780 złotych po 40 latach pracy. Co na to Kopacz Ewa?
Wpisał: nonsensorka   
03.02.2013.

780 złotych po 40 latach pracy. Co na to  Kopacz Ewa?

 

Aga www.nonsensorka70.blog.pl 26 Styczeń 2013

 

W Sejmie traci się wrażliwość społeczną – oznajmiła marszałek Ewa Kopacz. Gdy wokół sami młodzi, zdrowi i bogaci, dodatkowe kilkadziesiąt tysięcy nie robi wrażenia.

 

Mój Tata od 40 lat prowadzi zakład rzemieślniczy. Ciężka fizyczna praca zrujnowała mu zdrowie, choć chłop był na schwał. Krzepa w łapie, roboty się nie bał.

 

Teraz jest po czterech operacjach, m.in. na kręgosłup. Rok temu kostusze wyrwał się spod kosy. Mimo 65 lat pracować musi. Nie ma wyjścia – do emerytury daleko. Ale klientów obecnie jak na lekarstwo. Kryzys.

 

Niedawno Ojciec zrobił „ślusarski rachunek sumienia”.

 

Mówi mi:

Państwo nigdy nam nie sprzyjało. Gdy zaczynałem, słowo „rzemieślnik” znaczyło tyle co „kombinator” albo „złodziej”. Rolnik mógł kupić nawóz zimą, gdy było taniej i przetrzymywać go do czasu siewu. Jak ja, ślusarz, kupiłem materiał w styczniu, to w listopadzie zawsze odbywało się tzw. jego przeszacowanie według nowych cen. Od powstałej różnicy musiałem odprowadzać podatek do skarbu państwa.

 

Warsztat mam w podwórko własnego domu. Za przesył energii do mojego jednoosobowego zakładu pracy płacę od 40 lat trzy razy więcej niż do domu, choć dzieli je odległość 5 metrów. Dlaczego te stawki nie są takie same? Uważam, że powinienem płacić za faktycznie zużytą energię. Zimą, kiedy nie ma roboty, płacę horrendalne kwoty za samo włączenie jakiegokolwiek urządzenia.

 

Płacę składkę na ZUS od 40 lat. Moi znajomi odchodzą na wcześniejszą emeryturę, ale ja, jako rzemieślnik, nie mogę, ot tak sobie, tego zrobić. Zgodnie z przepisami muszę zamknąć najpierw warsztat, iść gdzieś się zatrudnić (najlepiej do znajomego z własnej kieszeni płacąc ZUS). Po pół roku mogę przejść na upragnioną emeryturę.

 

Po 40 latach pracy ZUS wyliczył mi 780 złotych.

 

Posłowi czy innemu etatowcowi co miesiąc pensja wpływa na konto. Ma różne dodatki, socjal, w razie zwolnienia odprawy, itd. Zwykły rzemieślnik, który sam, od podstaw, stworzył sobie swój zakład pracy, pracuje na okrągło. A jak nie ma klienta, to zjada go stres, co będzie za miesiąc czy dwa.

 

Niezależnie od koniunktury – a teraz jej nie ma – rzemieślnik co miesiąc odprowadza podatki, z których taki poseł – który traci wrażliwość – jest utrzymywany.

 

Uważam, że przynajmniej połowę naszych wybrańców należałoby wymienić na innych, zwłaszcza tych, którzy sprawują mandat dłużej niż dwie kadencje.

 

Niech, już nie wybrani, sami spróbują stworzyć sobie miejsce pracy zgodnie z prawem, które uchwalają.

 

Myślę, że wrażliwość społeczną odzyskają bardzo szybko.