Głuchołazy: Moja wersja podsumowania
Wpisał: Mirosław Dakowski   
14.12.2008.

Mirosław Dakowski

Głuchołazy: Moja wersja podsumowania 

Mail po Konferencji: „Przekonałem jednego z kolegów do zawarcia tematów JOW oraz Krucjat Różańcowych w dokumentach końcowych konferencji. Niestety nie udało się to z resztą zespołu redagującego”

            Ktoś z kolegów zauważył, że jeśli przy Okrągłym Stole byli ludzie Kiszczaka i wytypowani przez nich - ich agenci (zapewne z jakąś domieszką „pożytecznych idiotów”), to mówienie o zmowie jest nielogiczne: Jedna strona nie może się „zmawiać” – chyba, że całość Mebla - przeciw społeczeństwu.

            Ale tytuł konferencji „Przezwyciężyć zmowę Okrągłego Stołu” jest na tyle nośny, że już zostańmy przy nim, też na przyszłość. Tytuł ten jest rozkazem, poleceniem - dla WSZYSTKICH. Zostałem wezwany na tę konferencję - i uważam, że mam tu skromniejsze zadanie: spróbować odpowiedzieć na pytanie: JAK przezwyciężyć zmowę Okrągłego Stołu.

            Moja działalność w ostatnich kilkunastu latach, jak i strona Dakowski.pl są próbą kilku (różnych) odpowiedzi na to pytanie.

W ostatnich 18-tu latach uczestniczyłem w kilku nurtach „zmian”. Wymienię tu kolejno:

            - Próby wyboru ludzi uczciwych i rozumnych patriotów do sejmu czy na prezydenta RP – mimo narzuconej narodowi przez wrogów „ordynacji partyjniackiej” i monopolu meRdiów. Wszystkie nieudane.

            - Próba ujawnienia rabunku finansów Polski przez gangi związane z WSI – książka z Jerzym Przystawą o FOZZ-ie i rabunku finansów Polski - utrącane j.w., z pomocą „niezależnych sądów”.

            - Próby wywalczenia podmiotowości rzutkich ludzi w energetyce odnawialnej, rozproszonej i w poszanowaniu energii – utrącane przez wszystkie koleje ekipy u władzy. Zwycięstwa lokalne tylko w energetyce rozproszonej, gdzie „władzy” nie udało się inicjatyw zniszczyć.

            - Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Polskim przez zróżnicowanie kierunków dostaw i jakości nośników (np. port LNG) - utrącane j.w.

            - Walka przeciw drogiej i groźnej energetyce jądrowej – EJ (jestem fizykiem rozszczepienia) - utrącane j.w. Niedługo zobaczycie, z jakim hałasem medialnym oznajmi „Donek” w styczniu o „zwycięstwie” i „decyzji” kupienia EJ z Francji. Drogich jak nieszczęście. Czy dowiemy się oficjalnie, za ile? I – za co??

            Tu, na Konferencji, podsumowującej te -naście lat walki, mam jednak obowiązek sformułować, JAK z obecnego ubezwłasnowolnienia Narodu wyjść możemy. Muszę więc wyjść poza (naturalne w obecnej sytuacji Polski) narzekania i utyskiwania. Wiem, że są to propozycje wyjść niepopularne, nawet wśród części organizatorów tej konferencji. Ale – polecenie „Jak przezwyciężyć zmowę Okrągłego Stołu” chcę i muszę wykonać.

             Wraz z gronem ideowych przyjaciół widzę tylko dwie drogi wyłamania się :

polityczną i

duchową.

Obie omawiam szczegółowo na stronie Dakowski.pl Tu tylko szkic, bo - po ostrych walkach -  dostałem na to od władzy 7-10 minut.

            Droga Polityczna: Zafundowana nam przez B. Geremka i jego „ekipę” ordynacja partyjniacka zapewnia samo-powielanie t. zw. „elit” okrągło - stołowych. Są to w rzeczywistości samozwańcze pseudo-elity, ale muszą mieć oparcie w strukturach niejawnych. O części tylko tych struktur (niestety!) mówi się w Polsce dość jawnie - i mówiło się na naszej konferencji (sprywatyzowane WSI, GRU, struktury szpiegowskie z Zachodu...).

            Kierunki i rodzaj nacisków i uwarunkowań są najbardziej strzeżoną tajemnicą elitek tej RP, która nami rządzi od 1989 r.

