.

            II. Zboczeńcy w seminariach byli łatwiejszym łupem do pozyskania – zwykle wystarczał szantaż jakimś filmikiem czy zdjęciami.

            Natomiast co do pozostałych wymienionych korelacji, statystycznie zdecydowanie silniejszych , niż spowodowanych przez ew. błąd przypadkowy, pozostawiam Czytelnikowi trud i zabawę znalezienia przyczyn.

Zmieniony ( 25.01.2009. )