O bezpieczeństwie (nie tylko cieplnym) w czasie kryzysu...
Wpisał: Mirosław Dakowski   
29.11.2008.

O bezpieczeństwie w czasie kryzysu...

            Teraz - ludzie jakby kucnęli, znieruchomieli. Jakby przed oczekiwanym uderzeniem. Właściwie w Polsce „nie ma kryzysu”. Tak zaklinają z telewizorów „władze”. „Urzędowego optymizmu” się jednak boimy. Przeraża nas również niepewność jutra. Co będzie z pieniędzmi, z bankami? A co z pracą? Przestaliśmy remontować mieszkania, przestaliśmy robić większe zakupy. Niepewność przyszłości.

            Ponieważ jestem „starym sybirakiem”, z odpowiadającymi temu fobiami i strachami, gdy przed ćwierć wiekiem kupiłem dom, w którym z rodziną mieszkam, od razu też kupiłem (za grosze...) dwa przenośne piece kaflowe, tak na wszelki wypadek. Służyły przez całą pierwszą zimę do suszenia murów dobudowanej części domu. Potem - jeden używany jest na wsi. Drugi – u nas w rezerwie.

            Ale po paru latach znalazłem na rynku, sprawdziłem w działaniu, używam – i sprzedaję innym – kotły CO o wielkiej sprawności (>92%). Używają one „wszystko” (szczególnie odpady drewna, słomę, makulaturę itp. tanie a dostępne paliwa) Promuję je (zwą się ŻUBR’y) od wielu lat. Zawsze kolejki ustawiały się od sierpnia - września. Towar sezonowy, jak bombki choinkowe.. Ze zdziwieniem zauważyliśmy, że tej jesieni ludzie o wiele mniej zamawiają, niż w sezonach poprzednich. Mimo horrendalnych cen gazu i nawet węgla. Dotyczy to wszystkich firm produkujących kotły. Bombki podobno też źle idą. Kandydaci do zakupu kotłów (są to głównie ludzie niebogaci, emeryci, mieszkańcy przedmieść czy wsi, ludzie, których nie stać na ciągle droższe ogrzewanie gazem) siedzą w zawilgłych, zimnych domach, lub ogrzewają jedną izbę, a oszczędności trzymają „w skarpetce” (boć nie w banku...) na czarną godzinę.

            Jest to o tyle nieracjonalne, że pieniądz papierowy też może paść, jak i oszczędności uciułane w „funduszach”. A zamiana pieniądza na kocioł daje kilka przewag:

1)      Poczucie bezpieczeństwa: Cokolwiek ONI zmajstrują, ja dom i rodzinę zawsze ogrzeję.  A kartofle ewentualnie się posadzi w ogródku.

2)      Bezpieczną lokatę uciułanych groszy – kocioł jest trwały i zawsze będzie potrzebny. A w razie nadmiaru dobrobytu – zawsze go można sprzedać bardziej potrzebującemu..

3)      Zdrowie: Nie siedzimy w zimnie i wilgoci !

4)      I dopiero na końcu: znaczne, radykalne obniżenie opłat za paliwo - i miła gimnastyka przy jego zdobywaniu, zwożeniu i piłowaniu. Rąbać nie trzeba – kocioł przyjmuje grube pniaki. Sam to robię.

5)      Pieco-kuchnie: Przy powierzchniach 40-80 m2 można kupić pieco-kuchnię (PK). Też duża sprawność, ale nie tylko ogrzeje dom oraz da ciepło do bojlera, ale i można gotować posiłki.

Otrząśnijmy się! Ale inaczej, niż kura, która przejechał trabant: „Szatan nie kogut” – zagdakała.

O kotłach ŻUBR   zob. stronę www.zubr-kotly.pl,  tel/fax (22) 812 08 06   mail: dakowy@tlen.pl   Proszę o mail lub telefon z ew. pytaniami Mirosław Dakowski    Prośba do czytających mieszczan, których część techniczna nie dotyczy: wydrukujcie dla swych znajomych na przedmieściach lub na wsi...

Zmieniony ( 25.10.2009. )