            Jednym, a porażająco prostym sposobem znacznego umniejszenia roli agentur (nie usunięcia! nie ma, nie znamy panaceum!) jest rozproszenie terytorialne decyzji, KTO nas będzie reprezentował w parlamencie (sejm i senat).

            Z taką determinacją bronione (od 20-tu lat) wersje ordynacji partyjniackiej (dopuszczono jedynie zmiany kosmetyczne) zapewniają skupienie decyzji o tym, KTO będzie w parlamencie, w rękach szefów partyj (i ich „sponsorów”). W ten sposób „wybrany” poseł jest realnie (i formalnie!) oderwany od wyborców – musi spełniać polecenia, często nie-werbalne, szefa. „Elity” partyjne (i przerośnięte nimi - mafijne) jak ognia boja się wyborów demokratycznych, jakie istnieją w przeszło 60-ciu krajach, w ogromnej większości od nas bogatszych (przez to!!). Jeden poseł z okręgu. Tam (Wielka Brytania, Kanada, USA) poseł realnie zależy od swego wyborcy, musi więc działać na jego, wyborcy, korzyść. I to – w skrócie – wszystko!! Więcej np. na stronie Dakowski.pl pod JOW. Nie przypadkiem przecież dzielę tam sprawy polityczne na 1) JOW, 2) Inne polityczne. Taka jest realna hierarchia ważności spraw.

            Charakterystyczne, że przeciwnicy JOW, a jest ich dużo, i to nie tylko przy „korycie władzy”, usiłują sprawę zamilczeć. Unikają dyskusji. Czemu, czego się boicie?? W czasie bardzo rzadkich debat z ich udziałem słyszeliśmy raczej połajanki, czy objawy fobii np. personalnych, a widzieliśmy strach (czy może obrzydzenie?) przed spokojną dyskusją merytoryczną. Chyba czas (Najwyższy!!) na nią.

            Oczywiście, jeśli zaślepieni tańczymy w takt muzyczki Chochoła z Wesela - obudzić nas Polaków, jest i będzie trudno.

             Proponuję na początek druga drogę, skuteczniejszą i pewniejszą, bo często już do zwycięstw wykorzystaną. Duchową.

            Przypomnijmy sobie, że jesteśmy dziećmi Boga w Trójcy św. Jedynego, oraz, że Pośredniczką Wszystkich ?ask jest Matka Boga, Maryja. A Ona usilnie proponuje Krucjaty Różańcowe (Lourdes, Gietrzwałd, Fatima...). Czy wszyscy pamiętamy, że dzięki Krucjatom Różańcowym zwyciężyliśmy pod Lepanto, pod Chocimiem, pod Wiedniem?

            Wspomnę tutaj, jak dzięki ulicznym Krucjatom Różańcowym zainicjowanym przez Ojca Pavli?ka (franciszkanin) wyzwolona została Austria.

            W okupowanej przez sowietów Austrii (był tam podział między aliantów) powstał ruch Krucjat Różańcowych o wyzwolenie kraju. Ulicami miast w latach 1949-54 przeciągały liczne i duże pochody ludzi modlących się na różańcu. Wreszcie w 1954 r. Biuro Polityczne na Kremlu zdecydowało (13 maja, w dzień matki Bożej Fatimskiej) o... neutralności Austrii. Austria została wyrwana spod bolszewików. Gdy w jedynym na razie „okienku czasowym” w latach 91-92 badacze uzyskali dostęp do tajnych (spec-znaczenia) archiwów Kremla, nie znaleźli zauważalnych przyczyn politycznych tej decyzji. Znaleźli jednak raporty szpiegów, mówiących o dziesiątkach tysięcy „czarowników z paciorkami”, którzy nas (KGB, Smiersz) się nie boją! Austria została oswobodzona od sowietów.

            Taką - realną - szansę my też teraz mamy. Ruch Krucjat Różańcowych, na ulicach miast, miasteczek i na wsiach na pewno może wyzwolić nas z pęt kłamstwa, złodziejstwa i łże-postępu. Więcej na stronie Dakowski.pl dalej Kościół, szufladka Drogi wyjścia.

            ONI - słudzy „ojca kłamstwa” - bardzo się Jej, Matki Boga, Pośredniczki wszystkich ?ask, boją. I słusznie.

            Ta szansa więc jest. Obyśmy tylko chcieli chcieć!

Z Panem Bogiem!

Zmieniony ( 14.12.2008. )