"Ćwierćprawdy i nieprawdy" o tzw. mafii paliwowej
Wpisał: Andrzej M. Czyżewski   
12.12.2008.

"Ćwierćprawdy i nieprawdy" o tzw. mafii paliwowej 

[List bez odpowiedzi, a chyba nam się jasna odpowiedź - i wyjaśnienie wszystkiego – należy. Za brak polskich liter przepraszam... To się nie powtórzy... List chyba z pocz. grudnia 2008  MD]

Pan  Jan Pinski

Redakcja „Wprost“

Szanowny Panie!

Cos mi sie wydaje, ze juz zwracalem sie do Pana z uprzejma prosba, zeby nie trzymal sie Pan, piszac o tzw. mafii paliwowej, wersji cwiercprawdziwych lub zupelnie banalnych. Pana Kolezanka, p. A. Marszalek wychodzac kilka miesiecy temu na przeciw zapotrzebowaniu „spolecznemu“ znowu podrzucila jak w 2002 r. historyjke o poznaniu przez p. J.Kaczynskiego protokolow z przesluchania niejakiego plk. B. i rzekomych powaznych skutkach tego przezycia u czytajacego te protokoly.

W rzeczywistosci byly to protokoly zeznan skladanych przeze mnie dwokrotnie w Hamburgu przed prokuratorami Prokuratury Generalnej w Hamburgu, oraz prokuratorami z Prokuratury Apelacyjnej z Krakowa, ktorym towarzyszyli niektorzy przedstawiciele Sejmowej Komisji Sledczej ds. PKN Orlen SA.

Poniewaz nie spodziewam sie takze i tym razem, ze bedzie Pan uprzejmy co najmniej „skwitowac“ odbior tego „maila“, pozwole sobie tylko zwrocic uwage na teksty mojego autorstwa publikowane na stronie internetowej Pana Prof. dr hab. Miroslawa Dakowskiego. Ich rozwinieciem bedzie wlasnie przygotowywana publikacja, w ktorej wroce m. in. do tekstu na stronach Pana Tygodnika autorstwa p. Jaroslawa Knapa z 2001 r., ktory jako jedyny odwazyl sie wyjsc poza obiegowe „standardy“, podchodzac do tematu tzw. mafii paliwowej, ktorymi pozniej zapelnily sie strony roznych „tygodnikow“ i pism codziennych.

Moj krytyczny byc moze stosunek do zaprezentowanego przez Pana wlasnie tekstu, wynika rowniez z faktu, iz dokonuje Pan w nim mocno intencjonalnych „skrotow myslowych“, balansujac na krawendzi manipulacji.

Prosze Pana, znam tresc najwazniejszej rozmowy pomiedzy R.Giertychem i J.Kaczynskim. W jej trakcie J. Kaczynski zagrozil natychmiastowym  wypowiedzeniem „koalicji“. W tym czasie mial obiecane, ze „ przeciagnie“ na swoja strone PSL wykorzystujac akta sledztwa w sprawie smierci M.Papaly. Powinien Pan o tym wiedziec. Bralem udzial w tym sledztwie i znam obraz zbieranych przeciwko PSL materialow, ktorymi chciano zagrac politycznie.

W dokumentach przekazanych przeze mnie Sejmowej Komisji Sledczej ds. PKN Orlen SA i Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie znalazly sie informacje dotyczace samego J.Kaczynskiego i jego najblizszych wspolpracownikow z okresu PC i pozniejszego PiS-u, oraz jednego z jego najbardziej zaufanych pelnomocnikow z okresu „TELEGRAFU“, ujetych w kontekscie roznych przestepczych operacji zwiazanych z finansowaniem tzw. mafii paliwowej. Prosze sobie wyobrazic taka sytuacje, ze przy tym samym stole, przy ktorym decydowano o „operacji rolka“ , a nie „uwarstwianiu“ – termin chyba Panu podrzucony, spotykali sie p. M.Belka i p. M. Bednarkiewicz. Co Pan na to?

Funkcjonariusz CBS, ktory, po otrzymaniu w styczniu 2003 r. materialow dotyczacych spolki „FORIN“- BIG BANK Gdanski SA , zajal sie tym „ponadpartyjnym fenomenem“, zostal najpierw przez p. M.Welne – tego samego, o ktorym pisze Pan w dziwny sposob w Swoim tekscie, oskarzony o przyjecie „lapowki“, odsuniety od sledztwa, pozbawiony pracy i zaszczuty do konca juz w okresie ministrowania p. Z.Ziobro.

Przed rokiem S. Rakowskiego, bo to o nim, znaleziono powieszonego w swoim mieszkaniu. Jest on, symbolicznie rzecz ujmujac, 74 ofiara tzw. mafii paliwowej. Zupelnie „mija“ sie Pan z prawda piszac o dwoch innych funkcjonariuszach CBS oddelegowanych do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Nie wszystko mozna „powiesic“ na PiS-ie. Ci dwaj oficerowie, nazwijmy ich C. i N.  zostali oddelegowani juz w 2003 r. Ich zadaniem bylo „wykonczenie“ w sposob procesowy swiadkow, ktorych wiedza i czesto demonstrowana odwaga, nie pasowaly do przyjetej linii sledztw, realizowanej przez M.Welne pod nadzorem R.Rychlika – Dyrektora Biura ds. Przestepczosci Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Przy okazji, prok. R.Rychlik nie wytrzymal w 2005 r. „nerwowo“ i w obawie przed wygrywajacym wybory PiS-em uciekl na emeryture. Zupelnie niepotrzebnie jak sie bardzo szybko okazalo. Tym tajemniczym „ministrem“ ktory doprowadzil do „odsuniecia“ prok. W.Miloszewskiego byl p. Z.Wassermann. To rowniez on umiescil na czele Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prok. J.Giemze. Naturalnie p. Wassermann wystepowal raczej w roli, ktora mu sie zawsze przypisywalo i ktora staral sie grac takze podczas swojego pobytu w Hamburgu  w dniu 11.05.2005 r.

Ale o tym powinien Pan wiedziec.Gdyby jednak bylo inaczej prosze Pana o zainteresowanie sie moimi publikacjami w niewielkiej regionalnej „Gazecie Powiatowej“ ze Zgorzelca, ktorej wydawcy mocno ryzykujac, zdobyli sie na czelnosc publikowania krotkich wywiadow ze mna. Ale o tym jak juz zaznaczylem w przygotowanej publikacji, w ktorej znajdzie sie tez kilka zdan o osobnikach, ktorzy wpadli na pomysl przypisania mi funkcji „pulkownika WSI i jak mi sie wydaje „wspolpracownika jednego z zachodnich wywiadow“. Co do szczegolow na biezaco, pozwole sobie Pana skierowac do p. L.Szymowskiego, jak mi sie wydaje jednego z Pana wspolpracownikow.

Serdecznie pozdrawiam

Andrzej M. Czyzewski  

Zmieniony ( 12.12.2008. )