ZNAK Z JAROSŁAWIA. Intronizacja odpowiedzią na detronizację
Wpisał: Ks. Stanisław Małkowski   
08.02.2013.

ZNAK Z JAROSŁAWIA. Intronizacja odpowiedzią na detronizację

 

Ks. Stanisław Małkowski

Warszawska Gazeta 8 – 14 lutego 2013 r. KOMENTARZ TYGODNIA

 

W Ewangelii mszalnej czytanej w piątek 8 lutego (Mk, 14-29) spotykamy Heroda Antypasa, który słysząc o Jezusie mówił: „to Jan Chrzciciel, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał”. Przesądna wiara w możliwość zmartwychwstania człowieka zabitego nie powstrzymała Heroda przed udziałem w skazaniu na śmierć wzgardzonego przez siebie i wyśmianego Jezusa (Łk 23, 8-12).

Dlaczego Herod rozkazał zabić uwięzionego Jana Chrzciciela? Złożyły się na tę zbrodnię czynniki: uczta urodzinowa, obecność zaproszonych dostojników i osób znakomitych, taniec Salome - córki Herodiady i zawzięta wola matki dziewczęcia, aby pozbyć się niewygodnego proroka, który odważnie upominał władcę: „nie wolno ci mieć żony twego brata”. Herodiada bała się, że może stracić władzę i przywileje, jeżeli odsunie ją od siebie jej kochanek i konkubent, tchórzliwy i chwiejny król. Głowa Jana Chrzciciela stała się prezentem dla Herodiady z okazji urodzin Heroda i warunkiem radości ucztujących. Król gotów był dać Salome (a pośrednio jej matce) jako nagrodę za taniec choćby połowę swojego królestwa. Dlaczego matka tancerki Salome wolała otrzymać głowę Jana Chrzciciela zamiast połowy królestwa? Bo wolała mieć królestwo całe, wzgardziła połową.

 

Podobnie w Polsce: pewna duża partia nie chciała dzielić władzy z partią, która w swoim czasie zwyciężyła w wyborach i proponowała sojusz, ponieważ liczyła na rychłe „dorżnięcie watahy”, co też nastąpiło, choć nie do końca, w wyniku dziwnej katastrofy. A działo się to w nadziei i perspektywie niepodzielnego sprawowania władzy w duchu rozrywkowym i w stylu zbiorowego ucztowania uprzywilejowanych „osób znakomitych”. Martwe głowy zabitych stały się warunkiem radości niegodziwie ucztujących zbrodniarzy, liczących, podobnie jak Herod, na bezkarność.

Prorok ma umrzeć, bo prawda musi zginąć. Dlatego konflikt między prorokiem a mordercami jest nieuchronny. Polityczny zamysł nieopowiadania się po żadnej stronie jest w tym przypadku niesłuszny. Wobec takiego konfliktu nie sposób lawirować, unikając opowiedzenia się po jednej lub po drugiej stronie sporu. Polityka kompromisu i pojednania ofiary z katem oznacza przejście do porządku ucztowania na gruzach prawdy i na ludzkich pohańbionych szczątkach. Wielu wybiera słodycz i przyjemność uczty, mimo niedostatków stołu, kosztem odrzucenia gorzkiej prawdy oraz jej świadków.

 

8 lutego czytamy lekcję z Listu do Hebrajczyków (Hbr 13, 1-8) – „Pamiętajcie o uwięzionych i o tych, co cierpią, we czci niech będzie małżeństwo, postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze, naśladujcie wiarę tych, którzy głosili wam słowo Boże”. Kto ufa Bogu, ten razem z psalmistą i autorem Listu do Hebrajczyków mówi: „Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek” (Hbr 13,6; Ps 118,6). Niech te słowa dodadzą ducha i odwagi obrońcom prawdy i uczestnikom obchodów niedzielnych 10 lutego, gdy mija kolejny miesiąc od zbrodni smoleńskiej.

Cudowny połów ryb na słowa Jezusa do Szymona Piotra: „wypłyń na głębię, zarzućcie sieci” (Łk 5,4) czytane w niedzielę są zapowiedzią współtworzenia z Jezusem wspólnoty miłości. Kogo wybieramy – króla Heroda czy Króla Jezusa? Co wolimy – wspólnictwo zbrodniczego ucztowania na trupach ofiar, czy wspólnotę prawdy i życia? Polska stoi na rozdrożu. Ludzkie czynniki wyboru właściwej drogi są niewystarczające, stopień usypiania i ogłupiania Polaków zbyt duży.

Możliwość oszustw wyborczych przy pomocy zagranicznych fałszerzy zbyt prawdopodobna, a nawet pewna. Do kogo mamy więc odwołać się w naszej polskiej biedzie, do kogóż mamy wzdychać, nędzne dziatki, jak nie do Maryi Królowej Polski i Jezusa, który razem z Matką chce być naszym Królem?

 

Wstrząsający znak upadku dwóch koron z głów Jezusa i Maryi w kościele dominikanów w Jarosławiu może być rozumiany trojako:

- weźcie korony miedziane, a dajcie złote (które kiedyś skradziono) albo

– zabierzcie dominikanom postacie Matki Bolesnej i umęczonego Syna, a przekażcie je komuś innemu, albo wreszcie

– uznajcie na nowo królowanie Maryi w Polsce i przeprowadźcie zgodnie z przesłaniem, które otrzymała sługa Boża Rozalia Celakówna, intronizację Jezusa na Króla Polski.