Czeka nas intensywne "dostrajanie". Jak możemy zwyciężyć.
Wpisał: Stanisław Krajski   
10.02.2013.

Czeka nas intensywne "dostrajanie". Jak możemy zwyciężyć.

 

 

Z książki: Stanisław Krajski, Masoneria polska 2012, str. 227,  Warszawa 2012.

[Uwaga: odnośniki do literatury - w książce. Tu - to tylko zachęta do kupienia i starannego jej przestudiowania. MD]

 

=======================

Czeka nas zatem...:

 

Czeka nas zatem to "dostrajanie", o którym mówi Rybicki i Duganow.

Będą nam intensywnie prać mózgi.

Będą nas intensywnie wynaradawiać i poganizować.

Będą coraz mocniej wyszydzać naszą wiarę i atakować Kościół.

Będą nas głodzić.

Będą nam zabierać wolność i ograniczać prawa.

Będą nas nękać i wywoływać różne konflikty, które będą nas miały zmęczyć, spowodować, że staniemy się bierni.

Będą próbowali nas zastraszać i kupować, demoralizować i gnoić. Będą chcieli wymazać Polskę z naszych umysłów, naszej pamięci, na­szych serc i z mapy Europy.

 

Zakończenie

 

         Nie po to napisałem tę książkę byśmy założyli w bezsilności ręce, byśmy doszli do wniosku, że nic nie możemy, bo wszystko jest w rękach masonerii.

W tym miejscu warto przytoczyć następujące słowa Prymasa Tysiąclecia wypowiedziane przez Niego przed samą śmiercią:

"Dzisiaj nieustannie prze­rzuca się odpowiedzialność na społeczeństwo, naród, państwo, na układy spo­łeczno-polityczne. Wszyscy są winni. Widzimy winowajców wokół siebie, tyl­ko ja jestem niewinny. (...) Jeżeli będziemy zajmowali się tylko wyrokowaniem, a nie odnową naszego życia osobistego, popełnimy ciężki błąd i pogłębimy schorzenia naszego społeczeństwa. Nie przerzucajmy odpowiedzialności na innych! (. . .) Olbrzymia rzesza ludzi jest obciążona odpowiedzialnością za stan, w jakim się obecnie znajdujemy. To nie jest tylko problem polityczny, chociaż jest on ważki i doniosły. Wiemy, że ci potężni ponoszą najcięższą odpowiedzial­ność. Ale też w należytej proporcji odpowiedzialność ta jest kolektywna (...). Musimy więc dobrze zbadać nasze sumienie, w czym my zawiniliśmy”.

 

I gdy zbadamy te sumienia powinniśmy podjąć działanie nie tylko po to by odkupić nasze winy, ale by wreszcie zacząć ratować Polskę. To już ostatni moment. Jeszcze możemy zwyciężyć.

To zwycięstwo nie przyjdzie na drodze tylko politycznej. Przeciwnik walczy z nami w pierwszym rzędzie w perspektywach moralnej i duchowej

i w tych perspektywach musimy mu się w pierwszym rzędzie przeciwstawić.

To przeciwstawienie nie może być tylko werbalne, nijakie, letnie.

 

Trze­ba radykalnych działań takich jak były w swoim czasie na Filipinach, na Węgrzech, w Austrii.

Musimy, między innymi, konsekwentnie i stale, uparcie zacząć publicz­nie i masowo na ulicach polskich miast manifestować naszą wierność wo­bec Królowej Polski, naszą polskość, naszą wolę.

Musimy, między innymi, publiczną modlitwą otoczyć i przeniknąć Pol­skę i osaczyć wroga.

Czy mamy zginąć upokarzani i opluwani, na kolanach przed możnymi tego świata, w hańbie sprzeniewierzenia się Polsce, Chrystusowi, Matce Bo­żej Królowej Polski czy zwyciężyć w wielkiej erupcji tej lawy, o której mówił Adam Mickiewicz, tej lawy, która wciąż płonie w głębinach polskości?

 

Możemy zwyciężyć wielkie zło dobrem, z Krzyżem i różańcem, ale musi to być heroiczna, zdeterminowana, wszechogarniająca Polskę Nowa Konfederacja Barska.