"Aktywizacja środowisk eksperckich wokół PiS" | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
29.11.2008. | |
Mirosław Dakowski „Aktywizacja środowisk eksperckich wokół PiS” Taki był deklarowany cel konferencji PiS i Klubu Parlamentarnego PiS „Profesjonalni – efektywni - razem”. Odbyła się 22. XI. ’08, a rozpoczęła w Sali Kolumnowej Sejmu. Oceniam, że z setek zebranych tam ludzi: profesorów, menadżerów, dyrektorów, przedsiębiorców – co najmniej połowa miała coś istotnego do zaproponowania, powiedzenia, przekazania. Ta druga połowa - no cóż – może chciała się pokazać, ponawiązywać kontakty, a może znaleźć partnera do „kręcenia lodów”. Choć to ostatnie (p. posłanka Sawicka) warto raczej na nieformalnych spotkaniach PO. I ich „grup prowadzących”. Ale... może warto obstawić obie opcje... Na początku kolejny raz wpisywaliśmy swoje dane, telefony, mail’e – i zainteresowania zawodowe. Kolejny raz „budowano Bazę Ekspercką”. Potem czekaliśmy na Prezesa. 20 minut. I kilkaset osób. Przyszedł, wygłosił kilkanaście komunałów - i zaraz opuścił salę. Po chwili zobaczyłem go na górze, na tle planszy PiS, do licznych me®diów omawiał sprawę niedyspozycji jakiejś pani. Widać to ważniejsze dla „polityki Partii”, niż usłyszenie i zrozumienie paru pomysłów ekspertów. Na Sali jeszcze parę wystąpień – tylko władz PiS-u i rozchodzimy się do 9-ciu sal, na „Panele Tematyczne”. Wybrałem panel „Gospodarka”. Znajmy profesor, matematyk, bardzo zaangażowany po stronie PiS, zauważył: W panelach nie ma nic o nauce. To jak ONI chcą, by uczeni pomagali, jeśli wydatki na naukę były i są o rząd wielkości mniejsze, niż w krajach normalnych? W grupach mieliśmy do dyspozycji blisko półtorej godziny. Na dyskusję? Na propozycje specjalistów? Nie! Najpierw mówili posłowie i byli ministrowie zgromadzeni w prezydium. Długo - i o szczegółach nie-przeprowadzonych, czy też ostatnio zablokowanych ustaw. Sala zaczęła się burzyć. Były min. skarbu, Wojciech Jasiński zauważył, więc delikatnie przerwał wodolejstwo kolegów - i dopuścił do głosu parę osób z Sali. „Tylko krótko, bo już musimy kończyć..” dodał ktoś z nich. Zacytuję swoją wypowiedź, bo swoją pamięta się najlepiej. Z prawie godzinę trwających wystąpień Prezydium: t.j. wybranych obecnie posłów, i byłych już ministrów z PiS, dowiedzieliśmy się głównie dwóch rzeczy: I. ...Że Sejm jest tworem bezsilnym i drepczącym w miejscu, gdyż szczegółowe narzekania posłów PiS na temat, jak dużo projektów ustaw czy zmian nie udało się przeprowadzić, bo (jak słyszymy) obecna koalicja rządząca jest BE i je blokuje. Dla nas, Polaków i płatników podatków, wynika stąd coś innego, niż dla Was, posłów opozycji. Mianowicie to, że partie parlamentarne zafundowały nam system sejmowy, w którym nie można (nie da się) rządzić samodzielnie, można zaś zawsze zwalać bierność czy niemoc (a często złą wolę) na obecność koalicjanta. Teraz zwalają na PSL, a za Waszych rządów zwalaliście Panowie na Samoobronę i LPR. A przedtem ... itd. , aż do 1989 roku. Czy warto więc narzekać na „pazerność obecnego rządu” ? Jeśli system rządzenia ustaliło się wspólnie, a pewien wydmuchany Autorytet stwierdził (w imieniu wszystkich), że „pacta sunt servanda”? Dobrze znany jest system, dzięki któremu natychmiast po wyborach zwycięska partia posiada większość w parlamencie i zgłasza rząd – może oraz musi wykonywać swój program przedwyborczy. Totalna ślepota i głuchota na istnienie tego systemu ze strony partyj post- magdalenkowych wskazuje, iż Waszym celem nie jest skuteczne rządzenie, lecz celebrowanie pobytu „u władzy”, choćby w opozycji. „Władzy” w cudzysłowie, bo, jak m.inn. Panowie nam wykazali, pozornej i spętanej. Czy warto więc narzekać na pazerność „obecnego rządu”? Kto w Polsce rządzi, a raczej rozdaje przywileje i „Lody” (nieśmiertelne określenie pani Sawickiej)? Pan poseł mówiący przed chwilą długo o „nieprawidłowościach” w Tarnowie, czy w Konstancinie, czy w sprawie polskich stoczni, wymienił kilkanaście nazwisk osób odpowiedzialnych. Sądzę, że w rozmowie prywatnej zgodzimy się, do której rodziny mafijnej poszczególne z tych osób należą (i są przez nie kierowane i chronione): Do sprywatyzowanego GRU, czy WSI, czy też do którejś ze służb z Południa czy Zachodu. (Poseł uśmiecha się i kiwa głową). I dlatego, jak sądzę, Prezydent RP nie mógł się zdecydować na ujawnienie Aneksu do Raportu rządu o WSI (aprobata Sali i posłów...). II. Merytorycznie Te żałośnie małostkowe narzekania prezydium, czego to „nie dano nam przeprowadzić”, pomijają sprawy najważniejsze: Przykładowo:
Tu koniec mej wypowiedzi
Zachęceni chyba agresywnym, czy swobodnym tonem (i treścią!) tej wypowiedzi. również inni fachowcy, którym udało się dojść do słowa, byli otwarci: Ktoś mówił o dławieniu przez „biurokrację” (bo jak to nazwać??) rozwoju małych elektrowni wodnych (a to przecież czysta energia, źródła rozproszone, więc bardzo korzystne dla sieci, mała retencja – i trochę dostatku..), ktoś inny ostro o geotermii i złej woli kolejnych rządzących. „Musimy kończyć, Panowie!!”- to głos z prezydium. Matematyk, który po swojej wypowiedzi (ważnej! prześlij wreszcie tekst!) u nas, pobiegł do grupy „Edukacji”, zastał tam jeszcze ględzenie i narzekanie (na niemoc..) posłów - i widział wściekłość ludzi, którzy przyjechali z całej Polski , by coś ważnego zasygnalizować, uruchomić, przekazać... , ale nie mieli na to żadnej szansy. Wybaczcie mi, Państwo, kąśliwości... Ale jeśli jedyna partia w sejmie, co do której można jeszcze mieć cień nadziei, że walczy o dobro Polski, tak krótkowzrocznie i nie-efektywnie traktuje specjalistów, patriotycznych ekspertów, którzy wieźli pomysły z całej Polski, to „ręce opadają, spodnie opadają, wszystko opada..”, jak narzekał ktoś, chyba jeszcze przed wojną. Po wszystkim spytałem znajomego Profesora (piszę z dużej litery, bo naprawdę AUTORYTET), co uważa za największy sukces tej Konferencji Ekspertów. Po chwili zastanowienia odrzekł: Zupa pomidorowa w obiedzie w Nowym Domu Poselskim. W obiedzie, zafundowanym nam wszystkim na koniec przez Klub PiS. Niech te uwagi starczą za podsumowanie. MD |
|
Zmieniony ( 30.11.2008. ) |